- Czy ty w ogóle wiesz jak się tym kieruje?
- Nie.
Ray parsknął śmiechem i pokręcił głową, zapinając pas.
- Jesteś pewna, że chcesz prowadzić?
- Tak - Silver uśmiechnęła się.
Zabrali ze sobą konie, zapasy, ubrania; Betty nie chciała z nimi iść. Wolała umrzeć u boku Hanka. Znaleźli farmę, o którą chodziło mężczyźnie, zapakowali się w koniowóz i ruszyli. Zatrzymali się w małej wiosce kilka godzin drogi dalej. Postanowili zostać na razie w dużym, przytulnym domu, który oczyścili z trupów. Konie wypuścili na trawę w ogrodzie. Posesja ogrodzona była murem, więc jako tako byli zabezpieczeni. Silver poszła przeszukać domy i tak dotarła do garażu, w którym stało czarne, sportowe lamborgini.
- Gotowa? - zapytał Luke, zaglądając przez szybę.
- Zawsze i wszędzie - uniosła kciuk do góry.
Kluczyki znalazła w schowku, a w baku było jeszcze trochę paliwa, więc postanowili wybrać się gdzieś i poszukać zapasów.
Luke otworzył bramę i usiadł z tyłu obok Mike'a.
Wyjechali na autostradę.
***
- Chyba jedziemy w dobrą stronę - Luke oderwał wzrok od mapy i przeniósł go na drogę - Patrz, tam masz zjazd.
Silver skręciła w prawo na wąską drogę. Jechali już jakiś czas nie napotykając po drodze żadnych większych miast. W schowku leżała mapa samochodowa i Mike znalazł na niej jakieś większe miasto. To oznaczało więcej zasobów, ale też więcej Martwych. Nie mieli jednak wyjścia.
Z daleka dostrzegli wieżowce. Silver wystawiła głowę przez otwartą szybę i westchnęła. Zatęskniła nagle za gwarem miasta, zatłoczonymi ulicami, zapełnionymi sklepami, ciężkimi lekcjami, wymagającymi nauczycielami i zadaniami domowymi. Za spokojną, codzienną rutyną. Za tym jak każdego dnia włączała Skype'a i łączyła się z chłopakami. Za normalnym Matthew.
Przed odejściem z farmy umówili się, że będą go na zmianę pilnować. W tym czasie zdążył pobić się z Ray'em, Lukiem i Davidem. Probował uciec też Elenie, ale pilnowała go razem z Silver, która powaliła go na ziemię. Nie było to trudne, gdyż chłopak widząc sztylet w jej ręku jakby się uspokoił. Od tego czasu nic już nie robił.
- Jesteśmy - powiedziała Silver zatrzymując samochód na opustoszałej stacji benzynowej.
- Gotowi? - Ray spojrzał na nich wyczekująco. Pokiwali głowami i wysiedli.
Luke szedł pierwszy, za nim Silver i Mike, a na końcu Ray. Opuścili stację i ruszyli drogą. Im bliżej byli centrum, tym więcej napotykali trupów.
- Może lepiej zawróćmy - Silver wskazała na stado Martwych w odległości kilkudziesięciu metrów.
- Nie - powiedział Ray - Nie teraz. Za daleko doszliśmy.
***
Niska dziewczyna została otoczona przez kilkanaście trupów. Wbiła sztylet w głowę najbliższego z nich i szybko odwróciła się, że zaatakować kolejnego. Było ich coraz więcej. Dawno straciła chłopaków z oczu. Została sama.
Zlikwidowała dwa kolejne trupy i wybiegła spomiędzy Martwych. Rozejrzała się, nie wiedząc co robić. Próba przedarcia się przez stado byłaby samobójstwem, a z drugiej strony nadchodziły kolejne trupy. 'To koniec', pomyślała. Wtedy obok niej na ziemię zwalił się Martwy. Odwróciła się.
![](https://img.wattpad.com/cover/17079553-288-k697612.jpg)
BẠN ĐANG ĐỌC
The Walking Dead - Silver
FanfictionSilver była w szkole, kiedy ogłoszono wybuch epidemii. Teraz siedzi uwięziona w budynku z ostatnimi osobami z jakimi kiedykolwiek chciałaby spędzać ten czas - pięcioma dziewczynami, z którymi się kiedyś przyjaźniła i dwoma chłopakami z ich klasy. Sz...