8 jego mama

5.5K 392 14
                                    

Jego mama w końcu do nas wpada. Sprawdza czy jest nienaganny porządek i chyba szuka też dowodów na to, że mamy bliższe relacje. Zagląda na piętro i sprawdza sypialnie. Nie protestuję, bo znajduję ją już do góry. Musiałam spotkać się z moją przyjaciółką ubikacją, a jak widać w tym czasie, ona postanowiła poznać nasze zwyczaje.

– Myśleliście już o pokoju dla dziecka?

– Nie, proszę pani.

– Czy opiekujesz się moim synem?

Nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Luke jest dorosły. Sam potrafi zaopiekować się sobą. Nie potrzebuje mnie, to ja potrzebuję jego.

– Tak.

— Uczy się?

Nie wiem.

Nie spędza tu za dużo czasu. Ja gdy tylko mogę też opuszczam to miejsce.

– Tak.

Ona zadaje mi pytania, na które nie chce tak naprawdę długich odpowiedzi. Chce tylko sprawdzić mnie i swojego syna, a ja nie zamierzam być dla niej niemiła, ponieważ daje mi dach nad głową i możliwość otrzymania tego dziecka.

– To dobrze. Szkoła medyczna jest teraz najważniejsza.

Lustruje mnie wzrokiem, jakby wszystko jej we mnie nie pasowało i pewnie w rzeczywistości tak jest.

– Musimy zacząć planować ślub i musimy też cię zabrać na zakupy.

– Nie powiedziałam nikomu o ciąży, proszę pani. A moje ubrania są na mnie jeszcze dobre.

– Jesteś pewna?

Jeansy są trochę opięte, więc wymieniłam je na leginsy, ale nikogo to nie obchodzi. Chłopcy nie są mną zainteresowani, a ja już nie szukam kogoś kim ja bym taka była, ponieważ to by było zbyt skomplikowane.

– Tak.

– Nie chcesz iść ze mną na zakupy?

– Proszę pani, nikt nie wie o mnie i o pani synu. Gdybym przyszła w nowych ubraniach, wtedy wszyscy by zauważyli. Naprawdę nie chce rzucać się w oczy.

– To może było nie zachodzić w ciąże.

Ona naprawdę to powiedziała, prawda?

Mogę dostrzec coś w rodzaju wyrzutów sumienia na jej twarzy.

– Przepraszam, Brenda. Naprawdę bardzo mi przykro, nigdy nie powinnam była tego powiedzieć. Luke podjął decyzje. Decyzje, która ma konsekwencje dla całek naszej rodziny. Mam nadzieję, że to rozumiesz, Brenda.

Tylko kiwam głową.

– No to co? Może jednak zakupy?

Myślę, że ta kobieta spędza dużo czasu na zakupach. Luke nie rozmawia ze mną o rodzicach, ale właściwie nie rozmawiamy o wielu rzeczach. Żartujemy z ciąży i czasem któreś z nas podzieli się kilkoma swoimi obawami.

– Zobaczymy czy masz gust gdy masz pieniądze.

I znowu to robi.

I znowu przeprasza.

Luke przez ten cały czas tylko raz się tak zachował. Wtedy w sklepie gdy zasugerował, że będę chciwa, bo pochodzę z dosyć biednej rodziny. Najwidoczniej ma to po swojej mamie.

– Pojedziemy do większego miasta i kupimy coś ładnego, co sprawi, że mój syn nie będzie spał w drugiej sypialni. Zdrady są najgorsze, Brenda. Te jego czirliderki.. ciarki mnie przechodzą, gdy je widzę. A ty możesz jeszcze..

Ona chyba po prostu taka jest. Uważa się za kogoś lepszego.

– Uwierz mi, że nie chcesz być żoną kogoś kto cię zdradza.

Więc dlaczego mam brać z nim ślub?

Tylko z powodu dziecka?

To byłby tylko mężczyzna z nieślubnym dzieckiem czy to tak dużo?

Nie pytam jej o to.

Nie pytam także czy coś podobnego jej się przydarzyło.

– Spotkałam go z tą całą Shelly.. sztuczność od tej dziewczyny bije na kilometr. Wolę ciebie, mimo, że jesteś w ciąży. Jestem zaskoczona, ale chyba ci wierzę, że nie chciałaś pieniędzy. Mój mąż nie jest taki wspaniali myślny, a ja nie jestem jeszcze pewna. W końcu dlaczego pozwalasz mu na te Shelly? Bo wiesz o niej, prawda?

To jest jego mama czy miastowa plotkara?

No tak, wychodzi na to, że oba.

– Widzę po twojej minie, że nie. Powinnaś się postarać, może go uwieść.. szare myszki nie działają na mężczyzn. Jesteś już w ciąży, musisz użyć mocniejszych argumentów, żeby go zatrzymać. Będziecie małżeństwem.

Ja chyba śnię. To nie może być prawdziwe. To jest zbyt szalenie dziwne, żeby takie było. Ta kobieta praktycznie chce, żebym uwiodła jej syna jeszcze raz, bo nie lubi jego dziewczyny i chce, żebym ja też jej nie lubiła i się jej pozbyła. Pochlebia mi, że sądzi, że to potrafię.

– No dalej, Brenda. Chodźmy na zakupy. Ja także muszę coś sobie kupić.

Nie chcę nigdzie iść z tą kobietą, bo próbuje ze mnie chyba zrobić pewnego rodzaju dziewczynę do towarzystwa albo gejszę i to mi bardzo nie odpowiada. Jednak jeśli jej odmówię to swoją antypatie z Shelly może przenieść na mnie. Nawet nie wiem jak ona wygląda. Mogę ją mijać na ulicy i nie wiedzieć.

Co jeśli jej też zrobi dziecko?

Chyba udziela mi się szaleństwo jego mamy.

Ta kobieta nigdy nie przestaje mówić, co sprawia, że wiem skąd Luke tak dużo mówi.

Lost wedding rings |L.H|Where stories live. Discover now