#40! END

1.8K 109 58
                                    

Trzy lata później

~Taehyung~

Trochę się zmieniło od czasu, gdy uczęszczałem na studia. Już nie jestem tym samym Taehyungiem, jaki był wcześniej. Potrójny związek wiele mnie nauczył, przez co to ja jestem za nich odpowiedzialny.

Szok prawda?
Niegdyś rozgotowana klucha, a teraz dorosły, odpowiedzialny mężczyzna.

-Madeline, kawa.

Rzuciłem w kierunku asystentki, która od razu zareagowała, jakby zależało to od jej własnego życia. Za to zawsze ją ceniłem, jednak czasami przesadzała. Rozglądałem się po sali konferencyjnej i przeglądałem slajdy z planem pokazu. Przejąłem w końcu rodzinną firmę, przez co Jeonhyun stracił pracę. Jednak nie jest mi go żal za to, iż krzywdził moje jedno ze słońc.

Ojca już nie widziałem od tamtego zdarzenia, gdy ostatni raz mnie pobił, więc wydaje mi się, że mam już z nim spokój.

Mama nie miała sprzeciwów, co do naszego nieparzystego związku. A wręcz się ucieszyła, że będzie mieć najprawdopodobniej dwóch zięciów. Choć na początku była w nie małym szoku.

Aktualnie Jimin wyjechał do stanów na zawody światowe, a Jeongguk w trasę do Japoni.

Nie wspomniałem? Kooki, nasz mały kochany króliczek, został odkryty przez największą w Korei wytwórnię. Oczywiście z naszą lekką pomocą. Teraz jest solistą, aczkolwiek od jakiegoś czasu mówił, że mogą go przydzielić do jednego z boysband'ów. Jimin za to, po tych wygranych eliminacjach zaliczył się do kadry koszykarskiej, która ma najlepszych zawodników w Korei.

A ja? Kolejne projekty, wystawy, pokazy, kolekcje. Kompletnie wchłonął mnie wir pracy, co też robiło uszczerbek na moim zdrowiu, jednak nie jest to nic poważnego. Zawsze mama mi pomaga w razie potrzeby, co bardzo mnie odciąża.

-Kawusia latte karmelowa, gotowa.

No dobra, tylko to się nie zmieniło.

-Dziękuję.

Posłałem delikatny, wręcz nikły uśmiech kobiecie, która postawiła spodek z filiżanką na dwudziestoosobowym stole.

-A! Zapomniałabym. Mam coś dla pana.

Dziewczyna sięgnęła do torebki i wyciągnęła z niej małe, szkarłatowe pudełeczko.

-Wszystkiego najlepszego. Niech pana firma pnie się w górę, aż będzie rozsławiona na całym świecie. A nasza współpraca kwitła.

Wysunęła rękę w moją stronę z drobnym prezencikiem, a ja by nie zrobić jej przykrości wziąłem go. Choć nie miałem dziś humoru na takie niespodzianki.

-Bardzo dziękuję, ale nie musiałaś.

-Ależ dwudziestedrugie urodziny ma się tylko raz.

Wyćwiergotała z wielkim uśmiechem.

-Tak. Człowiek się tylko starzeje.

Zaśmiałem się bez namiętnie i powróciłem do pisania rozkładu, która stylizacja pójdzie jako pierwsza.

-Możesz już odejść.

-Oczywiście szefie.

Ukłoniła się jeszcze i wyszła. Kiedy już zniknęła, w momencie zaprzestałem czynności i przymknąłem oczy.

Nie ukrywam, że tęsknię za Jiminem i Jeonggukiem. Więcej się niewidujemy, niż spotykamy. Niby większość problemów miało zniknąć, jak kupowaliśmy wspólne mieszkanie, choć i tak mało co to zmieniło.

My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!Where stories live. Discover now