1.

9.5K 426 66
                                    

Pov Nicolette

Ciemność. Cholerna ciemność, jak ja jej nienawidzę. Próbuję otworzyć oczy ale jak zwykle nie mogę. Który to już raz w tym roku ? Piąty...a może szósty. Nie ważne. Po dziwnym, znajomym uczuciu mogę stwierdzić że jestem w jakimś samochodzie. Próbuje otworzyć oczy ale coś nie daje rady. Dopiero za siódmym razem udało mi się, nie myliłam się, byłam w samochodzie, na moje oko jakiejś limuzynie. Nie widziałam kierowcy bo czarna ścianka mi w tym przeszkadzała a ja sama miałam głowę na czyiś kolanach. Jak oparzała poderwałam się do góry i odskoczyłam od tajemniczej postaci najdalej jak mogłam. Chciałam wyjąć nóż z buta i w niego rzucić ale go nie miałam. Cholera zabrał mi broń. Dopiero teraz przyjrzałam się tajemniczej postaci. Był to mężczyzna na oko 19-20 lat o czarnych włosach jak węgiel i pięknych zielonych tęczówkach. Musze przyznać że był przystojny.Zaraz co? Ja o tym nie pomyślałam. Widać było że jest rozbawiony moim zachowaniem.

- Czego ode mnie chcesz ? - syknęła, nadal siedząc jak najdalej niego.

- Skarbie...złość piękności szkodzi - mogę się założyć że moje tęczówki właśnie w tym momencie zmieniły kolor.

Nie wiecie o co chodzi c'nie ? Już wam wyjaśniam. Od dziecka moje oczy zmieniają kolor w zależności od nastroju. W dzieciństwie zwiedziłam mnóstwo szpitali tylko po to by dowiedzieć się że nic się nie da z tym zrobić. Przez to moi rodzice się mnie wstydzili i kazali nosić soczewki ale i tak ich nie słuchałam. Jedni patrzyli na mnie z zazdrością, drudzy za to z podziwem a jeszcze inni ze strachem.Puki co odkryłam że jak nie wyrażam żadnego uczucia to są po prostu szare a złość to czerwone, co zdarza się bardzo często.

- Wracając do pytania, chce ciebie. - Ha ha... ale się uśmiałam - Idź spać przed nami jeszcze kilka godzin jazdy

- I co pójdę spać a ty mnie zgwałcisz,

- I co pójdę spać a ty mnie zgwałcisz, zabijesz czy sam Lucyfer wie co jeszcze - on chyba nie myśli że jestem aż taka głupia - Wybacz mi staruszku ale ja do głupich nie należę - wiedziałam że tym go wkurzę szczególnie że nie jest stary

- Osz.. - nie słuchając go zaczęłam wymyślać plan ucieczki.

Plan ułatwił mi kierowca który nagle zwolnił. Dzięki kierowco! Nie czekając dłużej otworzyłam drzwi i wyskoczyłam z jeszcze jadącej limuzyny i ruszyłam biegiem przed siebie. Nie obracałam się pomimo że słyszałam krzyki i pisk opon, po prostu biegłam przed siebie unikając rożnych dziur. W pewnym momencie wbiegłam do lasu. Cholera gdzie on mnie wywiózł ?! Odwróciłam się i zobaczyłam że czarnowłosy jest na oko 20 metrów za mną. Przyśpieszyłem jeszcze bardziej. Płuca paliły mnie niemiłosiernie a nogi bolały od tak dużego wysiłku. Nigdy nie uciekałam tylko walczyłam, ale teraz nie mam czym a w ręcz nie będę z nim walczyć bo widać że nie mam z nim szans. Nagle przestałam dotykać nogami ziemi a w pasie czułam mocny uścisk. Zaczęłam krzyczeć i się wyrywać.

- puść mnie ! - widać było że nieznajomy się wkurzył bo wziął i przerzucił mnie sobie przez ramię. Zaczęłam go bić rękoma po plecach przez co dostałam mocnego klapsa w tyłek. Pisnęłam zaskoczona

- Przestań bo oberwie ci się mocniej - wycedził przez zęby. Ktoś tu się wkurzył. Nie wiem jakim cudem tak szybko znaleźliśmy się koło samochodu ale jak tylko tam wszedł ze mną od razu zablokował drzwi abym nie zwiała znowu. I tak to zrobię.

- Kim jesteś ? - postanowiłam dowiedzieć się coś o nim i odkryć jego słabości aby potem zawiadomić Matta gdzie się znajduję

- Nagle przestałaś planować ucieczkę i się coś o mnie dowiedzieć - fuknął - Twoim największym koszmarem...

- Wątpię.. moim największym koszmarem jest Rebels a Nie zwykły nic nie warty człowiek. - skrzyżowałam ręce

- Czy zwykły człowiek dał by radę ciebie porwać ? - no dobra może nie jest aż tak bardzo zwykłym człowiekiem - Czy zwykły człowiek dał by radę ciebie dogonić i zamknąć w aucie nie bojąc się że coś mu zrobisz ? - zaczął się do mnie zbliżać - Czy zwykły człowiek dał by radę cię uśpić ? - przecież on jeszcze mnie nie uśpił więc o co....

- Ale ty mnie przecież nie uśpiłeś...

- Jesteś pewna - jego wzrok spoczął na mojej nodze, spojrzałam w tamtym kierunku i zamarłam - miłych snów różyczko... - wyciągnął pustą już igłę z mojej nogi po czym się przesunął.

Zaczęłam się robić coraz bardziej senna a powieki starały się zamknąć i oddać w błogi sen co oczywiście próbowałam powstrzymać i w miarę mi się to udawało. Nagle zmęczenie dopadło mój organizm a ja z powodu braku sił osunęłam się w ramiona mojego porywacza zasypiając...

Pov Porywacz

Sześć lat obserwacji wreszcie się nadało. W końcu ta mała wredna istotka będzie tylko moja. Będę musiał przekonać ją do siebie co wcale nie będzie takie łatwe, biorąc pod uwagę to co przeżyła. Jest taka urocza gdy śpi, tak słodko marszczy nosek a jeszcze piękniej się gniewa. Teraz będę mieć ją już na stałe, wreszcie znalazłem drugą połówkę siebie...

~~~°~~~°~~~°~~~°~~~°~~~°~~~°~~~°~~~

803 słów

Pierwszy rozdział już jest.
Mam nadzieję że wam się podoba.
Zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza. Pozdrawiam

~MysteryPl

Kochana Przez NieśmiertelnośćWhere stories live. Discover now