15 gość

5.4K 385 15
                                    

– Brenda!

Jest niedziela. Spędziliśmy cały weekend unikając się, ale o dziwo po raz pierwszy nie wyszedł. Może rozstając się z Shelly, nie ma dokąd pójść. Nie odezwał się do mnie w ogóle, ale może dlatego, że nie dałam mu na to okazji.

– Brenda! Ktoś do ciebie!

Czy to taki sposób, żeby zaciągnąć mnie na dół? Nie, on jest na to zbyt bezpośredni. Jak tu tego nie doceniać?

Poprawiam włosy, chociaż po całym dniu w łóżku, z okazjonalnymi przerwami na uciśnienie więzi z moją łazienkową przyjaciółką. Podobno po pierwszym trymestrze to powinno się skończyć, ale nie u mnie.

– Co? – krzyczę niezbyt miło, zbiegając po schodach.

– Jakiś mężczyzna.

A tym mężczyzną okazuje się Kevin, który nie może ukryć zaskoczenia na swojej twarzy gdy patrzy na Luke'a.

–  Cześć – mówię, próbując nie robić z tego dziwnej sytuacji.

– Cześć – Kevin uśmiecha się do mnie, a ja uświadamiam sobie, że przecież byłam zakochana w tym uśmiechu.

– Zostawisz nas samych? – pytam Luke'a, ale nawet na niego nie patrzę.

Wiecie, co jest najgorszego przy ludziach, których potrzebujemy? Że chcemy dostrzec, że oni pragną tego samego, dlatego często przesadzamy z interpretacją na swoją korzyść.

Widzę jak opiera się o framugę drzwi i przygląda się naszemu nieproszonemu gościowi.

– Przychodzi do mojego domu, nieproszony i nawet się nie przedstawia, a ty mówisz, że mam was zostawić samych?

– No to my wyjdziemy z twojego domu – podkreślam dwa ostatnie słowa i wychodzę przez drzwi, stając przy Kevinie – Spacer?

Zgadza się i rusza za mną z dala od tego miejsca.

– Kim jest ten facet, Brenda?

– Jak mnie tu znalazłeś?

– Poszedłem do twojego domu, a twoja mama powiedziała, że już tam nie mieszkasz. Podała mi ten adres, bo powiedziałem, że muszę oddać ci pieniądze.

Parskam śmiechem.

– Cała moja mama, prawda?

– Co tu robisz, Brenda?

– A ty?

Szuka mnie, a jest tu z dziewczyną, to dosyć dziwne.

– Chciałem sprawdzić, co z tobą, po tym jak uciekłaś. Sara wie.

– Wow, twoja dziewczyna..

– Wie o wszystkim.

No i proszę, mój pierwszy chłopak jest dobrym chłopakiem, który szanuje uczucia swojej dziewczyny. Zabawne, że wybieram dobrych chłopaków i dobrym facetom ufam, ale ja nie jestem tą dziewczyną, dla której zmieniają swoje życie.

– Kim jest ten facet i dlaczego u niego mieszkasz?

– A obiecasz, że nikomu nie powiesz?

– Chyba wiesz, że potrafię dotrzymywać tajemnicy.

No tak, nasz sekretny związek, który do dzisiaj jest tajemnicą przed jego siostrą i naszymi rodzinami.

– Nie wiem, nie było cię prawie rok.

Wyprzedza mnie i postanawia iść tyłem do drogi.

– Gdzie twój uśmiech, Brenda? Cholera, wyglądasz na taką smutną. Nigdy cię takiej nie widziałem. To ten facet?

– Dlaczego teraz chcesz rozmawiać? Wyszłam z tobą, żeby nie robić sceny. Nie odzywałaś się, a teraz chcesz gadać? Bo dziewczyna ci na to pozwala?

– Brenda, byłaś dla mnie ważna, a teraz wyglądasz na cholernie nieszczęśliwą.

– Może to twoja wina – warczę, bo nie mam tu nic do stracenia – Może jestem w tej sytuacji, bo wyjechałeś.

– Nigdy nie poprosiłaś mnie żebym został.

Czy wszyscy dobrzy faceci są trochę wariatami? Wariatami, którzy zostawiają na kobietach brzmienie wielkich decyzji, a potem obwiniają ich przeć strach przed nimi. Może dlatego chciałabym jaskiniowca, oni spełniali swoją rolę wielkich, decyzyjnych mężczyzn.

– Naprawdę chciałeś, żebym to zrobiła? To było twoje marzenie..

– Ty też nim byłaś.

Wybucham śmiechem.

– Przestań, jeśli to jakiś sposób na zamknięcie naszego rozdziału, to w porządku, możesz to odhaczyć ze swojej listy. Mówisz mi to teraz, bo co? Mam was dosyć, mówicie miłe rzeczy, żeby poczuć się lepiej, a nie, żeby sprawić, że ktoś inny się tak poczuje. Twoje pocieszenie mi nie pomogą i tak jestem w ciąży.

– Co?

– Tak, Kevin, jestem z tym facetem w ciąży i dlatego tam mieszkam. Żadna wielka miłość jak my, jednonocna przygoda.

– Brenda..

– Teraz się pewnie cieszysz, że wyjechałeś, co?

Nie mam nic do stracenia, mówiąc do niego w ten sposób.  On zaraz wyjedzie, a jego słowa nie będą miały znaczenia. Nie może już nic zmienić w moim życiu.

– Chodź tu do mnie.

Nie ruszam się, ale on tak, przyciąga mnie do uścisku, a ja uświadamiam sobie, że nikt mnie nie przytulił od trzech miesięcy, dlatego może tak łatwo się temu poddaje, tym zarazem znajomym jak i obcym ramionom.

– Będziesz cudowną mamą.

– A ty skąd możesz to wiedzieć?! – krzyczę.

– Bo cię znam, Brenda. Pamiętam twoją radość i twój śmiech i twoją radość z małych rzeczy. Brakowało mi tego, ale nie wiem.. chyba potrzebowałem, żebyś mnie poprosiła, żebym został, a potem poznałem Sarę i..

– Wydaje się miła.

– Nie chcę teraz o niej rozmawiać. Chodźmy nad wodę i porozmawiajmy o tobie, o dziecku i o tamtym facecie.

Z nikim o tym nie rozmawiałam, ale gdy on zaczyna pytać czy dobrze się czuję, czy już znam płeć, co na to rodzice, dlaczego nie powiedziałam Ninie i jak to się stało, że tam mieszkam, cały czas trzymając mnie blisko siebie, czuję się bezpiecznie i pewna swoich słów, więc mówię mu wszystko.

– Myślę, że jest dla mnie dobry, bo ma wyrzuty sumienia, że zrobił to po narkotykach, że obwinia siebie o te ciąże, ale tak naprawdę..

– Jesteś piękną dziewczyną, jest ślepy jeśli tego nie widzi.

– Może ma inne pojęcie piękna?

– A może boi się? Może boi się jak bardzo ty też jesteś w stanie wstrząsnąć jego światem?

– A może zrobiłam to tylko gdy był..

– Przecież cię pocałował.

– Był pijany – co mnie boli.

– No to sprawdźmy jak bardzo jesteś mu obojętna.

– Co ci siedzi po głowie, Kevin?

Lost wedding rings |L.H|Where stories live. Discover now