Było już całkiem ciemno, a do żelaznych drzwi wielkiego magazynu dobijało się kilku Martwych. W środku siedziała grupa ludzi. Niska, ciemnowłosa dziewczyna, szatyn z grzywką, chłopak z tunelami w uszach i najwyższy z nich siedemnastolatek z rozczochranymi, krótkimi włosami. Po drugiej stronie pokoju zebrała się druga połowa: blondwłosa piętnastolatka, Cassie, jej siedem lat starsza siostra, Bonnie, brunet w jej wieku, Will i jego matka, Sophie.
- Po tym pozostało nam tylko uciekać. Spojrzeć Betty w oczy po tym, co powiedział Matthew? Niewykonalne - Luke pokręcił głową, kończąc opowieść o ich przeszłości.
- Co się z nim stało? - zapytała Cassie, bawiąc się włosami.
- Wzięliśmy go ze sobą - Silver spojrzała na nią krzywo - Pilnujemy go na zmianę.
- Och. Czyli on żyje? - upewniła się.
- Tak.
Blondynka pokiwała głową i zajęła się swoimi paznokciami.
- My spotkaliśmy się całkiem niedawno - głos Willa przerwał ciszę - I od tego czasu raczej nie zatrzymywaliśmy się na dłużej w jednym miejscu. Tak jest bezpieczniej.
- Nie wolelibyście się osiedlić? Hodować jakieś warzywa, czy coś? - zapytał Ray.
- Nie myśleliśmy o tym - odparła Sophie.
Zapadła cisza. Czwórka przyjaciół spojrzała po sobie. Pomyśleli o tym samym.
- Chcielibyście się do nas przyłączyć? - odezwała się Silver.
***
Zaparkowali przed domem obok koniowozu. Ze znaleniem samochodu nie mieli większego problemu, a na stacji uzupełnili paliwo. Wzięli ze sobą jeszcze kilka pełnych kanistrów, na zapas.
Wysiedli na ulicę i skierowali się.do domu. Luke zapukał do drzwi i Leah im otworzyła.
- Kto to? - zdziwiła się, widząc grupę obcych.
- Zaraz ci wytłumaczymy. Zawołaj resztę.
Usiedli przy dużym stole jadalnym. Elena podała fasolę z puszki, którą znaleźli kilka dni temu w jednym z domów. Po tym, jak się poznali, zaczęli się zastanawiać co dalej.
- Możemy wybrać się na wybrzeże - powiedział Matthew, odchylając się na krześle.
Ray spojrzał na niego z niechęcią.
- Po co?
- Może być całkiem bezpiecznie. Łowilibyśmy ryby. Znaleźlibyśmy jakiś fajny dom.
- To nie jest taki zły pomysł - przyznał David.
- Nie dziękujcie.
***
Wszyscy już spali, kiedy chłopak zapalił świecę. Odgarnął grzywkę z czoła i ostrożnie odsłonił rękaw. Niepewnie dotknął krwawego śladu po zębach. Czuł się słabo. Naprawdę słabo.
VOCÊ ESTÁ LENDO
The Walking Dead - Silver
FanficSilver była w szkole, kiedy ogłoszono wybuch epidemii. Teraz siedzi uwięziona w budynku z ostatnimi osobami z jakimi kiedykolwiek chciałaby spędzać ten czas - pięcioma dziewczynami, z którymi się kiedyś przyjaźniła i dwoma chłopakami z ich klasy. Sz...