#7

1.8K 156 89
                                    

Weekend zanosił się spokojny. Mogłem w końcu odpocząć od codziennego stresu, a przede wszystkim nauki, ludzi i niektórych nauczycieli.

Sobota, to zdecydowanie mój faworyt jeżeli chodzi o dni tygodnia. Wtedy miałem czas na wszystko. Wstałem dziś o 11. Zawsze odsypiam tydzień w jedną noc.

Miałem iść do salonu, ale zatrzymałem się przy dużym, opartym o ścianę lustrze. Przeglądnąłem się w nim.

-Oj przydałoby się nad tobą popracować kolego.

Poklepałem swój brzuch i zaśmiałem cicho.

Trzeba trochę schudnąć.

Zarzuciłem na siebie za dużą na mnie koszulkę. Typową po domu. Roztrzepałem jeszcze włosy i pomaszerowałem na dół. Podszedłem do lodówki i uchyliłem drzwiczki. Na półkach widniała nie mała wystawa jedzenia. Przez chyba dziesięć minut stałem tak przed nią, tępo wpatrując się w kolorowe produkty. Aż w końcu się rozmyśliłem.

-Nie jestem głodny.

Amanda ledwo powstrzymywała śmiech, patrząc na mnie.

-Ooo... dzień dobry.

-Tak się zastanawiałam, czy w końcu się przełamiesz i coś weźmiesz, czy nie.

-Nie wiedziałem, że dziś też pracujesz.

Zauważyłem nalewając sok do przezroczystej szklanki.

-Pracuję, ale o 12 już kończę.

Posłała mi serdeczny uśmiech.

-Tak swoją drogą, wiem że potrzebujesz prywatności i spokoju. Jak każdy młody mężczyzna.

-No... nie pogardziłbym.

-Właśnie.

Chwyciłem szklankę i rzuciłem się na kanapę. Przeczesałem włosy ręką i złapałem w dłonie pada. Dawno nie grałem na konsoli. Przyznam się, że tęskniłem za tym.

Oczywiście w trakcie rozgrywki mi przerwano. Myślałem, że tego kogoś uduszę gołymi rękoma, gdyż właśnie przekroczyłem swój rekord. Spojrzałem na ekran telefonu. Zatrzymałem grę i niechętnie odebrałem.

-Halo?

-Taeś! Nie przypuszczałam, że odbierzesz.

-KaiSoo co się stało?

Zmarszczyłem brwi podejrzliwie.

-Chciałam się zapytać...

-O co?

-Czy... dałbyś mi jeszcze jedną szansę.

A zanosił się taki ładny dzień.

-Ehh... KaiSoo...

Podrapałem się nerwowo po karku.

-Zależy mi na tobie Tae.

Z jednej strony musiałem przestać myśleć o Jiminie, a z drugiej... Ehh... Dobra wchodzę w to.

-No... okej.

-Proszę cię! Proszę cię! Pro... chwila. Co powiedziałeś?

Dziewczyna najwidoczniej była tak samo zszokowana jak ja.

-Okej. Daję nam szansę, może coś z tego wyjdzie.

Wzruszyłem ramionami. Blondynka zaczęła piszczeć do słuchawki, o mało co mnie nie ogłuszając.

Może jak się trochę lepiej poznamy, to mi się spodoba?

~Jimin~

-Jimin mógłbyś w końcu na mnie spojrzeć?

My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!Where stories live. Discover now