Silver obudziła się wczesnym rankiem, zdezorientowana. Chwilę zajęło jej przypomnienie sobie, co się działo poprzedniego dnia. Wstała i rozejrzała się. Całą noc spędzili w stodole, na sianie. Od dawna nie czuli się tak bezpiecznie.
- Nie wydaje ci się to dziwne?
- Co masz na myśli? - zapytała, odwracając się w stronę Luke'a.
- Ludzie tak po prostu nas przyjęli. To trochę podejrzane.
- A ty? Zostawiłbyś grupę głodnych dzieciaków na pastwę losu?
- No... Nie... Ale jesteśmy tylko ciężarem. Nas jest przecież dużo.
- Rzeczywiście - usłyszeli męski głos - Nie zaprosiłbym was tutaj, gdybym nie potrzebował pomocy. Chcemy spróbować hodować warzywa i owoce, a jest nas tylko dwoje. Wy bardzo nam się przydacie. O ile tylko się zgodzicie.
Silver i Luke spojrzeli po sobie, po czym pokiwali głowami. Hank machnął na nich ręką.
- Chodźcie, coś wam pokażę. Ostrożnie, nie budźcie ich.
Wyszli w trójkę ze stodoły i przeszli przez duże podwórko do niewielkiej, drewnianej stajni. Po jednej stronie stały przywiązane dwie krowy, a po drugiej były cztery boksy. Jeden z nich był pusty.
- To - Hank wskazał na trzy konie - są moje skarby. Vicky, Yava i Zdrajca
Najbliżej nich stała gniado-srokata, wysoka klacz pinto. Dalej zza ścianki wystawiła swój wielki, siwy łeb Yava. Silver podeszła do trzeciego i zobaczyła karego kuca z bujną grzywą. Wyciągnęła rękę. Zdrajca trącił jej dłoń pyskiem i zarżał cicho.
- Betty chciała dzisiaj jechać do miasta. Któreś z was chce do niej dołączyć?
- Chętnie - Silver kiwnęła głową i spojrzała na Luke'a.
- Jasne.
- No to załatwione - Hank klasnął w ręce - Głodni?
![](https://img.wattpad.com/cover/17079553-288-k697612.jpg)
YOU ARE READING
The Walking Dead - Silver
FanfictionSilver była w szkole, kiedy ogłoszono wybuch epidemii. Teraz siedzi uwięziona w budynku z ostatnimi osobami z jakimi kiedykolwiek chciałaby spędzać ten czas - pięcioma dziewczynami, z którymi się kiedyś przyjaźniła i dwoma chłopakami z ich klasy. Sz...