Zagubiony znów w labiryncie zachwytów
Błądzę tak ślepo palcami bladych ścian
I tylko lód odzywa się pode mną
Twój portret zniknął z czerwieni ram
Cisza, jak przyjaciółka wierna
Prowadzi mnie z echem za pan brat
Zatrute cząstki do uszu wpadają
Śpiewu i głosu Twojego nie znają
Aż nagi blask przemywa mi oczy
Biegnę, szukam, Twoja postać rysowana!
Cichy szept wertował nam włosy
A dłonie radosne w granacie tonęły
Lecz cóż mi z nadziei tak wielkiej
Żarówek gorąc i światło z daleka
Dotykam, lgnę i ślepo zawierzam
Jak ćma, co do blasku tak mocno uderza...18.09.2016
![](https://img.wattpad.com/cover/103309701-288-k13974.jpg)
CZYTASZ
Dwanaście oddechów nocy
PoetryZbiór wierszy z nutą melancholii, traktujących o tęsknocie, poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, miłości i o tym wszystkim, o czym dzisiejszy świat zapomniał...