#15

1.4K 142 25
                                    

~Taehyung~

Dlaczego nikt nie rozumie, że nie chcę z nimi o tym rozmawiać?

Podkuliłem nogi i objąłem je rękoma. Obie drużyny ćwiczyły, aby jak najlepiej przygotować się do ostatecznego starcia. Każdy ze sobą dyskutował.

Jimin kłócił się z jednym z rywali. W sumie, to poprawiło mi humor, bo wymachiwali jeden na drugiego rękami jak jacyś wariaci. Zaśmiałem się cicho.

Ludzie powoli zaczynali się schodzić na trybuny. Kolorowy tłum zapełnił w końcu wszystkie miejsca. Zastanawiało mnie jak, to jest w sytuacjach gdy wszyscy na ciebie liczą.

Chwila... przecież ja tak mam od dziecka.

-Ehh...

Wymruczałem.

Cały byłem poobijany. Wczoraj, gdy wróciłem do domu, stanąłem jak wryty, kiedy zauważyłem ojca z jakąś nieznaną mi kobietą.

Pili czerwone wino i intensywnie o czymś rozmawiali. Gdy w końcu mnie dostrzegł zaczął krzyczeć, że jeżeli powiem to matce, moje życie się skończy tak szybko, jak się zaczęło.

No i wtedy rudowłosa wyszła.

Popchnął mnie na ścianę i zaczął zadawać ciosy w brzuch. Uderzenia w twarz i dłonie. Nie ominęły mnie również kopnięcia. Nie wytrzymałem i po prostu zsunąłem się na ziemię. Zostawił mnie w takim stanie i wyszedł. Nie było go przez całą noc. Ja za to zamknąłem się w pokoju na klucz.

Nie byłem w stanie przyjść do szkoły. Nie mogłem się nawet ruszyć. Przeszywający ból nie dawał mi spokoju. Serce mnie bolało, bo mama nie zasłużyła na kogoś takiego jak on. Nie chcę, aby cierpiała.

Boże! Taehyung uspokój się. Musisz się ogarnąć, wtedy dadzą ci wszyscy spokój.

Doszedł mnie głośny dźwięk. Od razu wróciłem na ziemię.

~Jimin~

-Oj Jimin. Rozniesiemy was.

Prychnąłem kręcąc głową.

-Prędzej wykręciłbym ci głowę, niż bym przegrał.

Wymieniliśmy się chłodnymi spojrzeniami. W końcu rozbrzmiał dźwięk, który tak kochałem. Wszyscy ruszyliśmy z miejsca. Jeden z napastników przejął piłkę i kierował się do naszego kosza.

-Kai! Blokuj!

Chłopak skiną głową i osłaniał go rękami. Nie miał szansy wrzucić piłki, więc w końcu Jongdae ją przejął. Teraz on biegł w przeciwną stronę na pole drużyny przeciwnej.

-Jimin! Wiesz co robić!

Przerzucił ją do mnie, a ja z dwutaktu wrzóciłem ją wprost do kosza. Uśmiechnąłem się zadowolony z siebie i posłałem lekceważący uśmiech Sehun'owi.

-I co? Mówiłem, że jestem najlepszy.

-Oj zobaczymy, zobaczymy.

Teraz musieli zrobić wyrzut z pod swojego kosza. Przygotowałem się zasłaniając Baekhyun'a.

-O! Cześć Jimin. Jak tam życie?

-A no dobrze. Zaraz przejmę twoją piłkę.

-Co?

Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Chwila jego nieuwagi, a miałem ją już w ręce. Wymierzyłem na oko kont odbicia piłki od tablicy, aby idealnie wpadła do kosza. Już ją wyrzucałem, ale Luhan mi ją strącił. Zacisnąłem zęby niezadowolony i ruszyłem za nim. Kai już się nim zajął. Wszystko działo się tak szybko, że nie zwróciłem uwagi na to, że jest przerwa.

My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz