27

3.6K 171 7
                                    

Obudziłam się w jakimś mieście. Był wieczór ale na spokojnie mogłam  ujrzeć śpieszących się ludzi. W pewnej chwili zobaczyłam drobną postać w długiej czarnej pelerynie. Rozejrzałam się do o koła ale rządem przechodzień nie zwrócił uwagi na tą oto osobę. Zaciekawiona ruszyłam za daną osobą.

Podążałam za postacią już od kilku minut. Po chodzie mogę powiedzieć że jest to kobieta. W końcu zatrzymaliśmy się przed dużym białym domem, niemal willą. Tajemnicza kobieta podeszła do ściany otoczonej różami i w dość dziwny sposób wspięła się po niej aż do uchylonego okna przez które przeszła.

W momencie kiedy kobieta zniknęła mi z widoku mój obraz zaczął się rozmazywać aż w końcu opanowała mnie ciemność.

Zbudziłam się, a raczej pojawiłam w dość średniej wielkości pokój. Pomieszczenie same w sobie wyglądało na dość dziecinne, co musiało być pokojem dziecinnym. Rozejrzałam się po pomieszczeniu co mnie w tym utwierdziło. Piękne lawendowe ściany były ozdobione przeróżnymi naklejkami, pluszakami i lalkami.

Na samym środku pomieszczenia stała biała kołyska nad którą pochylała się drobna,tajemnicza kobieta. Podeszłam bliżej. W kołysce leżała śliczna, malutką dziewczynka o blond włosach i niebieskich oczach. Tajemnicza kobieta podniosła niemowlę a to zdjęło jej z głowy kaptur. Zamarłam. Tajemnicza postacią była ja sama. Byłam odziana w krwisto-czarną suknie, a na głowie miałam kryształowy diadem.

Pocałowałam znaczy się ta kobieta, no w sumie to ta kobieta, to ja, więc ja ją pocałowałam a zresztą... Kobieta będąca starszą wersją mnie pocałowała dziewczynkę w czoło po czym szepnęła.

- Naomi.. moja kochana gwiazdeczko... - kobieta tuliła i kołysała dziewczynkę jednocześnie - To już ostatni raz gdy mogę tu być przy tobie.. mogę cię ujrzeć..

Starsza ja jedną ręką starła łzy, a w drugiej nadal trzymała drobną istotkę.

- Pamiętaj że kocham cię i mimo wszelkich trudności jak i wielu kłopotów musisz dalej iść przed siebie. Nie oglądaj się za siebie i nie  zatrzymuj się bo inni cię zniszczą - postać odłożyła już usypiającą dziewczynkę do kołyski - Kocham cię Naomi nie zapomnij o tym - zdjęła swój diadem z głowy po czy przejechała po nim ręką, a ten zmienił się w drobną, srebrną bransoletkę - od teraz całe istnienie tej planety zależy tylko od ciebie..

Po tych słowach mój obraz ponownie się rozmazał i zapadła ciemność.

Pojawiłam się w jak na moje oko salonie. Serio? Ile jeszcze tego będzie?
Nagle usłyszałam kilka strzałów i głośnie krzyki oraz warczenie?

- Tato co się dzieje? - z góry zbiegła jak mi się nie wydaje już o wiele starsza blond włosach dziewczyna.

- Naomi powiedz mamie by wzięła Anię i tu zeszła! - rozkazał jak się nie mylę ojciec dziewczynki

- Ale tato...

- Już! - Dziewczyna w pośpiechu pobiegła do góry, a mężczyzna wyjął broń z pod paneli.

Dopiero teraz miałam okazję mu się przyjrzeć. Mężczyzna miał piękne gęste blond włosy i czarne jak noc oczy. Był dość dobrze zbudowany. Na oko miał trzydzieści lat.

Po niespełna kilku minutach w salonie pojawiła się ta sama dziewczyna z jak mniemam swoją matką która trzymała niemowlaka na rękach

- Jak najszybciej biegnijcie do schronu! - rozkazał mężczyzna a dziewczynce łzy zebrały się w oczach - za nic w świecie nie odwracajcie się i nie zważajcie na krzyki i strzały - po tych słowach blond włosa dziewczyna podeszła do swojego ojca i go przytuliła

- A ty tato? - wyszlochała w jego ramię

- Spróbuję ich zatrzymać - odparł niepewnie mężczyzna

- Kocham cię - wypłakała dziewczyna a mi aż serce się łamało na ich widok

- Ja ciebie też Naomi ja ciebie też... 

Mężczyzna jeszcze szybko pożegnał się z kobietą i niemowlakiem po czym wszyscy wybiegli

Obraz już któryś raz dzisiaj zaczął mi się rozmazywał ale tym razem obudziłam się w pokoju Gabriela

############

Dam dam dam... Drugi już rozdział dziś

Jak myślicie co mógł oznaczać ten sen??

Podpowiem tylko że to będzie druga część książki 😉

Kochana Przez NieśmiertelnośćWhere stories live. Discover now