Rozdział 8

3.2K 98 2
                                    

< Rachel >

Po chwili zebrały się już wszystkie dziewczyny w tym Bella. Równo w południe przyszła Klaris i z lekkim uśmiechem otworzyła drzwi do jadalni. W pomieszczeniu była już rodzina królewska która siedziała na swoich miejscach. Klaris tak szybko jak się pojawiła tak szybko też zniknęła zamykając za nami drzwi. Król siedział na honorowym miejscu, po jego lewej stronie siedziała królowa, natomiast po prawej stronie siedział książę Wiliam, książę Christian a na końcu księżniczka Rosalie w długiej niebieskiej sukience z falbanami czym mnie zaskoczyła, bo pisała, że nie znosi takich sukienek a woli proste sukienki.
-Siadajcie.- powiedział król  gdy każda z nas stanęła przy krześle. Ja stanęłam przy krześle na przeciwko Ro, obok mnie i królowej usiadła Bella. Uśmiechnęłam się do dziewczynki i gdy Królowa powiedziała smacznego a my jej odpowiedziałyśmy tym samym zaczęłyśmy jeść, między czasie każdy pogrążył się z kimś w rozmowie. Książę Will zaczął rozmowę z Bellą a ja się uśmiechnęłam na ten widok bo oni do siebie pasują. Reszta dziewczyn również pogrążyła się w rozmowie.
-Co tam u Ciebie księżniczko Rosalio?- zapytałam z przekąsem i znaczącym uśmiechem.
-Ah bardzo dobrze panienko Rachel.- odpowiedziała i teatralnie odrzuciła swoje blond włosy za siebie na co się lekko zaśmiałam
-Jest w miarę dobrze.- powiedziałam z lekkim uśmiechem i napiłam się wody.
- Powiedz mi Ra co Ci się stało w rękę i czemu wyglądasz jakbyś spadła przynajmniej z trzeciego piętra?- zapytała z uniesioną brwią na co ja tylko westchnęłam
-Jeśli powiem Ci, że spadłam z drzewa i kot mnie podrapał to mnie wyśmiejesz prawda Ro?- zapytałam z podniesioną brwią na co ta tylko zachichotała
-Po jakiego diabła ty wchodziłaś na drzewo?- zapytała wciąż się śmiejąc. Swoją wypowiedzią i śmiechem zwróciła uwagę wszystkich obecnych w jadalni przez co posłałam jej karcące spojrzenie
-Tak wyszło.- mruknęłam cicho i napiłam się wody starając się zignorować natarczywe spojrzenia jakie większość z obecnych tu osób we mnie wlepiało.
-Niech zgadnę, znowu chciałaś komuś pomóc zejść z drzewa?- zapytała a ja westchnęłam i pokiwałam głową na tak wkładając do buzi widelec z sałatką. Gdy tylko przełknęłam, napiłam się wody i westchnęłam patrząc na wszystkich którzy ciągle się na mnie patrzyli.
-Nie jestem boginią ani diabłem, żebyście się we mnie tak wpatrywali. - mruknęłam cicho patrząc prosząco na Rose na co ona posłała mi przepraszający uśmiech.
-Rachel, Rose skąd się znacie.- zapytała Królowa patrząc się to na mnie to na Rose. Dziewczynka spojrzała na mnie dając mi znać, że ja mam odpowiedzieć
-Wasza Wysokość powiedzmy, że ja i księżniczka Rose tak jakby się przyjaźnimy. - oznajmiłam i mrugnęłam jednym okiem do Ro na co ta się zaśmiała. Resztę obiadu spędziliśmy w dziwnej atmosferze. Zauważyłam, że przez większość kolacji książę Chris mi się przyglądał.

******
To jest już trzeci rozdział dzisiejszego dnia <3
Mam nadzieję, że się wam podoba :P Piszcie co sądzicie.

Królewskie eliminacje o serce księcia!- Ale czy na pewno? :/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz