Drzewko zielonej nadziei

16 4 0
                                    

Noc najciemniejsza wśród nas nastała
Aż gniew pokornie ukrył się po kątach
Biel niewinna, najjaśniejsza wzeszła
Już czas, Bóg niech radość wznieca

Zadrżały dłonie niosące dobroć
Pojednanie szepcze słowo w słowo
I łza krucha pękła jak opłatek
Serce zbolałe grzechem byłym płacze

Toczą się oczy na pustym stole
Gdzie małe miejsce dla dusz odstawione
Patrzą przez okna jednostki strapione
Nadziejo, wołają...

Ona wśród igliwia tańczy
Kolorów moc przybrała, jaskrawa
Zatracona w całym tym szaleństwie


Ona nie umarła...


16.12.2016

Dwanaście oddechów nocyWhere stories live. Discover now