25

4K 207 21
                                    


Ludzie już od dawna spierali się co rządziło naszym życiem los czy przypadek? A może przypadek tylko poganiał los, kopiąc go delikatnie w tyłek. Jedni mówią że wszystko było zapisane w gwiazdach, inni że wszystko było przypadkiem. Ja twierdzę że przeznaczenie to chuj, który prędzej czy później cię dopadnie. Nie ważne jak byś się bronił zapuka do twych drzwi i wszystko zniszczy. Tylko co jeśli moim przeznaczeniem było wyjść za króla nieśmiertelność i stać się taką jak on sam? Może właśnie to los miał przygotowane dla mnie.

Tylko pytanie jest jedno.

Czy jestem w stanie zmienić swoje całe dotychczasowe życie i zacząć kompletnie nowe?

***

- Jaka jest twoja decyzja? - spytał po dłuższej chwili Gabriel.

Nie wiem sama co już mam zrobić. Rozum mówi abym zaprzeczyła i zwiała gdzie pieprz rośnie bo i tak nie dostanę od niego tego czekolada pragnę. Szczerej, prawdziwej miłości.. Natomiast serce... Ah to serce, mówi abym została i się zgodziła, abym dumnie kroczyła u jego boku darząc go coraz większym uczuciem... Tylko które z nich mam posłuchać?

Pamiętam że na samym początku też miałam taki dylemat. Nie wiedziałam którego głosu mam posłuchać. Jednak zgodziłam się na serce i zawiozło mnie to aż tutaj. Pomimo wszelkiego bólu i trudności jakich musiałam pokonać dałam radę i oto stoję właśnie w tym oto miejscu na przeciwko osoby którą kocham. Tak kocham, dopiero ta dłuższa chwila rozłąki mi to ujawniła. Tylko czy on kocha mnie? Postanowiłam zaryzykować, teraz wiem jaka jest moja odpowiedź i wiem że chce przy nim zostać.

- Zgadzam się - odparłam krótko a panna młoda pisnęła i w prosty rzuciła się na mnie.

- W takim razie dziś nastąpi przemiana, a jutro ceremonia - oznajmił wesoło

Po przeprosinach Króla za utrudnianie i nie potrzebne przybycie na uroczystości wszyscy udali się ku wyjściu. Po niespełna kilku minutach w sali zostałam tylko ja i mój narzeczony. Chyba mogę go tak nazywać? Staliśmy tak w ciszy od dłuższej chwili, było widać że każdy z nas jest zajęty swoimi myślami i nikt nie chciał przerywać w tej czynności drugiej osobie.

Ja sama byłam ciekawa jak to wszystko się teraz potoczy. Czy poradzę sobie w nowym ciele? Czy dam radę w nowym świecie? Te pytania nurtowały mnie od chwili zadanego przez niego pytania.

Byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam kiedy Gabriel podszedł do mnie i przytulił od tyłu.

- Dziękuję..- wyszeptał do mojego ucha delikatnie skrobią je zębami. Jęknęłam cicho na ten gest.

- Przecież nic wielkiego nie zrobiłam - odchyliłam głowę do tyłu dając wampirowi większy dostęp do mojej szyji gdzie zaczął składać pocałunki.

- Mam za co ci dziękować. Uratowałam mnie i tą oto dziewczynę od niewłaściwego małżeństwa skazując sama siebie na wieczne życie u mego boku - oderwał się od mojej szyji i odwrócił mnie do siebie

- To jest nic a porównaniu z tym co ty dla mnie zrobiłeś...

- W tym kłopot że nic dla ciebie nie zrobiłem - przerwał mi szybko - Nicoletto wiem że nadal jesteś na mnie zła za tamten wieczór w ogrodzie ale proszę wybacz mi. Jesteś moim powietrzem bez którego nie umiem żyć. Jesteś moją nadzieją na lepsze czasy. Jesteś całym moim życiem - westchnął - Nicol... Kocham cię tak mocno jak tylko wampir może kochać. Chce spędzić przy tobie całą moją jak i twoją wieczność i jeden dzień być nie musiała patrzeć na moją śmierć i nie czuć tego bólu. - Słuchałam jak zaczarowana tego wzywania - Nicoletto wiem że przerwanie ślubu przez ciebie zmusiło cię do pobrania się ze mną ale nie chcę cię do niczego zmuszać. Chcę abyś była ze mną z własnej woli, chce abyś i tym mnie kochała również mocno tak jak ja kocham ciebie..  Dlatego daje ci jeszcze jedna szanse na decyzję, chcesz wrócić do swojej rodziny i normalnego życia, czy za kilka godzin zostaniesz moją żoną i zapomnisz o wszystkim co łączyło cię z tamtym światem ?

Zamilkłam. Kochałam Gabriela i tego byłam pewna ale nie chciałam też rozstawać się ze swoimi rodzicami. Wiedziałam też że nawet jeśli pozwoli mi ujrzeć rodziców oni powoli będą się starzec aż w końcu umrą, a ja? A ja będę żyć do momentu w którym ktoś mnie nie zabije lub sama tego nie zrobię... Wiem też że tylko Gabriel może dać mi to magiczne uczucie, że tylko przy nim mogę być szczęśliwa.

- Zostanę tutaj i wyjdę za ciebie - powiedziałam po chwili

- Dlaczego? - szepnął prawie niesłyszalnie

- Bo cię kocham - powiedziała nieśmiało i ukryłam moje rumieńce

- Ładnie ci w czerwieni - spojrzałam w jego oczy a on momentalnie się do mnie zbliżył i mnie pocałował.

Na początku całował delikatnie tak jak by się bał, że zaraz ucieknę albo zrobi mi krzywdę. Gdy oddałam pocałunek i wolałam palce w jego włosy zaczął całować gwałtownie ale z pasją i uczuciem. Odsunęliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.

- Chce to mieć za sobą - powiedziałam w pewnym momencie.

- Jesteś pewna że tego chcesz?- delikatnie się ode mnie odsunął

-

Nawet gdybym nie była pewna, nie mam już wyjścia - na moje słowa Wampir przewrócił oczami. Muszę przyznać że widzę to po raz pierwszy w jego wykonaniu i wygląda kurewsko seksownie.

Gabriel delikatnie zebrał wszystkie moje włosy i przełożył je na drugie ramię. Powoli zbliżył się do mojej szyi gdzie zaczął składać krótkie, przyjemne pocałunki. Pojękiwałam cichutko co chwilę. W pewnym momencie wampir gwałtownie wbił się w moją szyję. Nie powiem że nie bolało. Ból był tak silny że gdyby nie to że mnie trzyma zapewne zaliczyła bym bliskie spotkanie z podłogą. Łzy które zebrały się na samym początku strumieniami spływały po moich policzkach. Ostatnie co pamiętam to jak Gabriel podał mi coś do picia. Potem była już tylko czarna otchłań...

#########

Mam już pomysł na następny rozdział chociaż nie wiem czy nie zrobić z niego zakończenia i bym może kiedyś napisać druga część...

Kochana Przez NieśmiertelnośćTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon