Rozdział 34

2.2K 71 3
                                    

< Rachel >

Czas gdy szliśmy idąc do jadalni minął nam w przyjemnej atmosferze mimo mojego początkowego skrępowania tą sytuacją. Chris jak na księcia przystało otworzył i przepuścił  mnie i blondynkę drzwiach na co ja odpowiedziałam lekkim uśmiechem. Razem z Dianą i Christianem weszłam do jadalni i z lekkim uśmiechem całą trójką zasiedliśmy na naszych miejscach. Diana z uśmiechem zrobiła sobie kanapkę z szynką i serem a ja po chwili poszłam w jej ślady.
Po szybkim śniadaniu dzieciaki poszły ze mną, dziewczynami i rodziną królewską do sali zabaw. W trakcie zabawy dzieci i Diany która bawiła się z księżniczką Rose ja siedziałam na fotelu przyglądając się wszystkim. Moje myśli pochłonęła rozmowa z Dianą. To prawda, kocham Chrisa ale boje się swoich uczuć. Po za tym rodzice. Oni są strasznie pazerni na pieniądze. To co trafia na konto wspólne rodziców z moich koncertów to nie jest nawet jedna trzecia tego co zarabiam z koncertów. Wszystkie pieniądze wpływają na moje prywatne konto a ja pewną kwotę po prostu przesyłam na konto 'wspólne'. Gdyby się o tym dowiedzieli to bym była uziemiona do osiemnastki a pieniędzy bym na oczy nie zobaczyłam. Nie chce, żeby oni wykorzystali to, że bym się spotykała z Chrisem a wiem, że tak by było. Oni są straszni ale nie zawsze tacy byli. Kiedyś byli w miarę mili i przede wszystkim bezinteresowni. Mimo, że kilka razy mi się od nich oberwało w dzieciństwie ale w tedy nie byli tak pazerni. Kurde nie wiem co robić. Z jednej strony kocham Chrisa a z drugiej nie chce, żeby moi rodzice wykorzystali rodzinę królewską szczególnie, że są oni mili.
-O czym myślisz Rachel?- z moich rozmyślań wyrwał mnie głos księcia Wiliama który usiadł wraz z Anabellą na kanapie obok fotela
-O życiu.- odpowiedziałam
-I do czego doszłaś?- zapytała mnie przyjaciółka
-Życie jest do dupy.-(Do tego samego doszłam :/)-> Autorka)  odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać.- I nie wiem co zrobić bo mam kompletny mętlik w głowie.- dopowiedziałam
-Chodzi o to, że kochasz Chrisa?- zapytał prosto z mostu Will a ja tylko pokiwałam głową na tak
-I w czym ty widzisz problem? Przecież on Cię też kocha i to widać na kilometr.- powiedziała Bella
-Kocham go, ale się boję. Zanim tu przyjechałam, to strasznie się pokłóciłam z rodzicami i babcią, bo myśleli, że piszę z jakimś chłopakiem. Powiedzieli, że mam się ożenić z księciem a matka dodatkowo dopowiedziała, że jestem zakałą rodziny. Co z tego, że pisałam z księżniczką Rose? Jeśli bym była z Chrisem to moja rodzina by to wykorzystała. Wykorzystała by was a ja tego nie chcę. Wiem jacy są moi rodzice. Po za tym chciałam po osiemnastce adoptować Dianę. Ona nikomu prawie nie ufała oprócz mnie i wiele przeszła.- powiedziałam nie patrząc im w oczy
-Nie bój się Rachel.- powiedziała królowa a ja wystraszona aż podskoczyłam łapiąc się za serce na co ona się lekko zaśmiała. -Wybacz, nie chciałam Cię przestraszyć
-Nic się nie stało po prostu nie wiedziałam, że ktoś jeszcze to słyszał.- powiedziałam z lekkim smutkiem
-Rachel, jeśli kochasz Chrisa co swoją drogą widać a on to odwzajemnia to spróbuj z nim być. Daj szansę sobie i jemu być szczęśliwszymi. Jeśli się uda to zyskam cudowną synową tak samo jak Ciebie Anabello. - powiedziała patrząc znacząco na syna i jego mam nadzieję że dziewczynę.- Jeśli chodzi o Dianę to sama spójrz.- pokazała głową na Chrisa który układał z Dianą jakieś klocki i się śmiał. - Na pewno nie miałby nic przeciwko takiej fajnej córeczce szczególnie jeśli to ty miałabyś być mamą. Porozmawiaj z Chrisem o swoich uczuciach. Pamiętaj, że zawsze masz nas i Ci pomożemy a rodzicami się nie przejmuj. Nie zapominaj, że po ślubie z członkiem rodziny królewskiej twoi dotychczasowi rodzice nie mają nad tobą żadnych praw. - powiedziała i puściła mi oczko a na twarzy królowej zagościł cwany uśmieszek
-Dziękuję królowo, chyba masz rację.

****
Hejka, teraz mam ferie więc postaram się częściej dodawać rozdziały.
A wy kiedy macie ferie? <3

Królewskie eliminacje o serce księcia!- Ale czy na pewno? :/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz