8.

5.8K 297 64
                                    

Pov Nicolette

Oglądaliście kiedyś filmy o samochodach zmieniających się w roboty, na dodatek z najnowsza technologią?

Nie ?

A może czytaliście kiedyś bajeczki o wilkołakach, wampirach i innych tego typu stworzeniach?

Też Nie ?

W takim razie nie zrozumiecie tego, tak jak ja. Właśnie stoję w ogrodzie zastanawiając się nad tym o czym się właśnie dowiedziałam. Ale może zacznę wszystko od początku.

**19:55**

Wychodzę z kabiny owijając się miękkim, puszystym ręcznikiem. Staję przed dość sporym lustrem oglądając moją brzydką,tłustą twarz. Nic się nie zmieniło od ostatnich kilku dni. Wzięłam do ręki szczotkę do włosów i powoli zaczęłam je rozczesywać.

- Daj ja to zrobię - pisnęłam cicho. On jakby nie zwracając uwagi na to, że stoję przed nim w samym ręczniku podszedł do mnie wyciągając rękę zapewne po szczotkę - No śmiało przecież nie gryzę.

Nic już nie mówiąc podałam mu szczotkę i stanęłam tyłem do niego. Gabriel wziął delikatnie moje włosy do ręki i zaczął je czesać. Czy mu nie przeszkadza to, że stoję przed nim prawie naga ?! Bo mi tak.

- Przejdziemy się ? - spytał po chwili ciszy 

- Ym...no dobrze - wstałam z krzesła i ruszyłam w kierunku wyjścia. Czy on na prawdę chce gdzieś ze mną iść ? Nie boi się że mu ucieknę czy coś ? Z resztą nie ważne, przynajmniej mam większą szanse na to aby stąd uciec. Tylko pytanie czy ja naprawdę tego chce.

Weszłam do sypialni i wzięłam wcześniej przygotowane ciuchy. Była to piękna czarna, rozkloszowana suknia, a co najlepsze była lekka, więc mogłam na spokojnie przeżyć chodzenie w niej. Wzięłam jeszcze tylko moją czarną sportową bieliznę i wróciłam do łazienki. Szybko ubrałam się w wyżej wymienione rzeczy i podeszłam do Gabriela. 

- Możemy iść - wymusiłam drobny uśmiech.  Ten tylko kiwnął głową i pokazał gestem abym szła za nim. 

Szliśmy przez ten straszny i mroczny korytarz, tylko że teraz zamiast skręcić w prawo to poszliśmy prosto. Okey czyli na pewno nie idziemy do jadalni, w takim razie gdzie ?  W sumie powiedział że się ,, przejdziemy,, ale myślałam że to będzie gdzieś po pałacu. Doszliśmy do ogromnych,drewnianych drzwi, które za pewne prowadzą do mojej wolności.  Przed nimi stała dwójka potężnych,bladych mężczyzn. Gdy przechodziliśmy obok nich oni tylko się delikatnie pokłonili. Okej to jest dziwne....bardzo dziwne. 

Tak jak myślałam. Drzwi prowadziły do pięknego, różnokolorowego ogrodu. Szliśmy piękną, kamienną ścieżką aż do białej altanki przy jeziorze. W ciszy weszliśmy do niej i podziwialiśmy widoki. Przynajmniej ja podziwiałam bo Gabriel patrzył się cały czas na mnie.

- Jak ci się tu podoba ? - spytał się po dość długiej ciszy.

- Jest pięknie.. - uśmiechnęłam się. Po raz pierwszy będąc w jego towarzystwie mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Chodziło mi o to czy podoba ci się twój pobyt tu - Ah... Czy on jest aż tak głupi ?

-  Pytasz się, czy podoba mi się bycie tu. - bardziej stwierdziłam niż zapytałam - Jak niby ma mi się podobać to, że jestem właśnie
ze swoim porywaczem w przepięknym ogrodzie, tylko po to abyś mógł się ze mną zaprzyjaźnić i wyciągnąć potrzebne ci informacje.

- Wiesz że nie o to mi chodziło - westchnął - Możemy zacząć wszystko od nowa, tak jak byś nie była porwana tylko mieszkała tu z własnej woli ?

- Czy ty siebie słyszysz ?! Jak ja mam niby mieszkać tu z własnej woli z koro na każdym kroku jestem obserwowana i ciągle siedzę w tym pieprzonym pokoju łaskawie czekając aż ktoś po mnie przyjdzie i gdzieś mnie zaprowadzi ! - Łzy zaczęły zbierać mi się w oczach - Kim ty jesteś  i czego ode mnie chcesz ?!

- Nie chciałem abyś się tu tak czuła - westchnął - Chciałem abyś tylko mnie poznała i.... Polubiła. A odpowiadając na twoje pytania, jestem kimś w kogo nigdy byś nie uwierzyła - wstał i udał się do wyjścia z altany.

- Niby kim jesteś ? Wróżką z różowymi skrzydełkami ? - zakpiłam

- Jestem wampirem do cholery ! Twój przyjaciel też nim jest i to on ciągle cię okłamywał, a nie ja więc kurwa czemu wolisz jego a nie mnie ?! - krzyknął po czym bardzo szybko zniknął mi z pola widzenia.

* 03:30*

Właśnie w taki sposób znalazłam się w tym ogrodzie patrząc na mały płynący strumyk i zastanawiając się nam tym, że istoty nadprzyrodzone takie jak w filmach naprawdę istnieją, a co najlepsze mój najlepszy przyjaciel jest jedną z nich...

Pov Gabriel

Stoję na balkonie, patrząc na jej drobne ciało, na każdy najmniejszy ruch który wykonuje. Ona płacze. Nie miała się tego tak dowiedzieć.

~~~~~~~~~~~~~~~~

 Mam pisać dalej tą książkę i zawiesić ?  

Wiem dawno nie było rozdziału, ale nie miałam zbytnio na niego pomysłu. 

Przepraszam :)  


Kochana Przez NieśmiertelnośćWhere stories live. Discover now