Budzi mnie dźwięk zduszanej butelki.
– Cholera, przepraszam – mówi mój współlokator – Chciałem to posprzątać.
– Nic się nie stało.
Dotykam mojego karku, który nieco boli od spania na fotelu.
– Co tutaj robisz? – pyta niepewnie – Czy ktoś ci się naprzykrzał czy coś? – tak naprawdę pyta czy ktoś mnie widział.
– Nie – nie wiem, co jeszcze miałabym powiedzieć.
– Zjadłaś pizzę?
– Nie, przepraszam. Dostałam mdłości....
– Aha, rozumiem – nie sądzę – To te poranne młodości? Wcale nie są tylko poranne?
– Na to wygląda – pocieram kark, próbując sprawić, żeby przestał boleć, jednak gdy skupiam się na czymś innym czuję znowu zapach pizzy i alkoholu i rzucam się do łazienki.
Jeśli tak będzie przez cały czas..
To szaleństwo.
Kucam przed ubikacją, próbując trzymać włosy, ale przy mojej ręce pojawia się inna, która łapie za moje włosy i ściska je jakby w formie kucyka. Nie chcę, żeby mnie taką widział, dlatego szybko w moich oczach zbierają się także łzy. Słyszę odkręcany kran, a gdy kończę moją przygodę z toaletą, podaje mi szklankę wody. Wypijam ją szybciej niż myślałam, że potrafię.
– Pizza i piwo odpada.
– Przepraszam – mówię pośpiesznie.
Luke spuszcza wodę w toalecie, a ja wcale mu się nie dziwię.
– Może idź na górę, co?
Krzywię się w moim pokoju dalej jest pizza.
– Gabinet?
– Tu jest gabinet?
– Co to za dom bez gabinetu dla faceta?
Chyba próbuje ze mną żartować, ale ja w tej chwili nie potrafię.
– Znajdź miejsce gdzie nie ma pizzy, a ja przyjdę gdy posprzątam.
Nie spodziewałam się, że będzie sprzątał, ale także że tak tu będzie, gdy tu zejdę, dlatego nie protestuję na jego propozycje. Nie wiem czy w ogóle bym potrafiła. Chyba boję się, co będzie jeśli sprzeciwię się i mu.
Faktycznie jest tu gabinet. Może nie jest największy, ale ma ciężkie, drewniane biurko z dużym fotelem jak dla prezesa i małą skórzaną kanapę, jakby pewnie się ktoś zapracował. To miejsce jest zupełnie inne od całego domu, zupełnie nie ma w nim nowoczesności. Biblioteczka jest wypchana toną książkę, właściwie wiele z nich to chyba podręczniki. Podręczniki lekarskie? Luke wybiera się na medycynę? Jego ojciec jest lekarzem.. nie znam historii tego domu. Otwieram jeden z podręczników, ale większość słów mi nic nie mówi, a skomplikowane opisy przyprawiają mnie o ból głowy. Burczy mi w brzuchu, ale wolę to od kolejnej fali wymiotów. Przeglądam te książkę w nieskończoność, aż drzwi się otwierają.
– Posprzątane, razem z pizza z twojego pokoju.
– Idziesz na medycynę?
– Tak – mówi bez zawahania – Tradycja z ojca na syna i tak dalej – nie kontynuuje tego tematu – Chcesz iść na zakupy? Uzupełnimy lodówkę.
– Czy to nie jest dziwne? – dotykam krawędzi książki – W ogóle się nie znamy i jesteśmy w tej sytuacji..
– Uznaliśmy, że znamy się na tyle, żeby pójść do łóżka.
![](https://img.wattpad.com/cover/152005728-288-k254373.jpg)
CZYTASZ
Lost wedding rings |L.H|
FanfictionKopciuszek i książe spędzają ze sobą jedną przypadkową noc, która zanosi hańba dobre imiona ich rodzin. Nie mają za wiele do powiedzenia w sprawie swoich decyzji, bo dorośli podejmują je za nich. Skoro zrobiliście sobie dziecko. Teraz weźmiecie ślub...