XX

2.2K 205 0
                                    

- Ray. To on. To musi być on.

- Czekaj. Wiesz jak nazywa się to miasto?

- Nie mam pojęcia, ale...

- Właśnie - przerwał jej chłopak - Poza tym jest jeszcze jeden mały szczegół.

Przewrócił dwie strony i pokazał jej ostatni wpis.

- Zapomniałaś o tym?

Silver spojrzała na niego z przerażeniem. W domu przesiadywali obecnie dziwni ludzie, 'mafia'. Najpewniej to o nich chodziło. Siedzieli w ciszy, jakby niepewni, czy właściwie chcą wiedzieć, co się stało potem w tamtym domu.

- Musimy zapytać Hanka co to za miasto - zdecydowała w końcu dziewczyna.

Wyszli ze stodoły. W mroku nocy rozległ się strzał. Zaraz po nim ciszę przeciął głośny krzyk.

***

- Mike! - szlochała Monica, kiedy Silver i Ray wpadli do domu.

Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Chwyciła przyjaciela za ramię, chcąc wierzyć, że śni.

Arthur wykręcił Jane rękę i przyparł ją do ściany. Obok leżał pistolet. W kącie David przytrzymywał swoją kuzynkę. Elena była tak blada, że bez jego pomocy już dawno wylądowałaby na ziemi. Po drugiej stronie pokoju Monica, Luke i Leah klęczeli przy Mike'u. Silver spojrzała na jego lewe ramię, w które został postrzelony. Krew wsiąkała w biały materiał jego koszulki, nadając scenie straszliwej makabryczności.

- Zabiję ją - warknął Ray - Zabiję tę sukę.

Zrobił krok w stronę Arthura i Jane. Silver spojrzała na nich spode łba. Chłopak w niczym już nie przypominał tego, którego widywała w klasie, z którym nie raz rozmawiała, który zawsze mimo wszystko był po stronie jej byłej przyjaciółki. Tym razem jej nie obroni. Nawet nie miał takiego zamiaru.

Poszła za Ray'em.

***

Słońce powoli wstawało nad drzewami, rozjaśniając ciemne zakątki lasu. Promienie odbijały się od śniegu, rażąc w oczy trójkę nastolatków siedzącą na werandzie wielkiego domu.

- Głupia jesteś. Obłóż to chociaż śniegiem.

- Sam się obłóż śniegiem.

- Głupia jesteś - powtórzył Luke i pokręcił głową ze śmiechem.

- Ja? To on zaczął - wskazała na Ray'a.

- Ale nie musiałaś łamać jej nosa! - wysoki chłopak uniósł ręce w obronnyn geście.

- I przy okazji łamać sobie przy tym palców - parsknął śmiechem Luke.

- Niczego sobie nie złamałam! - zaprotestowała Silver.

- Jasne.

Dziewczyna wstała, zgarnęła trochę śniegu i sypnęła nim na chłopaków. Zaczęli biegać po farmie, beztrosko się bawiąc, tak, jakby nic się nie stało.

Dużo później jednak Silver i Ray mieli na głowie podwójne zmartwienie, którym musieli podzielić się z Lukiem. Chodziło przecież o dwójkę ich przyjaciół.

The Walking Dead - SilverWhere stories live. Discover now