#35

1K 93 54
                                    

~Yoongi~

Chodziłem po galerii wolnym krokiem rozglądając się po kolorowych witrynach z biżuterią. Miałem całkiem sporą sumkę pieniędzy, dzięki dodatkowej pracy. Niestety była ona od 22 do 3 nad ranem. Hobi nie wiedział, że takową mam. Jestem barmanem w pobliskim barze. Starałem się pogodzić naukę z zarabianiem pieniędzy. Patrząc na, to iż nie miałem zbyt dużo oszczędności na pierścionek zaręczynowy, musiałem się jeszcze bardziej postarać, by to wszystko wypaliło.

Kochałem młodszego i to bardzo mocno. Jednak obwiniałem się za mój wybuch wściekłości, przez co moje słoneczko wybiegło z płaczem. Nie mogłem zrozumieć dlaczego uderzyłem moje śliczności. Po prostu byłem już tak zmęczony ciągłymi nieprzespanymi nocami, aż w końcu wszystko zaczęło mnie denerwować.

Już od miesiąca planowałem poprosić go o to by został ze mną już na zawsze, jednak nie potrafiłem zrobić tego sam. Dlatego zasięgnąłem rady kobiety. Bo kto lepiej zna się na takich sprawach jak nie one?

Pomoc udzieliła mi profesor Soo, która w tym samym dniu, gdy Hoseok wybiegł przyszła. Mówiła, że natknęła się na młodszego z płaczem. Opowiedziałem jej co zaszło, a ona zbeształa mnie jak psa. Jednak należało mi się i nie miałem jej tego za złe. Na prawdę mi pomogła ustalając wszystko po kolei, jak powinno to wyglądać.

Również dlatego później unikałem Hoseoka. Bałem się z nim spotkać. W końcu Soo poprosiła mnie na zaplecze, gdzie powiedziała, że skoro będę już na amen zajęty, to chce ten ostatni raz poczuć moje usta na swoich. W tedy byłem dość zmieszany, ale zrobiłem to niezbyt chętnie. Jednak, to był największy błąd, gdyż kątem oka widziałem ledwo stojącego na nogach Hoseoka, który miał łzy w oczach.

W momencie oderwałem się od kobiety i pobiegłem za młodszym. Tylko, że było za późno. Szukałem go po uniwersytecie. W każdej klasie, sali. Nigdzie go nie było. Wiedziałem, że teraz muszę jak najszybciej działać.

Aktualnie jedna rzecz rzuciła mi się w oczy. Był to pierścionek z wygrawerowanym symbolem nieskończoności. Chciałem by zawsze przypominała mu o mojej bezgranicznej miłości do niego.

Wskazałem, więc ten przedmiot, a kobieta zapakowała starannie w bordowe, małe pudełeczko.

-Proszę bardzo.

Podała mi z nie małym uśmiechem.

-Musi to być wspaniała osoba.

Powiedziała, gdy jeszcze przyglądałem się biżuterii.

-Nawet pani nie wyobraża sobie jak bardzo.

Uśmiechnąłem się pod nosem na samą myśl, że Hoseok będzie nosił ten znak, który pokaże wszystkim że jest tylko i wyłącznie mój i nikt nie będzie w stanie mi go odebrać.

(a/ nie przemyślałeś jednego Yoongi... śmierć jest niezależna)

-Zazdroszczę temu komuś... 1 100 000 won.

(307 zł na nasze)

Wyciągnąłem portfel z kieszeni i otworzyłem go wybierając banknoty. Nie przejmowałem się ceną. Hoseok w zupełności na to zasługiwał. Gdy już zapłaciłem z uśmiechem na ustach kierowałem się do mieszkania babci Hobiego. Trochę się denerwowałem jak każdy normalny facet, przed wyznaniem wiecznej miłości. Jednak byłem dobrej myśli.

Dzieliło mnie od ich mieszkania zaledwie kilka metrów. Dopiero w tedy serce niebezpiecznie zaczęło bić. W końcu usłyszałem czyjś szept. Jednak w zasięgu wzroku nikogo nie było. Zmarszczyłem brwi w niezrozumieniu.

Ehh... wydawało mi się.

Wzruszyłem ramionami, jednak znów to usłyszałem. Gdy w końcu się zirytowałem spojrzałem w górę. W tedy moje serce stanęło na kilka chwil. Moje kochanie stojące na krawędzi okna z przymkniętymi oczami.

My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!Where stories live. Discover now