Rozdział 6

25.2K 241 14
                                    


- Jesteś gliniarzem? - spytałam, powoli przesuwając ręką w górę i w dół. 

- Nie do końca.. - sapnął, ciężko oddychając. - Pocałuj go. - szepnął, nie spuszczając wzroku z jezdni. 

Uklęknęłam na siedzeniu i zrobiłam jak prosił. Złożyłam delikatny pocałunek na główce penisa i po chwili przejechałam po niej językiem

- Kurwa, Chanel. Spowoduje wypadek, przysięgam. - jęknął, wplatając dłoń w moje włosy. - Musisz przestać. - warknął, dociskając mnie do swojego penisa, którego chętnie wzięłam do buzi. - Właśnie tak. - syknął. Wyciągnęłam go z ust i zaczęłam jeździć po nim dłonią. W górę i w dół. 

- Nie powiedziałeś czym się zajmujesz. - zachichotałam, wyrywając go z bram rozkoszy. 

- Wolę, kiedy Twoje usta mało mówią. - uśmiechnął się, zatrzymując na światłach. - Do dzieła, mała. - wychrypiał, łapiąc w garść moje włosy i ponownie docisnął mnie do penisa. Wzięłam go do połowy, a po chwili był już cały w moim gardle. - Kurwa mać! - krzyknął, na chwile wstrzymując oddech. - Jeżeli zrobisz to co w klubie, to nie wyjdziesz żywa z tego auta. - wysyczał, ciągnąc za moje włosy w górę, żeby za moment z powrotem pociągnąć mnie w dół. Wyciągnęłam penisa z ust i zaczęłam jeździć językiem po całej jego długości. 

- Właśnie tak, kochanie. - jęknął. Po chwili ktoś zaczął trąbić za nami. W momencie, kiedy chciałam się podnieść, chłopak pchnął moją głowę w dół. - Już jadę! - warknął do siebie, wciskając gazu, przez co trochę się zachwiałam, ale w ostatniej chwili zaprałam się ręką i jedną nogą. - Przepraszam. - szepnął ledwie słyszalnie. Wróciłam do swojej czynności i zaczęłam ssać tylko główkę, nawet się nie zorientowałam, że chłopak wyłączył radio, więc teraz było tylko słychać moje mlaskanie i jego pojękiwanie. - Nie drażnij się ze mną. - syknął, bawiąc się moimi włosami. Uśmiechnęłam się lekko i znowu zaczęłam tylko jeździć językiem po penisie, rękę ustawiłam u podstawy i delikatnie nią ruszałam. - Chanel, kurwa. - krzyknął. - Obiecuję, że w domu nauczę Cię jak się obci..- nie zdążył dokończyć, bo wzięłam penisa całego do ust i przełknęłam. - Och, kurwa. - jęknął gardłowo. Po chwili poczułam ostre szarpnięcie. Podniosłam głowę i zauważyłam, że Justin lekko zjechał na pobocze. - Co Ty kurwa robisz! - krzyknęłam. 

- Zamknij się, ja prowadzę, a Ty ssiesz. - złapał za moją głowę i nakierował na swoje krocze. Okej, zobaczymy jak Pan perfekcyjny sobie poradzi teraz. - Podnieś się lekko. - nakazałam, próbując obniżyć jego spodnie. 

- Co? - spytał zdezorientowany. 

- To! Próbuję zdjąć Ci spodnie. - Chłopak zrobił jak prosiłam, dzięki czemu miałam łatwiejszy dostęp do jego KOLEGI. Jedną ręką złapałam za jego jądra, które zaczęłam pieścić, drugą zaś trzymałam się fotela, żeby nie spaść. Nachyliłam się i wzięłam go całego do buzi, mocno ssąc. - Ja pierdole. - warknął. - Muszę zjechać. - mruknął do siebie. 

- Miałeś prowadzić. - zaśmiałam się, odrywając od Penisa. 

- Mówiłem, gdzie wolę Twoje usta? - spytał, zjeżdżając na pobocze. Zgasił auto, odsunął fotel i poklepał na swoje kolana. - Wskakuj, kochanie. - uśmiechnął się szyderczo.  Oblizałam usta i przeniosłam się na kolana chłopaka. 

- Spokojnie, biorę tabletki. - uśmiechnęłam się zadziornie. Uniosłam się lekko i nakierowałam penisa na swoje wejście. Och. Mój. Boże. Nie wiem czy to przez mieszankę tego co dzisiaj wypiłam i wzięłam, czy po prostu tak dawno nie uprawiałam seksu, ale cholera. Dopiero we mnie wszedł, a ja czuję, że zaraz dojdę. 

MONEY (Justin Bieber)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz