Rozdział 3

3.6K 103 19
                                    

< Księżniczka Rose > (inna perspektywa :P)

Po ostatniej wiadomości, którą wysłałam do Rachel odłożyłam telefon na biurko i położyłam na nim ręce i głowę. Nie powiem, ale wiadomość o eliminacjach mnie mocno zdziwiła. Nikt mi niczego nie mówił. Ale swoją drogą po co rodzice, albo bracia mieliby mnie informować o czymś takim. Gdy ktoś zapukał do drzwi westchnęłam ciężko i nie podnosząc głowy z biurka powiedziałam głośno "Proszę" tak, aby osoba za drzwiami mnie usłyszała. Słyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, który swoją drogą jest baaardzo duży. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na "intruza" którym okazał się mój starszy o dziesięć lat brat, Chris. Zdziwiłam się, bo prawie w ogóle nie spędzam czasu ani z ni, ani z jego bliźniakiem.
-Cześć młoda. Chodź już, zaraz kolacja.- powiedział i uśmiechnął się lekko. Wzięłam głęboki oddech i pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam. Poprawiłam moje blond włosy, które naturalnie się lekko kręcą przy końcówkach. Wyszłam razem z mojego pokoju z Chrisem i w ciszy zeszliśmy po schodach do jadalni.

Po chwili doszliśmy do jadalni. Usiadłam na moim krześle obok mamy a na przeciwko Willa. Gdy rodzice powiedzieli swoje codzienne "Smacznego", razem z braćmi odpowiedziałam to samo i zaczęliśmy jeść.
Rodzice jak i bracia nie zawsze byli tacy w stosunku do mnie. Pamiętam, że jak byłam młodsza to często spędzałam czas z rodzeństwem. Pamiętam nawet, że całą rodziną wspólnie odbijaliśmy piłkę. Szkoda, że to już tylko dawne czasy.
-Nie wiem czy wiesz, ale chcielibyśmy Cię poinformować, że za trzy tygodnie od dzisiaj przybędą do naszego zamku kandydatki na księżną i żonę dla Wiliama.- powiedział jak zwykle swoim stanowczym głosem mój ojciec.
-Tak wiem. Napisała mi to moja znajoma. Szkoda tylko, że dowiedziałam się tego od niej, a nie od was. Szkoda również, że zostałam poinformowana po fakcie mimo iż jestem pewna, że wiedzieliście o tym dużo wcześniej.- Powiedziałam nie podnosząc na nich wzroku, ponieważ zaczęły zbierać się w nich łzy. Starałam się opanować, żeby nie wywołać jakiejś wichury. Mimo wszystko nie chce im zaszkodzić ani ich zranić a przez wichurę nawet nie chcący mogłaby ich skrzywdzić. Nie powiedziałam im, że wiem to od Rachel z prostego powodu, nie uwierzyliby mi .

Nikt już się nic nie odezwał, resztę posiłki spędziłam w ciszy. Will z tatą rozmawiali tylko o eliminacjach. Z ich rozmowy dowiedziałam się również, że od jutra będą wpływać formularze z kandydatkami z pośród których Will będzie musiał wybrać dwadzieścia dwie kandydatki z pośród których wybierze sobie on żonę.

Po posiłku wróciłam do swojego pokoju. Udałam się do łazienki, którą mam połączoną z moim królestwem i wykonałam wieczorną rutynę. Ubrałam się w piżamę i odpłynęłam do krainy snów.

< Rachel >   *następny dzień*

Obudziłam się z myślą, że już jutro będę miała siedemnaście lat. Uśmiechnęłam się na samą myśl. Mój humor od razu się pogorszył gdy uświadomiłam sobie, że mama z babcią zapewne już dzisiaj zaciągną mnie do urzędu, abym się zgłosiła na kandydatkę w eliminacjach. Już w gorszym nastroju poszłam do łazienki uprzednio biorąc ze sobą ubrania na dziś. Wykonałam poranną rutynę i ubrałam się w:

Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. W pokoju założyłam jeszcze złoty wisiorek z serduszkiem, srebrną bransoletkę na lewą rękę, oraz drobne srebrny pierścionek z gwiazdką na palec serdeczny u lewej ręki. Założyła czarne skarpetki i zeszłam na dół do kuchni.

W pomieszczeniu tak jak się spodziewałam była mama z babcią. Obie wyglądały jak jakieś nakręcone nastolatki, które za chwilą idą na podbój sklepów.
-Cześć.- powiedziałam niepewnie.
-Cześć Rachel. Siadaj zaraz poda Ci śniadanie. - powiedziała jak na moje oko za bardzo radośnie mama. Babcia się tylko do mnie uśmiechnęła
-Jak zjesz pójdziesz z mamą do urzędu zgłosić się do eliminacji. - dopowiedziała z uśmiechem babcia na co ja tylko przytaknęłam z niechęcią.

Gdy podziękowałam za śniadanie, chciałam iść do swojego pokoju po telefon, ale moje plany zostały pokrzyżowane przez członkinie mojej rodziny.
-Kupiłyśmy Ci śliczną sukienkę, chodź po...- nie dałam dokończyć mojej rodzicielce
-Nie ubiorę żadnej sukienki. Albo pójdę tam tak jak teraz jestem, albo w ogóle się nie zgłoszę.- powiedziałam mam nadzieję jasno i dobitnie. Popatrzyłam na nie stanowczym wzrokiem i poszłam na górę rzucając, że zaraz idziemy. Wzięła telefon, czarne słuchawki i również czarne okulary z szafki obok łóżka i zeszłam na dół. Założyłam moje ukochane buty i razem z mamą wyszłam z domu.

Po piętnasto-minutowym  spacerze w ciszy dotarłyśmy pod urząd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po piętnasto-minutowym  spacerze w ciszy dotarłyśmy pod urząd. Gdy tylko zobaczyłam, że jest już około dwadzieścia osób po prostu się załamałam. Pewnie będę musiała czekać z dwie godziny.  Westchnęłam i razem z mamą która wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć z ekscytacji ustawiłam się w kolejce. Wyciągnęłam telefon i w ogóle przestałam słuchać co mówi do mnie kobieta z którą tu przyszłam.
Postanowiłam napisać do Rose. Przez ten rok odkąd z nią pisze zaczęłam traktować ją jak przyjaciółkę. Prawdziwą przyjaciółkę. W ogóle nie czuję tej różnicy wieku.

* Do: Rose ;) *

Hejka Rose!
Jak tam z rodzicami i rodzeństwem? Mam nadzieję, że dobrze. Albo przynajmniej lepiej niż wcześniej.
  Mam nadzieję, że kontrolujesz wiatr chociaż trochę :/

Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę. Po krótkiej chwili zobaczyłam, że dostałam odpowiedź od Rose.

* Od: Rose ;) *

Hej Rachel. Z nimi tak średnio. Staram się kontrolować, jak ty to piszesz- ten dar, ale to nie jest aż tak łatwe xd. Wczoraj po fakcie dokonanym oznajmili mi dopiero, że odbywają się eliminacje i za trzy tygodnie w zamku będą kandydatki na moją szwagierkę. Mam nadzieję tylko, że nie wybiorą sztucznych lalek. :/
A jak tam u Cb?

* Do: Rose ;) *

Haha xd
U mnie tak średnio. Właśnie stoję pod urzędem i idę na eliminacje :/
Dobra kończę bo zaraz tam będę wchodzić :( Napisze jak wyjdę z urzędu.
Ps: Nie zrób tornada.

* Od: Rose;) *

Tiaa.. mam taką nadzieję :D
Powodzenia i pa. :D

Gdy tylko dostałam odpowiedź zwrotną musiałam wejść do środka.

******
Baardzo długi rozdział. Bo ma aż 976 słów. Rozdziały chyba będę się starała dodawać powyżej 500 słów ;)

Królewskie eliminacje o serce księcia!- Ale czy na pewno? :/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz