#14

1.6K 144 15
                                    

-Dzień dobry!

Starsza kobieta na mój widok, aż podbiegła.

-Dzień dobry.

-Czy może zrobić panu herbatkę, kawkę?

-Nie. Ale chciałbym tylko wiedzieć, czy jest może mama.

-Oczywiście.

-Dziękuję za informację.

Posłałem jej delikatny uśmiech. Powróciła na swoje miejsce, a ja skierowałem się do windy. Nacisnąłem odpowiedni guzik, aż ruszyła z miejsca. Rozległ się charakterystyczny dźwięk, przez co drzwi się rozsunęły. Z daleka widziałem numer 216. Zapukałem kilkakrotnie.

-Proszę!

Rozległ się jej krzyk, więc uchyliłem drzwi.

-Hej... nie przeszkadzam?

-Coś ty. Mój synek nigdy nie przeszkadza.

Biegała w jedną i drugą stronę. Było mi jej naprawdę szkoda. Przepracowywała się. Tak wpadła w wir pracy, że praktycznie nie mieszka we własnym domu.

-Przyniosłem coś.

Wyciągnąłem z kieszeni projekt i podałem jej.

-W końcu. Gdzie był?

Podniosła na mnie wzrok z kartki.

-Yyy... kolega znalazł na korytarzu.

-Oj Taeś, Taeś.

Zmierzwiła dłonią moje nadal zwilżone włosy.

-Powiem ci, że to będzie przełom w świecie stylu i awangardu. Muszę cię pochwalić za proporcje sylwetki. Wszystko jest pięknie. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem z ciebie dumna.

Wtuliła mnie w siebie. W końcu mogłem poczuć jej ciepło. Zapach słodkich perfum, których używała nawet jak byłem mały. Ścisnąłem ją jeszcze mocniej mrużąc oczy.

-Synku... czy coś się stało?

-Kiedy wrócisz do domu?

Odsunęła się. Patrzyła na mnie przepraszająco.

-Mam bardzo dużo pracy. Za trzy dni nadejdzie dzień, od którego będzie zależeć twoja przyszłość.

Pogładziła mój policzek. Poszła w stronę krwistoczerwonej sukni. Miała w ręku poduszeczkę ze szpilkami i wbijała je w odpowiednie miejsca.

-Tak wogóle, jak przygotowania do pokazu?

Dopytałem dotykając rozmaitych tkanin i materiałów. Każdy był inny w dotyku, wzorach, nawet i dźwięku.

-Już zamówiłam salę i porozsyłałam zaproszenia do specjalnych gości. Praktycznie wszystkie kreacje już są gotowe, oprócz jednego który jest w fazie realizacji. No i oczywiście ten twój.

-Który z kolei idzie mój projekt?

-Trzeci, ale chciałabym byś, to ty go założył i przeszedł się po wybiegu.

-Ale ja już raz wystąpię w tym twoim garniturze.

-Ależ kochanie, chcę by ludzie zobaczyli, kto jest tak zdolnym projektantem.

Uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja westchnąłem.

-Nie chcieliście bym pozostał anonimowy? Przecież zawsze powtarzaliście, że nikt się o mnie nie dowie.

-Skarbie... wydoroślałeś. Jesteś pełnoletni. Kiedyś i tak świat się dowie. Przejmiesz w przyszłości naszą firmę.

-Skoro mówisz, że wydoroślałem, to dlaczego John ma mnie pilnować?

My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!Where stories live. Discover now