Do czytania polecam The Everlove - Cities in Dust :>
______________
Odgłosy strzałów już dawno ucichły, a po farmie panoszyły się zwabione nimi żywe trupy. Kolejne przychodziły od strony lasu, po stratowanym, metalowym płocie. Z domu nie dochodziły żadne dźwięki.
Siedzieli w stodole. Elena i Monica z Leą, którą oberwała w prawą łydkę i teraz nie mogła chodzić. David i Arthur próbowali odwiązać szarpiącą się Jane, którą po postrzeleniu Mike'a trzymali zamkniętą w stodole. Nie zwracali uwagi na to, że w kącie leży Hank, a obok niego klęczy Betty ze zmartwioną miną, ani że brakuje części ich grupy.
Po leśnej ścieżce szła czwórka nastolatków, ciągnąć za sobą zmęczonego chłopaka. Pchnęli go pod drzewo i stanęli wokół.
Matthew przyłożył palce do rozciętej wargi i uśmiechnął się krzywo, spoglądając na nich spod zmierzwionych włosów. Nie sprawiał wrażenia przejętego tym, że jego towarzysze zginęli.
- Załatwmy to szybko - oparł się o pień drzewa.
Ray chwycił go za połę kurtki i szarpnął.
- Gdyby to ode mnie zależało, byłbyś już martwy.
- Ale nie zależy - Matthew roześmiał się głośno, odsuwając jego rękę - Jeśli nie macie nic przeciwko temu, ja idę. Miło było was spotkać. Rei? Nadal mi nie odpowiedziałaś.
- Sugerujesz, że z tobą ma większe szanse na przeżycie niż z nami? - Mike skrzyżował ręce na piersi.
Matt znowu wybuchnął śmiechem.
- Jesteście uroczy. Naprawdę myśleliście, że nasza grupa składała się tylko z dziesięciu osób, z których prawie wszystkich zabiliście? - uniósł brew, rozbawiony - Tamta dziewiątka to byli najsłabsi. Druga fala nie będzie już taka lekka.
- Druga fala? - Luke spojrzał na resztę.
Matthew nie odpowiedział.
***
Hank nie przeżył.
To była pierwsza wiadomość, jaką usłyszeli, kiedy wrócili. Betty nie była w stanie nic powiedzieć, więc Arthur przekazał im kartkę, na której mężczyzna coś napisał. Silver wzięła ją i rozłożyła.
Omińcie miasto. Znajdźcie farmę na północ od nas. Mają koniowóz. Bierzcie konie i uciekajcie. Weźcie chłopaka.
Notka urywała się w połowie następnej litery. Nigdy nie dowiedzą się, co jeszcze chciał im przekazać Hank.
Matthew spojrzał dziewczynie przez ramię i przeleciał wzrokiem tekst.
- Mam być jeńcem? - zapytał.
- Nazywaj to jak chcesz - mruknęła Silver.
- Co z tobą? Było tutaj spokojnie dopóki nie pojawiliście się w zimie. Nikt nie musiał ginąć.
- To wy nas zaatakowaliście.
- Wy nas sprowokowaliście. Nic by się nie stało, gdybyście nie przyszli. Nie napadlibyśmy na dwójkę bezbronnych ludzi. Wasza grupka była zagrożeniem.
Nikt się nie odezwał. Silver i Ray popatrzyli po sobie. Zrozumieli, że nie powinni byli nigdy tam wracać, tylko wyrzucić ten dziennik przed przeczytaniem i zapomnieć o tym. Teraz było już za późno.
Elena podeszła do Betty, która przysłuchiwała im się ze zbolałą miną.
- Odejdźcie - wychrypiała kobieta, zanim dziewczyna zdążyła się odezwać - Bierzcie wszystko i odejdźcie.
DU LIEST GERADE
The Walking Dead - Silver
FanfictionSilver była w szkole, kiedy ogłoszono wybuch epidemii. Teraz siedzi uwięziona w budynku z ostatnimi osobami z jakimi kiedykolwiek chciałaby spędzać ten czas - pięcioma dziewczynami, z którymi się kiedyś przyjaźniła i dwoma chłopakami z ich klasy. Sz...