4 zakupy

6.3K 428 11
                                    

Budzi mnie dźwięk zduszanej butelki.

– Cholera, przepraszam – mówi mój współlokator – Chciałem to posprzątać.

– Nic się nie stało.

Dotykam mojego karku, który nieco boli od spania na fotelu.

– Co tutaj robisz? – pyta niepewnie – Czy ktoś ci się naprzykrzał czy coś? – tak naprawdę pyta czy ktoś mnie widział.

– Nie – nie wiem, co jeszcze miałabym powiedzieć.

– Zjadłaś pizzę?

– Nie, przepraszam. Dostałam mdłości....

– Aha, rozumiem – nie sądzę – To te poranne młodości? Wcale nie są tylko poranne?

– Na to wygląda – pocieram kark, próbując sprawić, żeby przestał boleć, jednak gdy skupiam się na czymś innym czuję znowu zapach pizzy i alkoholu i rzucam się do łazienki.

Jeśli tak będzie przez cały czas..

To szaleństwo.

Kucam przed ubikacją, próbując trzymać włosy, ale przy mojej ręce pojawia się inna, która łapie za moje włosy i ściska je jakby w formie kucyka. Nie chcę, żeby mnie taką widział, dlatego szybko w moich oczach zbierają się także łzy. Słyszę odkręcany kran, a gdy kończę moją przygodę z toaletą, podaje mi szklankę wody. Wypijam ją szybciej niż myślałam, że potrafię.

– Pizza i piwo odpada.

– Przepraszam – mówię pośpiesznie.

Luke spuszcza wodę w toalecie, a ja wcale mu się nie dziwię.

– Może idź na górę, co?

Krzywię się w moim pokoju dalej jest pizza.

– Gabinet?

– Tu jest gabinet?

– Co to za dom bez gabinetu dla faceta?

Chyba próbuje ze mną żartować, ale ja w tej chwili nie potrafię.

– Znajdź miejsce gdzie nie ma pizzy, a ja przyjdę gdy posprzątam.

Nie spodziewałam się, że będzie sprzątał, ale także że tak tu będzie, gdy tu zejdę, dlatego nie protestuję na jego propozycje. Nie wiem czy w ogóle bym potrafiła. Chyba boję się, co będzie jeśli sprzeciwię się i mu.

Faktycznie jest tu gabinet. Może nie jest największy, ale ma ciężkie, drewniane biurko z dużym fotelem jak dla prezesa i małą skórzaną kanapę, jakby pewnie się ktoś zapracował. To miejsce jest zupełnie inne od całego domu, zupełnie nie ma w nim nowoczesności. Biblioteczka jest wypchana toną książkę, właściwie wiele z nich to chyba podręczniki. Podręczniki lekarskie? Luke wybiera się na medycynę? Jego ojciec jest lekarzem.. nie znam historii tego domu. Otwieram jeden z podręczników, ale większość słów mi nic nie mówi, a skomplikowane opisy przyprawiają mnie o ból głowy. Burczy mi w brzuchu, ale wolę to od kolejnej fali wymiotów. Przeglądam te książkę w nieskończoność, aż drzwi się otwierają.

– Posprzątane, razem z pizza z twojego pokoju.

– Idziesz na medycynę?

– Tak – mówi bez zawahania – Tradycja z ojca na syna i tak dalej – nie kontynuuje tego tematu – Chcesz iść na zakupy? Uzupełnimy lodówkę.

– Czy to nie jest dziwne? – dotykam krawędzi książki – W ogóle się nie znamy i jesteśmy w tej sytuacji..

– Uznaliśmy, że znamy się na tyle, żeby pójść do łóżka.

Lost wedding rings |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz