Rozdział 7

3.3K 97 5
                                    

< Rachel >

Gdy tylko limuzyna się zatrzymała pierwsza oczywiście wysiadła dziewczyna która wyglądała na sztuczną lalkę jak się dowiedziałam od Belli ma ona na imię Mindi. Pominę już fakt, że prawie się zabiła na tych szpilkach ale nieważne. Wyszłam z samochodu jako ostatnia. Założyłam torebkę na prawe ramię i razem z Bellą poszłam do reszty dziewczyn które jak się okazało już dojechały. Na razie nie zauważyłam nikogo z rodziny królewskiej co mi wcale nie przeszkadzało.  Stanęłyśmy gdzieś z boku i zaczęłyśmy rozmowę.
-Tak w ogóle to ty nie wyglądasz na kogoś kto jest tu z własnej woli.- zagadała brunetka a ja poprawiłam włosy tak aby zasłaniały mi trochę twarz na wypadek gdyby jednak ktoś patrzył się na mój policzek i coś zauważył
-To nie tak. Nie chciałam się tu zgłaszać, bo mi wystarczają koncerty jak już wiesz. Ni potrzebuje do szczęścia korony czy coś. Moja matka i babcia mnie zaszantażowały, że jeśli się nie zgłoszę nie będę mogła koncertować ani oddawać pieniędzy na dzieciaki.
- Wiesz w sumie to nie wiele osób oddaje kasę na szczytny dzień. Tak w ogóle to co Ci się stało w rękę i czemu masz rozwalone kolano i łokcie? Nie obraź się ale nie wyglądasz z tym najlepiej - zapytała a ja się zaśmiałam
- W rękę kot mnie zadrapał a kolano i łokieć to tak jakby spadłam z drzewa bo gałąź nie wytrzymała mojego ciężaru.- odpowiedziałam śmiejąc się z jej miny bo była na prawdę zdezorientowana.
-Witajcie! Jestem Klaris. Chodźcie za mną. Za chwilę poznacie rodzinę królewską. Pamiętajcie, aby odnosić się do nich z należytym szacunkiem i nie ważcie się nikogo obrażacie a już tym bardziej księżniczki Rosalie!- powiedziała jasno i dobitnie i poszła w stronę zamku a my za nią. Uśmiechnęłam się do Belli, bo zauważyłam, że jest spięta.

Po krótkim spacerze, który trwał może z trzy minuty doszliśmy do zamku.  Przed nim czekała już na nas cała rodzina królewska w tym Rose i jej bracia. Na sam widok Ro uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Gdy tylko dziewczynka mnie zauważyła odwzajemniła uśmiech. Wszystkie dziewczyny razem ze mną się ukłoniły.
-Witajcie. Strasznie miło was gościć w pałacu.- powiedział książę Wiliam z flirciarskim uśmiechem przez co miałam ochotę przewrócić oczami, ale ostatkiem sił się powstrzymałam. Niestety grymas na mojej twarzy się pojawił, na szczęście szybko zmieniłam mimikę twarzy na sztuczny uśmiech. Zorientowałam się, że Ro to zobaczyła bo widziałam jak powstrzymywała się od parsknięcia śmiechem na co posłałam jej proszące spojrzenie, żeby się opanowała co niezbyt pomogło bo zaczęła się cicho śmiać przez co jej brat Chris jej coś powiedział a ona tylko pokręciła głową i się opanowała.
-Każda z was ma przydzielone pokojówki na czas pobytu w zamku. Teraz Klaris zaprowadzi was na piętro na którym będziecie mieszkać. Pamiętajcie, że bez wyraźnego zezwolenia nie możecie wchodzić na piętra drugie i trzecie. Takie pozwolenie mogę dać ja, moja żona lub któreś z trójki moich dzieci. Idźcie odpocząć i za godzinę widzimy się na obiedzie. Do jadalni zaprowadzą was wasze pokojówki. Postarajcie się być punktualnie. - powiedział z uśmiechem król. Ukłoniłyśmy się i poszłyśmy za Klaris na pierwsze piętro gdzie miały się znajdować nasze pokoje.

-Na każdych drzwiach jest tabliczka z waszymi imionami i nazwiskami. Pamiętajcie, że za godzinę obiad, na który wyjątkowo mają was odprowadzić wasze pokojówki. Bądźcie punktualne. - powiedziała i poszła.
Jak się okazało mój pokój był trzeci od lewej, a pokój Belli był drugi od lewej także nie będę musiała jej długo szukać. Weszłam do pokoju zamykając za sobą cicho drzwi. Pokój był piękny, beżowy i bardzo przestronny

 Pokój był piękny, beżowy i bardzo przestronny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(coś podobnego, na balkonie nie ma leżaka )

Na przeciwko łóżka była duża biała szafa.
-Dzień dobry panienko.- powiedziały równocześnie dwie dziewczyny i dygnęły. Ubrane były bardzo skromnie. To pewnie musiały być moje tymczasowe pokojówki. Szczerze nie wiem po co mi one tak właściwie ale nie ważne.
-Dzień dobry, czy mogę wiedzieć jak macie na imię?- zapytałam z lekkim uśmiechem
-Ja jestem Erika panienko. - powiedziała rudowłosa dziewczyna z lekkimi piegami, która była troszeczkę niższa ode mnie.
-Ja jestem Katie, panienko.- również się przedstawiła tylko, że tym razem czarno włosa dziewczyna mojego wzrostu.
-Ja jestem Rachel i błagam nie mówcie do mnie panienko to jest takie sztywne. Jeśli pozwolicie wezmę kąpiel  dobrze?- powiedziałam a im się oczy zaświeciły.
-Zrobimy Ci kąpiel i naszykujemy sukienkę.- powiedziały i tyle je widziałam. Zauważyłam obok łóżka moją torbę, szybkim krokiem podeszłam do niej i otworzyłam. Westchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam, że wszystko jest. Włożyłam torbę pod łóżko uprzednio wyjmując z niej kosmetyczkę i prostym zaklęciem zrobiłam w nim skrytkę.  Dziewczyny były w łazience i przygotowywały tam kąpiel dla mnie. Po chwili wyszły dziewczyny i oznajmiły, że mogę iść do łazienki a wszystkie niezbędne rzeczy są już w łazience włącznie z naszykowaną sukienką. Zmyłam makijaż i spojrzałam z odrazą na policzek na którym widniał średniej wielkości siniak. Westchnęłam i weszłam do wanny wcześniej zdejmując z siebie rzeczy. Zanurzyłam się w wodzie uważając aby nie zamoczyć włosów. Po może dziesięciu minutach wyszłam z wanny i ubrałam bieliznę a na to śliczną jasno-różową sukienkę. Zrobiłam makijaż aby zamaskować siniaka i zrobiłam czarne kreski na powiekach.

Włosy rozczesałam i ułożyłam tak, aby zasłaniały mi prawy policzek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy rozczesałam i ułożyłam tak, aby zasłaniały mi prawy policzek. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z łazienki. W pokoju tak jak się spodziewałam była Erika i Katie.
-Pięknie wyglądasz panien... yy Rachel.- powiedziała Katie a ja posłałam jej ciepły uśmiech
-Nie rozumiem czemu tak właściwie nakładasz tyle tego makijażu.
-Zazwyczaj nie nosze makijażu ale niedawno spadłam z drzewa i mam siniaka na twarzy dlatego go maskuje. - powiedziałam i spojrzałam na zegarek. - powinnyśmy się już powoli zbierać. - Powiedziałam i założyłam czarne szpilki które dała mi Erika.

Razem wyszłyśmy z pokoju i po chwili byłam już pod drzwiami jadalni gdzie było już większość dziewczyn w tym skąpo ubrana Mindi ze swoją świtą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Razem wyszłyśmy z pokoju i po chwili byłam już pod drzwiami jadalni gdzie było już większość dziewczyn w tym skąpo ubrana Mindi ze swoją świtą.

*****
Jak wam się podoba?
Rozdział ma 1001 słów :P

Królewskie eliminacje o serce księcia!- Ale czy na pewno? :/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz