XII

3K 251 3
                                    

Śnieg nie przestawał padać, co mocno utrudniało dziesiątce nastolatków przemieszczanie się po lesie. Szli w milczeniu, próbując dostrzec coś w śnieżycy.

Nikt nie wspominał wydarzeń sprzed trzech miesięcy. Po prostu odjechali, zostawiając za sobą to wszystko, do czego nie chcieli już wracać. Kiedy dotarli do ostatniej stacji, wyszli z pociągu i ruszyli przed siebie, starając się unikać Martwych.

- Zatrzymamy się tutaj - powiedział Luke.

- Gdzie? - zapytała Leah.

- Tutaj.

- Na ziemi?

- A masz lepszy pomysł? Jeśli chcesz, możemy iść dalej i zamarznąć na śmierć.

Dziewczyna nie odezwała się. Luke pokiwał głową i wyjął z plecaka zwój drutu, po czym zaczął rozwijać go, zaczepiając o gałęzie. Dzięki temu trupy nie zbliżą się do nich zbyt łatwo. Silver i Ray próbowali odgarnąć śnieg. Arthur wpadł na pomysł, żeby usypać wielkie zaspy wokół nich i ochronić się przed wiatrem. David i Leah zgodzili się mu pomóc. Elena wyjęła z kieszeni małe pudełko zapałek, ale Monica powtrzymała ją.

- Schowaj je. Nie rozpalimy tu ogniska, a one tylko przemokną.

Dziewczyna pokiwała głową i posłuchała jej. Kiedy byli już prowizorycznie osłonięci, usiedli wszyscy razem i poczuli się lepiej.

- Jak bardzo jesteście głodni? - Leah spojrzała w niebo.

- Bardzo - Silver westchnęła ciężko - Nie jedliśmy od kilku dni, Lee.

- Nie musisz nam przypominać - jęknął Mike - Jak tylko przestanie padać, idziemy.

- I co dalej? Będziemy tak po prostu iść? Bez celu? Aż nigdzie już nie będzie zapasów i umrzemy z głodu? Oczywiście jest możliwość, że wcześniej rozszarpią nas żywe trupy, ale to dosyć optymistyczny scenariusz. Swoją drogą, czy to nie zabawne? Zabijamy trupy. Albo zabijamy, żeby ktoś nie był Martwym. A przecież trupów teoretycznie już nie można...

- Rei...

- Co? Luke, jeśli ci się coś nie podoba to...

- Daj spokój. Po prostu daj spokój.

- Świetnie. Znowu nie będziemy poruszać tego tematu? Bo co? Sarah zabiła siebie i Carole. Nie Ray, nie Leah, nie ty, czy to takie trudne? Nikt z nas tu obecnych nie jest winny śmierci którejkolwiek, więc przestańmy robić z tego jakiś temat tabu! Ludzie!

Silver zamilkła, oczekując od nich reakcji. Nikt się jednak nie odezwał, więc wzruszyła ramionami.

- Co my właściwie teraz robimy? - zapytała, a znowu nie doczekując się odpowiedzi, kontynuowała - Siedzimy w jakimś lesie, bez jedzenia, bez dachu, a woda nam się kończy. To jest...

- Bez sensu? - przerwał jej Mike - Niestety masz rację. Ale co innego mamy robić? Możemy tylko tu siedzieć i czekać aż przestanie padać. I tak też zrobimy.

The Walking Dead - SilverWhere stories live. Discover now