Śnieg nie przestawał padać, co mocno utrudniało dziesiątce nastolatków przemieszczanie się po lesie. Szli w milczeniu, próbując dostrzec coś w śnieżycy.
Nikt nie wspominał wydarzeń sprzed trzech miesięcy. Po prostu odjechali, zostawiając za sobą to wszystko, do czego nie chcieli już wracać. Kiedy dotarli do ostatniej stacji, wyszli z pociągu i ruszyli przed siebie, starając się unikać Martwych.
- Zatrzymamy się tutaj - powiedział Luke.
- Gdzie? - zapytała Leah.
- Tutaj.
- Na ziemi?
- A masz lepszy pomysł? Jeśli chcesz, możemy iść dalej i zamarznąć na śmierć.
Dziewczyna nie odezwała się. Luke pokiwał głową i wyjął z plecaka zwój drutu, po czym zaczął rozwijać go, zaczepiając o gałęzie. Dzięki temu trupy nie zbliżą się do nich zbyt łatwo. Silver i Ray próbowali odgarnąć śnieg. Arthur wpadł na pomysł, żeby usypać wielkie zaspy wokół nich i ochronić się przed wiatrem. David i Leah zgodzili się mu pomóc. Elena wyjęła z kieszeni małe pudełko zapałek, ale Monica powtrzymała ją.
- Schowaj je. Nie rozpalimy tu ogniska, a one tylko przemokną.
Dziewczyna pokiwała głową i posłuchała jej. Kiedy byli już prowizorycznie osłonięci, usiedli wszyscy razem i poczuli się lepiej.
- Jak bardzo jesteście głodni? - Leah spojrzała w niebo.
- Bardzo - Silver westchnęła ciężko - Nie jedliśmy od kilku dni, Lee.
- Nie musisz nam przypominać - jęknął Mike - Jak tylko przestanie padać, idziemy.
- I co dalej? Będziemy tak po prostu iść? Bez celu? Aż nigdzie już nie będzie zapasów i umrzemy z głodu? Oczywiście jest możliwość, że wcześniej rozszarpią nas żywe trupy, ale to dosyć optymistyczny scenariusz. Swoją drogą, czy to nie zabawne? Zabijamy trupy. Albo zabijamy, żeby ktoś nie był Martwym. A przecież trupów teoretycznie już nie można...
- Rei...
- Co? Luke, jeśli ci się coś nie podoba to...
- Daj spokój. Po prostu daj spokój.
- Świetnie. Znowu nie będziemy poruszać tego tematu? Bo co? Sarah zabiła siebie i Carole. Nie Ray, nie Leah, nie ty, czy to takie trudne? Nikt z nas tu obecnych nie jest winny śmierci którejkolwiek, więc przestańmy robić z tego jakiś temat tabu! Ludzie!
Silver zamilkła, oczekując od nich reakcji. Nikt się jednak nie odezwał, więc wzruszyła ramionami.
- Co my właściwie teraz robimy? - zapytała, a znowu nie doczekując się odpowiedzi, kontynuowała - Siedzimy w jakimś lesie, bez jedzenia, bez dachu, a woda nam się kończy. To jest...
- Bez sensu? - przerwał jej Mike - Niestety masz rację. Ale co innego mamy robić? Możemy tylko tu siedzieć i czekać aż przestanie padać. I tak też zrobimy.
YOU ARE READING
The Walking Dead - Silver
FanfictionSilver była w szkole, kiedy ogłoszono wybuch epidemii. Teraz siedzi uwięziona w budynku z ostatnimi osobami z jakimi kiedykolwiek chciałaby spędzać ten czas - pięcioma dziewczynami, z którymi się kiedyś przyjaźniła i dwoma chłopakami z ich klasy. Sz...