20

4.2K 229 22
                                    

Pov Nicoletta

Wbiegłam do swojej komnaty trzaskając drzwiami. Nie obchodziło mnie to co inni mogą sobie teraz o mnie pomyśleć. Chciałam po prostu zostać sama. Rzuciłam się na łóżko i rozpłakałam na dobre. Nie hamowałam już łez, nie było warto. Nadal nie mogę uwierzyć, że on mnie okłamał, że on się żeni. Jeszcze kilka godzin temu wyznał mi miłość. Ale może zacznę od samego początku.

---------- Retrospekcja ----------

Po tym jak wybaczyłam Gabrielowi widywałam się z nim niemalże codziennie. Muszę przyznać że naprawdę polubiłam go, chociaż czasem widzę że on pragnie czegoś więcej, czegoś czego mu nigdy nie dam..

Wchodzę do ogrodu gdzie czeka na mnie już Gabriel. Cieszyłam się z tego że znowu się spotykamy szczególnie że za kilka dni jest wigilia a ja nadal nie dostałam pozwolenia aby opuścić zamek i móc kupić prezenty.

- Wyglądasz przepięknie - Gabriel pocałował moją dłoń.

- Ty też niczego sobie - uśmiechnęłam się do niego

Od dwóch tygodni właśnie tak się witaliśmy i nie było wyjątków. Nie ważne gdzie byliśmy Gabriel zawsze starał się stać obok mnie i choć przez chwilę że mną porozmawiać.

Chodziliśmy po tym ogrodzie od kilku godzin ale nie przeszkadzało nam to. Czasem miałam wrażenie że mogliśmy gadać całymi dniami i nocami nigdy się nie kłócą. W pewnej chwili Gabriel stanął w miejscu i zapytał :

- Nie uważasz że ostatnio spotykamy się zaczęto jak na naszą relację ?

- Gabriel mówił ci już że jesteśmy tylko przyjaciółmi

- Ale ja nie chcę być dla ciebie tylko przyjacielem chce być kimś więcej - Gabriel zbliżył się do mnie niebezpieczne.

- Ods.. - nie dokończyłam bo poczułam coś delikatnego na ustach. Nie wieczorem czemu ale odwzajemniła mam pocałunek na co wampir go pogłębił. Całowaliśmy się zachłannie, oczywiście on prowadził. Gdy skończyło nam się powietrze oderwaliśmy się od siebie

- Nie chce być tylko twoim przyjacielem Nicol, nie potrafię niby być gdy ciebie kocham...

- Nie mogę odpowiedzieć ci tym samym..

- W takim razie pojutrze rano będzie czekał na ciebie samochód który odwiezie cię do domu. Zwracam ci wolność - to powiedziawszy odszedł..

Czułam się dziwnie widząc go smutnego ? Tak to chyba dobre słowo. Nie chciałam aby on odchodził ale nie potrafiłam też odwzajemnić jego uczuć i to nie dlatego że nie chce, ja po prostu nie potrafię kochać, nikt mnie tego nie nauczył i raczej nie nauczy.

Wracając do pokoju zobaczyłam coś co wywołało łzy w moich oczach. Ujrzałam Gabriela całującego jakąś wampirzyce. W pierwszej chwili chciałam tam podejść i na niego nawrzeszczeć ale po chwili stwierdziłam że nie mam prawa tego robić bo przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos wampira który nie wiadomo w jaki sposób znalazł się koło mnie.

- Prześliczna będzie z nich para - rozmarzył się

- Co ? - spytałam jak głupia

- To ty nie wiesz ? Król żeni się z tą dziewczyną zaraz po świętach - po jego słowach nie wytrzymałam i biegiem ruszyłam do swojego pokoju

--------- Koniec Retrospekcji ---------

Właśnie w taki sposób siedzę teraz w swojej komnacie wylewając łzy. Nadal nie wierzyłam że on mi to zrobił. Chociaż w sumie nie. On mi nic nie zrobił, przecież odrzuciłam jego uczucia ale mógł chociaż poinformować mnie że się żeni a nie wmawiać mi że mnie kocha.

Może to i lepiej że wrócę do domu. Zacznę nowe życie tak jak chciałam i nie będę musiała więcej widzieć Gabriele z tą dziewczyną. Tylko pytanie czy ja dam radę ?

***

Nadszedł dzień mojego wyjazdu. Od mojej rozmowy z wampirem nie widziałam już Gabriela nie przyszedł nawet mnie pożegnać. Może to i lepiej przynajmniej w ostatniej chwili nie zmienię zdania i nie zostanę tu.

Siedziałam właśnie w samochodzie, a odbicie w szybie ukazywało moje podpuchnięte oczy. Cały poprzedni dzień przepłakałam i nie myślałam o tym w jakim stanie zobaczą mnie rodzicie. Zapewnię nie będzie ich nawet w domu.

Gdy tylko dojechaliśmy pod moje dawne miejsce zamieszkania. Wyjęłam z bagażnika malutką walizkę i udałam się do domu a mój kierowca odjechał. Niepewnie zapukałam do domu modląc się by była w nim gosposia która otworzyła by mi drzwi.   Po kilku minutach usłyszałam głośny stukot obcasów a drzwi otworzyła mi moją matka..

- Córeczko gdzieś ty była - przytuliła mnie - Co ci się stało ?

Nie odpowiedziałam jej nic, po prostu ja odepchnęłam i wbiegłam do swojego pokoju zamykając drzwi na klucz. Nie chciałam z nikim rozmawiać.

,, Życie bez ludzi których się kocha jest samotnością ,, 

Kochana Przez NieśmiertelnośćWhere stories live. Discover now