~Taehyung~
Trwała właśnie lekcja z konstrukcji i modelowania. Oddałem zaległy projekt profesorce. Przez ostatni czas nie byłem w stanie go zrobić. Wytłumaczyłem, że to sprawy rodzinne. Ale...
Dostałem sześć!
Ten dzień zapowiadał się całkiem nieźle. Choć i tak wszystko może ulec zmianie. Trzeba być realistą. Optymistą jest Hobi, czego nie da się ukryć. Różniłem się od niego ZNACZNIE. W sumie nie wiem jakim cudem się przyjaźnimy.
Rozbrzmiał dzwonek na długą przerwę. Wyciągnąłem z plecaka drugie śniadanie i powędrowałem w stronę wyjścia z klasy.
Gdy już kierowałem się na stołówkę i miałem podbiec do Yoongiego i Hoseoka, ktoś wciągnął mnie do ciemnego zaułka obok pomieszczenia.
-Jimin?
Zmarszczyłem brwi.
-Hej kochanie.
Zaczął nerwowo rozglądać się dookoła.
-Nie jesteśmy razem.
-Właśnie... Jeszcze.
Podkreślił ostatnie słowo, a ja wywróciłem tylko oczami.
-Dlaczego dzwonisz do mnie, gdy jesteś pijany?
Skrzyżowałem ręce na piersi i wyczekiwałem odpowiedzi. Blondyn miał szeroko otwarte oczy.
-Nie... proszę nie mów, że jestem aż tak głupi.
Poprosił, to się nie odezwałem. Tylko patrzyłem na niego gniewnie.
-Już się boję co ci nagadałem.
Podrapał się nerwowo po karku.
-Jeżeli, to było coś obraźliwego, to od razu przepraszam.
-Nie masz za co. Ale powiedz mi tylko jedno.
Wbił we mnie wzrok z nutką wstydu.
-Czemu się opiłeś? I kim jest ten... Seokjin?
-Eh... opiłem się bo... bo nie miałem na opłaty.
Wyrzucił szybko, a ja wiedziałem że kłamie. Nie chciałem jednak ciągnąć tego dalej.
-A Seokjin, to mój kolega z pracy. Jest kucharzem w tej restauracji. Pamiętasz?
-Tak... tego nie da się zapomnieć...
Wymamrotałem przypominając sobie tamte zdarzenia. I ten sam dzień, gdy to wszystko zaszło. Łzy zakręciły mi się w oku na to wspomnienie.
-Chodź.
-Gdzie ty chcesz iść?
-Dowiesz się później.
Znów pociągnął mnie za sobą, ale w jakieś nieznane mi dotąd miejsce. Myślałem, że znam ten uniwersytet jak własną kieszeń, ale najwidoczniej żyłem w błędzie. Szliśmy w górę stromymi schodami. Prawie bym się wywalił, ale Jimin w porę mnie chwycił.
-Spokojnie księżniczko, twój rycerzyk w lśniącej zbroi tu jest.
Posłał mi chytry uśmiech, a ja szturchnąłem go w ramię.
-Jesteś niemożliwy.
Pokręciłem głową niedowierzając.
Oczywiście nie obyło się od opryskliwych komentarzy.-A teraz zamnij oczy.
Naglił. Trochę byłem nieufny, bo jeżeli by mnie specjalnie zmanipulował, a za drzwiami stał by cały zespół koszykarski, który chce mi wlać?
YOU ARE READING
My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!
Fanfiction|zakończone| • Taehyung siedzi samotnie na ławce z małą lodówką, wypełnioną po brzegi wodą. Zawsze przyglądał się grającemu, szkolnemu zespołowi koszykówki. A przede wszystkim jego liderowi. Dlaczego pomimo srogiej aury Jimina i podejścia do chłopak...