XXVI

1.8K 178 6
                                    

Matthew wstał i wolnym krokiem podszedł do dziewczyny.

- Co ty wyprawiasz - syknęła, przeprowadzając go przez kuchnię pod spojrzeniem Hanka. Znaleźli się na zewnątrz.

- Zaraz wszystko zrozumiesz - machnął ręką - Moglibyśmy być jedną grupą.

- Chcesz do nas dołączyć? - Silver ucieszyła się w duchu. Mogło być tak jak dawniej. Może ich Matt wrócił?

- Niezupełnie - odparł.

Dziewczyna zmrużyła oczy. Co to znaczy niezupełnie? Zaczynała mieć wrażenie, że Hank się mylił.

- Oni cię przysłali, prawda?

- Chyba nie myślisz, że przyszedłem do was na kawę, co? - uśmiechnął się z politowaniem - Nie. Chłopaki chcą cię w ekipie. Jesteś sprytna. Przydasz się.

- Ale... Nadal nie rozumiem. Czemu nie przerwałeś im kłótni, tak po prostu patrzyłeś?

- Żeby ich czymś zająć.

- Co?

- To jest ostrzeżenie, skarbie.

- Grozisz mi?

- Składam ci tylko propozycję.

- Słuchaj...

- Nie. Masz jeszcze szansę się uratować.

- Uratować - dziewczyna zirytowała się. Miała dosyć nowego Matta. W tym momencie jak nigdy wcześniej tękniła za czasami przed wybuchem epidemii.

- Decyduj, Rei.

Silver spojrzała na niego spode łba. Nie rozumiała, czemu miałby chcieć ją w swojej grupie i tym bardziej nie wiedziała, jak przekonał ich do niej. I właściwie po co?

- Czegoś tu nie łapię. Czemu ja? A Luke, Ray, Mike?

- Wyjaśnijmy coś sobie, Rei. Nie jestem tu dla ciebie, tylko dla chłopaków. Chcieli cię w grupie - jestem z propozycją. Chyba nie myślisz, skarbie, że to był mój pomysł?

The Walking Dead - SilverWhere stories live. Discover now