#11

1.7K 137 42
                                    

Kolejny dzień...

Spojrzałem przez okno, na spieszących się ludzi. Każdy z nich dążył do innego celu. Z innymi wartościami, umiejętnościami, emocjami, charakterami.

-To wszystko jest bez większego sensu.

Powiedziałem sam do siebie, popijając poranną herbatę malinowo cynamonową. Za pół godziny miał zacząć się wykład. Biblioteka była praktycznie pusta. Jak zawsze z resztą. Lubiłem to miejsce. Można się wyciszyć. Odseparować na te kilka minut od szarej rzeczywistości, problemów...

Już całkowicie dałem sobie spokój z zaginionym projektem. Szanse na znalezienie go były nikłe. Przeczesałem włosy dopijając napój. KaiSoo nie przestawała zawracać mi głowy, tłumacząc się.

-Myślisz, że jestem aż tak głupi?

Prychnąłem spoglądając na świecący ekran.

-No musiałbym się zastanowić.

Zamarłem przez chwilę w bezruchu. Przymknąłem powieki.

-Co tu robisz?

Dopytałem nawet nie obdarowując go choćby jednym krótkim spojrzeniem.

-Hoseok cię szukał, to postanowiłem sam się przyłączyć do tego.

-To fajnie, a teraz idź.

-Nie zamierzam.

Obróciłem twarz w jego stronę.

-Proszę...

Szukałem w plecaku małego szkicownika. Wyciągnąłem go i otworzyłem na pustej kartce. Chwyciłem jeden z moich ołówków. Od razu cienkie linie znajdywały się na śnieżnobiałym papierze. Poczułem na barku jak opiera się o mnie rękami.

-Rysujesz?

Dopytał widocznie zaintrygowany.

-S-szkicuję.

Wydukałem nieśmiale starając się nie myśleć, o tym jak blisko jest.

-Czekaj... Na jakim ty jesteś kierunku?

Zmarszył brwi, a ja westchnąłem.

-Ten nowy. Co otworzyli w zeszłym roku. O m-modzie.

Szturchnąłem go delikatnie barkiem, by się odsunął.

-Czy... nie zgubiłeś może czegoś... ostatnio?

Dopytał niepewnie, a ja obróciłem się w jego stronę, zdziwiony pytaniem.

-Można tak powiedzieć.

-A mógłbym wiedzieć co?

-Szkic. Bardzo dla mnie ważny... szukałem go chyba z tydzień, ale bez skutku. Przepadł i nic na to nie poradzę.

Spuściłem wzrok na dłonie, bawiąc się nimi.

Chłopak pospiesznie otworzył swoją torbę i zaczął nerwowo w niej grzebać.

-Czy to jest... twoje?

Uniósł rysunek w górę, a ja oniemiałem. Nawet podpis z inicjałami K.T.

-Jak ty... skąd?

-Znalazłem na korytarzu, więc przechowałem by się nie zniszczyło.

Wzruszył ramionami.

-O... Jak dobrze.

Wyciągnąłem po to dłoń, ale w sekundzie schował kartkę za sobą.

-Dam ci pod jednym warunkiem.

My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz