~Jimin~
Szliśmy razem za rękę, przez ciemną ulicę, oświtlaną jedynie nielicznymi latarniami. Czarne niebo zdobiły liczne gwiazdy, a świerszcze cykały, gdzieś w trawach.
-Tae?
-Tak?
-Pamiętasz, gdy mówiłem ci o mojej rodzinie?
Uchylił twarz w moją stronę.
-Jasne, że tak hyung. Jak mógłbym zapomnieć, o czymś tak ważnym.
Ucieszyłem się w duchu na słowa młodszego.
-A więc... nie powiedziałem ci o jednej rzeczy. Jak już wiesz mój ojciec jest w więzieniu, już od bardzo dawna. Bardzo za nim tęskniłem jako dzieciak i aby zmniejszyć odczuwanie smutku, zacząłem pisać do taty listy, które później wysyłałem. Oczywiście tak, by mama nie zauważyła. W nich znajdywały się przede wszystkim opisy moich dni i jak bardzo mi go brak. Ciągnęło się to za mną aż do teraz, jednak z każdym dniem traciłem wiarę w to, że dostanę odpowiedź choćby na jeden list. Przed wyjazdem do Deagu, wysłałem ostatni. Jeśli nie dostanę odzewu, zrezygnuję z tego i zapomnę.
Chłopak przystanął w miejscu, przez co zmusił mnie do zatrzymania się. Obrócił się do mnie wtulając, a wzbierające łzy stanęły mu w oczach.
-To piękne co robisz misiu. Nie możesz się zniechęcać. Na pewno przeczytał wszystkie listy. Wierzę w to. A jeżeli ja wierzę, to ty również musisz.
Powiedział entuzjastycznie z migającymi iskierkami w oczach.
-Ale Tae...
-Żadne ale! Ma tak być i koniec.
Powiedział stanowczo z palcem uniesionym ku górze.
-No już dobrze. Postaram się dla mojej gwiazdeczki.
-Masz, to zrobić dla siebie. Nie dla mnie Jiminnie. Nie możesz zaprzestać tego co już zacząłeś.
Powiedział uśmiechając się do mnie czule.
-Dziękuję Taeś.
-Do usług.
Zaśmialiśmy się cicho. Tae wtulił się w moje ramie i oparł o nie głowę.
***
Po przekroczeniu progu mojego mieszkania i zamknięciu drzwi, wręcz podbiegłem do srebrnowłosego wpijając się w jego usta. Ułożyłem dłonie na miejscu, gdzie zawsze powinny się znajdować, czyli pośladki młodszego. Mruknął w moich ustach z przymkniętymi powiekami, a ja zacisnąłem jego udo, dając znak by oplutł mnie swymi nogami. Od razu bez sprzeciwu wykonał me polecenie, z czego się ucieszyłem. Podtrzymałem go pod udami, splatając swe ręce, tak aby mi się nie wyślizgnął i ruszyłem z młodszym, nawet się od siebie nie odrywając w stronę łazienki.
Kopnąłem z całej siły nogą w drzwi, by stały rozwarte otworem na nasze nagłe wtargnięcie. Usadowiłem w końcu młodszego na pralce i trzymałem teraz w biodrach. Nasze języki tworzyły taniec miłości, ocierając się o siebie nieznacznie, przez co pomrukiwanie młodszego nabrało na sile. Odsunąłem się delikatnie od podnieconego już srebrnowłosego.
-Rozbieraj się, a ja coś przygotuję.
Skinął lekko głową i zaczął ściągać kolejno ubrania. Poprosiłem go również, by przymknął powieki, żeby nie widział rezultatu. Ja w tym czasie, zasięgnąłem po suszone płatki róż wsypując do wanny z hydromasażem.
To jedyny luksus, jaki jest w tym domu. Choć raz się przyda.
Wlałem również kilka kropel olejku różanego, by jego aromat koił nasze zmysły. Pobiegłem jeszcze tylko po świeczki, które zapaliłem zapalniczką i ustawiłem wokół wanny. Oczywiście tak, abyśmy nie podpalili czegoś. Włączyłem jeszcze bąbelki i światełka.
YOU ARE READING
My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!
Fanfiction|zakończone| • Taehyung siedzi samotnie na ławce z małą lodówką, wypełnioną po brzegi wodą. Zawsze przyglądał się grającemu, szkolnemu zespołowi koszykówki. A przede wszystkim jego liderowi. Dlaczego pomimo srogiej aury Jimina i podejścia do chłopak...