XVIII

2.2K 223 6
                                    

- Przepraszam, mała. Nie sądziłem, że już wrócili.

- Wrócili? - zirytowała się Silver - Świetnie, czyli dobrze wiedziałeś, że tam są?

- Byłem pewien... Nieważne, na szczęście nic ci się nie stało.

- Taa... - Silver wyjęła zawartość czarnej torby, chowając wcześniej dziennik i scyzoryk przed Hankiem.

Poszła do stodoły i wzięła jedną ze świec i paczkę zapałek, które dała im Betty pierwszej nocy.

Przy słabym świetle otworzyła dziennik i zaczęła czytać.

Dzień 1

Ogłosili epidemię. Ewakuowali miasto, kiedy jechałem na dworzec. Mój pociąg odwołali. Jestem sam w domu.

Dzień 2

Nadal czekam, aż ktoś wróci. Po mieście spacerują sobie żywe trupy, a ja czekam.

Dzień 3

Znowu byłem na dworcu. Nadal się łudzę. Chyba już nigdy ich nie zobaczę.

- Co ty robisz?

Podskoczyła na dźwięk głosu Ray'a. Chłopak usiadł obok niej i przyjrzał jej się uważnie. Nie pytał o nic, tylko czekał, aż sama mu powie, kiedy będzie chciała.

- Znowu byłem na dworcu - przeczytała - Nadal się łudzę. Chyba już nigdy ich nie zobaczę.

- Tu jest dworzec? Pojechaliśmy w złą stronę - chłopak pokręcił głową - Mogliśmy tu być dużo wcześniej...

- Ray!

- Wybacz, siostrzyczko - uśmiechnął się łobuzersko.

- Wszyscy jesteśmy rodziną, co? - przewróciła oczami, udając poirytowanie.

Pokazała mu dziennik i zaczęli razem czytać.

Dzień 4

Kończą mi się zapasy. Nie ma wody, nie ma prądu, nic. Muszę czegoś poszukać. Idę do sklepu, może tam coś znajdę... Czy Sztywni lubią konserwy?

Dzień 5

Jest. Nudno. Cholernie. Nudno.

Dzień 6

Mam wrażenie, że oni nie istnieją i nigdy nie istnieli. Może to było złudzenie... Czy złudzenie może trwać ponad rok?

Dzień 7

Zaraz zwariuję. Minął ledwie tydzień, a ja już mam ochotę targnąć się na życie. Może przyczynię się dla społeczeństwa i zostanę karmą dla Sztywnych?

Dzień 8

Śnili mi się. Spotkaliśmy się i spędziliśmy razem weekend. Ale się obudziłem. Mam dosyć. Tak bardzo dosyć.

- Ray. To... - Silver zamilkła i spojrzała na przyjaciela.

- Czy tobie też...? - chłopak pokręcił głową - To niemożliwe.

Dzień 9

Ludzie. Pomocy. Ktokolwiek. Cokolwiek.

Dzień 10

Zaprzyjaźniłem się z jednym ze Sztywnych. Nazwałem go Sam. Rozmawiam z nim. To znaczy ja siedzę w oknie i gadam, a Sam próbuje mnie złapać i zjeść.

Dzień 11

Zrobiłem mały wypad w poszukiwaniu jedzenia. Przez przypadek chyba wszedłem na czyjeś terytorium. Nie byli zbyt gościnni... Przynajmniej szybko biegam.

Dzień 12

Sam chyba się na mnie obraził. Szkoda. Wcale nie chciałem urywać mu tej ręki.

Dzień 13

Dlaczego? Mogłem pojechać wcześniejszym pociągiem. Wtedy może byśmy się zobaczyli.

Dzień 14

Widziałem ich. Ci goście, którzy prawie mnie zabili trzy dni temu. Na szczęście nie weszli do domu. Załatwili paru Sztywnych. Sam też dostał.

Dzień 15

Mam nowego przyjaciela. Właściwie przyjaciółkę. To Kelly. Pewnie jak była żywa to była ładna.

Dzień 16

Boję się, że oni znowu przyjdą i zabiją też Kelly. Polubiłem ją.

Dzień 17

Zwariowałem. Ja. Zwariowałem. Chyba. Nie wiem. Nic. Już. Nie wiem.

Drzwi stodoły otwarły się niespodziewanie, wpuszczając do środka zimne powietrze. Świeca zamigotała i zgasła.

The Walking Dead - SilverWhere stories live. Discover now