– Brenda!
Jest niedziela. Spędziliśmy cały weekend unikając się, ale o dziwo po raz pierwszy nie wyszedł. Może rozstając się z Shelly, nie ma dokąd pójść. Nie odezwał się do mnie w ogóle, ale może dlatego, że nie dałam mu na to okazji.
– Brenda! Ktoś do ciebie!
Czy to taki sposób, żeby zaciągnąć mnie na dół? Nie, on jest na to zbyt bezpośredni. Jak tu tego nie doceniać?
Poprawiam włosy, chociaż po całym dniu w łóżku, z okazjonalnymi przerwami na uciśnienie więzi z moją łazienkową przyjaciółką. Podobno po pierwszym trymestrze to powinno się skończyć, ale nie u mnie.
– Co? – krzyczę niezbyt miło, zbiegając po schodach.
– Jakiś mężczyzna.
A tym mężczyzną okazuje się Kevin, który nie może ukryć zaskoczenia na swojej twarzy gdy patrzy na Luke'a.
– Cześć – mówię, próbując nie robić z tego dziwnej sytuacji.
– Cześć – Kevin uśmiecha się do mnie, a ja uświadamiam sobie, że przecież byłam zakochana w tym uśmiechu.
– Zostawisz nas samych? – pytam Luke'a, ale nawet na niego nie patrzę.
Wiecie, co jest najgorszego przy ludziach, których potrzebujemy? Że chcemy dostrzec, że oni pragną tego samego, dlatego często przesadzamy z interpretacją na swoją korzyść.
Widzę jak opiera się o framugę drzwi i przygląda się naszemu nieproszonemu gościowi.
– Przychodzi do mojego domu, nieproszony i nawet się nie przedstawia, a ty mówisz, że mam was zostawić samych?
– No to my wyjdziemy z twojego domu – podkreślam dwa ostatnie słowa i wychodzę przez drzwi, stając przy Kevinie – Spacer?
Zgadza się i rusza za mną z dala od tego miejsca.
– Kim jest ten facet, Brenda?
– Jak mnie tu znalazłeś?
– Poszedłem do twojego domu, a twoja mama powiedziała, że już tam nie mieszkasz. Podała mi ten adres, bo powiedziałem, że muszę oddać ci pieniądze.
Parskam śmiechem.
– Cała moja mama, prawda?
– Co tu robisz, Brenda?
– A ty?
Szuka mnie, a jest tu z dziewczyną, to dosyć dziwne.
– Chciałem sprawdzić, co z tobą, po tym jak uciekłaś. Sara wie.
– Wow, twoja dziewczyna..
– Wie o wszystkim.
No i proszę, mój pierwszy chłopak jest dobrym chłopakiem, który szanuje uczucia swojej dziewczyny. Zabawne, że wybieram dobrych chłopaków i dobrym facetom ufam, ale ja nie jestem tą dziewczyną, dla której zmieniają swoje życie.
– Kim jest ten facet i dlaczego u niego mieszkasz?
– A obiecasz, że nikomu nie powiesz?
– Chyba wiesz, że potrafię dotrzymywać tajemnicy.
No tak, nasz sekretny związek, który do dzisiaj jest tajemnicą przed jego siostrą i naszymi rodzinami.
– Nie wiem, nie było cię prawie rok.
Wyprzedza mnie i postanawia iść tyłem do drogi.
– Gdzie twój uśmiech, Brenda? Cholera, wyglądasz na taką smutną. Nigdy cię takiej nie widziałem. To ten facet?
– Dlaczego teraz chcesz rozmawiać? Wyszłam z tobą, żeby nie robić sceny. Nie odzywałaś się, a teraz chcesz gadać? Bo dziewczyna ci na to pozwala?
– Brenda, byłaś dla mnie ważna, a teraz wyglądasz na cholernie nieszczęśliwą.
– Może to twoja wina – warczę, bo nie mam tu nic do stracenia – Może jestem w tej sytuacji, bo wyjechałeś.
– Nigdy nie poprosiłaś mnie żebym został.
Czy wszyscy dobrzy faceci są trochę wariatami? Wariatami, którzy zostawiają na kobietach brzmienie wielkich decyzji, a potem obwiniają ich przeć strach przed nimi. Może dlatego chciałabym jaskiniowca, oni spełniali swoją rolę wielkich, decyzyjnych mężczyzn.
– Naprawdę chciałeś, żebym to zrobiła? To było twoje marzenie..
– Ty też nim byłaś.
Wybucham śmiechem.
– Przestań, jeśli to jakiś sposób na zamknięcie naszego rozdziału, to w porządku, możesz to odhaczyć ze swojej listy. Mówisz mi to teraz, bo co? Mam was dosyć, mówicie miłe rzeczy, żeby poczuć się lepiej, a nie, żeby sprawić, że ktoś inny się tak poczuje. Twoje pocieszenie mi nie pomogą i tak jestem w ciąży.
– Co?
– Tak, Kevin, jestem z tym facetem w ciąży i dlatego tam mieszkam. Żadna wielka miłość jak my, jednonocna przygoda.
– Brenda..
– Teraz się pewnie cieszysz, że wyjechałeś, co?
Nie mam nic do stracenia, mówiąc do niego w ten sposób. On zaraz wyjedzie, a jego słowa nie będą miały znaczenia. Nie może już nic zmienić w moim życiu.
– Chodź tu do mnie.
Nie ruszam się, ale on tak, przyciąga mnie do uścisku, a ja uświadamiam sobie, że nikt mnie nie przytulił od trzech miesięcy, dlatego może tak łatwo się temu poddaje, tym zarazem znajomym jak i obcym ramionom.
– Będziesz cudowną mamą.
– A ty skąd możesz to wiedzieć?! – krzyczę.
– Bo cię znam, Brenda. Pamiętam twoją radość i twój śmiech i twoją radość z małych rzeczy. Brakowało mi tego, ale nie wiem.. chyba potrzebowałem, żebyś mnie poprosiła, żebym został, a potem poznałem Sarę i..
– Wydaje się miła.
– Nie chcę teraz o niej rozmawiać. Chodźmy nad wodę i porozmawiajmy o tobie, o dziecku i o tamtym facecie.
Z nikim o tym nie rozmawiałam, ale gdy on zaczyna pytać czy dobrze się czuję, czy już znam płeć, co na to rodzice, dlaczego nie powiedziałam Ninie i jak to się stało, że tam mieszkam, cały czas trzymając mnie blisko siebie, czuję się bezpiecznie i pewna swoich słów, więc mówię mu wszystko.
– Myślę, że jest dla mnie dobry, bo ma wyrzuty sumienia, że zrobił to po narkotykach, że obwinia siebie o te ciąże, ale tak naprawdę..
– Jesteś piękną dziewczyną, jest ślepy jeśli tego nie widzi.
– Może ma inne pojęcie piękna?
– A może boi się? Może boi się jak bardzo ty też jesteś w stanie wstrząsnąć jego światem?
– A może zrobiłam to tylko gdy był..
– Przecież cię pocałował.
– Był pijany – co mnie boli.
– No to sprawdźmy jak bardzo jesteś mu obojętna.
– Co ci siedzi po głowie, Kevin?
![](https://img.wattpad.com/cover/152005728-288-k254373.jpg)
YOU ARE READING
Lost wedding rings |L.H|
FanfictionKopciuszek i książe spędzają ze sobą jedną przypadkową noc, która zanosi hańba dobre imiona ich rodzin. Nie mają za wiele do powiedzenia w sprawie swoich decyzji, bo dorośli podejmują je za nich. Skoro zrobiliście sobie dziecko. Teraz weźmiecie ślub...