22

4K 204 36
                                    


Pov Gabriel

- Garnitur... jest, czekoladki też. Mam wrażenie że o czymś zapomniałem... - nieustannie kręciłem się po gabinecie sprawdzając czy wszystko mam i mój plan na pewno wypali.

- A kwiaty ? - Spytał się Mateusz. Musiał wejść gdy byłem zbyt pochłonięty własnymi myślami.

- Racja.. Lilie czy tulipany ? - próbowałem zapamiętać abym po drodze wstąpił do pobliskiego sklepu.

- Róże będą idealne na przeprosiny - odparł podając mi moją zgubę ( czytaj Telefon )

- Dzięki stary nie wiem co bym bez ciebie zrobił - poklepałem go po plecach. W miarę szybko pożegnałem się z wampirem po czym opuściłem mój gabinet.

Szedłem do wyjścia z pałacu gdyż tam miał czekać na mnie mój prywatny kierowca który zawiezie mnie do mojej ukochanej.

Po drodze na dziedziniec wstąpiłem jeszcze do kuchni po kilka torebek krwi, która bardzo mi się przyda, bo w końcu nie wiadomo ile czasu mnie nie będzie

Wsiadając do samochodu rozmyślałem już tylko o mojej ukochanej będącej gdzieś na drugim końcu świata.. ta wiem przesadziłem. Uradowany że za niecałe kilka godzin ją spotkam nie zauważyłem zbliżającego się strażnika który wypowiedział słowa, które zniszczyły mi najbliższe plany..

- Panie.. - skłonił się - pańska narzeczona, ona...

Pov Nicoletta

Mijały dni, a ja za każdym razem starałam się nie myśleć o przystojnym wampirze, jego przepięknych, roztrzepanych na każdą stronę włosach i tych pięknych hipnotyzujących oczach... Nie stop ! Gabriel to już tylko i wyłącznie przeszłość. Muszę o nim zapomnieć raz na zawsze i zacząć żyć jak dawniej.

Z tym postanowieniem udałam się do łazienki gdzie odbyłam codzienną, poranną rutynę i udała się do kuchni na drobne śniadanie. W chodząc do pomieszczenia zobaczyłam maleńkiego, czarnego kotka który uderzał łapką o małe kuchenne okno. Bez zastanowienia podeszłam do okna i wpuściłam kota do środka. Ten tylko mrucząc zeskoczył z blatu i poszedł w stronę salonu.

Najedzona i w pełni wypoczęta wzięłam swój telefon oraz słuchawki po czym udałam się na malutki jogging po lesie.Wiem że od ostatniego zdarzenia nie powinnam już tamtędy chodzić tym bardziej specjalnie, ale przecież to porwanie było zaplanowane, więc chyba raczej już nikt nie czyha na moje życie i mogę w spokoju jak cywilizowany człowiek udać się na krótki bieg ? Tak poza tym jakaś nieznana siła ciągnęła mnie do tamtego miejsca.

Biegałam niecałe dwie godziny z wieloma przerwami. Naprawdę nie spodziewałam się że moja kondycja jest już taka słaba. W prawdzie mogę przyznać, że wcale jej już nie mam. Starałam się przeskakiwać nad różnymi gałęziami i sporymi kamieniami co nie zawsze mi się udawało.

Zmęczona i spocona weszłam do domu. W salonie siedziała moja matka ale od pamiętnego poranka nie odezwałam się do niej ani słowem. Teraz też tak było. W milczeniu udałam się do mojej prywatnej łazienki, która znajdowała się w moim pokoju. Całe szczęście że rodzice projektując ten dom o tym pomyśleli. Zdjęłam przepocone rzeczy i wcześniej wrzucając je do kosza na pranie wzięłam prysznic. Po szybkim, zimnym prysznicu wytarłam moje ciało białym puchowym ręczniczkiem i owinięta w niego ruszyłam do garderoby. Będąc już we wcześniej wymienionym miejscu upuściłam ręcznik okrywający moje ciało i zaczęłam się ubierać. Tym razem postawiłam na zwyczajną czarną bieliznę tego samego koloru spodnie z dziurami i szarą koszulkę z czaszką. Gotowa wzięłam wcześniej czytaną książkę i znajdując odpowiednią stronę zaczęłam czytać.

Tak właśnie wyglądała moja codzienna rutyna. Z samego rana wstawałam, jadłam bardzo drobne śniadanie po czym wychodziłam na kilku godzinną przebieżkę po lesie. Tak naprawdę nie robiłam tego dla siebie, robiłam to dla moich rodziców. Nie chciałam aby widzieli że się załamałam, a potem sami cierpieli. Bo po mimo że przysięgłam sobie że już więcej nie będę myślała o wampirze i o nim zapomnę, to wcale takie łatwe nie jest szczególnie gdy nawiedza mnie w snach.

***

- Nicol zejdź na dół ! - usłyszałam krzyk matki.

Nie chciało mi się do niej schodzić więc odkrzyknęłam, że nie przyjdę i z powrotem pogrążyłam się w historię Rozalii i Daniela. Bohaterowie nie byli zwykłymi ludźmi, byli aniołami. Jedyne co ich różniło to, to że Daniel był upadłym ale i tak łączyło ich gorące uczucie.

- Jeżeli w tej chwili nie zejdziesz na dół przysięgam ci że twoja noga więcej nie zagości w tym domu !! - słysząc groźby matki odłożyłam książkę i zeszłam na dół. Szczerze mówiąc było mnie stać na dwa razy większy dom od tego ale nie chciałam być w nim sama.

Schodząc po schodach słyszałam dźwięk rozmów lecz nie był to głos mojej rodzicieli. Przez chwilę myślałam ze Gabriel postanowił znów zabrać mnie z domu ale szybko wybiłam sobie tą myśl z głowy. Przecież on jest wampirem i taki zwykły śmieć jak ja go nie obchodzi w dodatku on ma narzeczoną..

Wchodząc do salonu nie wiedziałam że moja podświadomość miała rację, nie wiedziałam że znów będę mogła go ujrzeć...

###########################

Wiem rozdział strasznie poplątany i bez sensu tak jak moje książki ale co ja poradzę ?

Kochana Przez NieśmiertelnośćWhere stories live. Discover now