Rozdział 9

962 72 29
                                    

Stałam w miejscu bez ruchu jak zaklęta. Co tu do cholery robił Neskot? Chociaż po minie Elka wnoszę, że on też się nad tym zastanawiał. Nie mam nic do tego, żeby rudzielec robił Mateuszowi niespodzianki, ale niech się za nie weźmie za tydzień, kiedy mnie tu już nie będzie.  I jak teraz niby mamy nagrać ten film? Jeśli to zrobimy i Eleven wrzuci go na kanał, Neskot na pewno domyśli się wszystkiego. Co prawda nie wie jak się nazywam, ale wie jak wyglądam, a to jak dla mnie już i tak za dużo. Chwilowo nikt się nie odzywał. Ja stałam obok Mateusza, przyglądając mu się z realnym strachem, blondyn wpatrywał się ze szczerym zdziwieniem w stojącego wciąż w progu przyjaciela, a ten natomiast omiatał spojrzeniem to mnie, to Elka, uśmiechając się figlarnie.

- Neskot - westchnął blondyn - Słuchaj, jest problem. Nie to, że cię tu nie chcę czy coś, ale dzisiaj do wieczora nie możesz tu być.

- Niby czemu? - rudzielec jakby posmutniał, ale natychmiast zastąpiła to ciekawość - Czyżbym przeszkodził tobie i koleżance w czymś ważnym i prywatnym?

- A żebyś wiedział. Sprawa jest taka, ta tutaj blondi, którą poznałem przez przypadek w hotelu przed festiwalem tydzień temu, długa historia, potem ci opowiem, więc ona przyjechała tutaj, żeby mi pomóc. Wspólnymi siłami udało nam się przekonać Atamilanę, żeby tu przyjechała i nagrała ze mną film, pod warunkiem, że poza nami nikogo nie będzie. Jeśli króliczek cię zobaczy, zapewne sprzeda mi z liścia w twarz i wróci do domu, więc zostaw swoje rzeczy gdzieś w salonie, idź na miasto i wróć koło ósmej, zgoda?

- Atamilana? Serio? I ty myślisz, że ja w to uwierzę?

- Nie musisz, zobaczysz jutro na kanale. A teraz sio, bo do jej przyjazdu zostało tak z pół godziny.

Rudzielec przestał protestować. Wzruszył tylko ramionami, rzucił plecak w pokoju Zhalii i z westchnieniem opuścił mieszkanie. Muszę przyznać, że Mateusz nieźle to wyjaśnił, aż normalnie jestem z niego dumna. Na moim kanale też by się coś przydało. Mam tylko nadzieję, że kiedy już mnie zobaczą u niego, nikt nie będzie natrętnie do mnie pisał, żeby zapraszać mnie do siebie. I tak odmówię, ale po co mi ciągłe powiadomienia i zapchana skrzynka pocztowa? Spojrzałam na blondyna, który skierował się do swojego pokoju. Poszłam za nim, a kiedy tylko stanęłam w drzwiach, rzucił we mnie swoją koszulką z nadrukiem jego w otoczeniu animatroników z Fnaf'a. Sekundę później dostałam jeszcze jego granatową bandankę w kratkę.

- Możesz założyć koszulkę, a bandanę zawiązać wokół głowy, żeby nie było widać włosów. Jeśli założysz jeszcze maskę, marna szansa, że Neskotek ogarnie kim jesteś. Zresztą nie będę mu się dziwił. Idź się przebrać, a ja przygotuję sprzęt i nagrywamy - uśmiechnął się, po czym wyszedł z pomieszczenia, znikając w pokoju nagrań.

Otrząsnęłam się z lekkiego szoku i poszłam do "mojego" pokoju, w celu zmienienia czerwonej koszuli na ciuch otrzymany od Elka. Granatową chustę zawiązałam przed lustrem w łazience, a potem nałożyłam na twarz króliczą mordkę. Faktycznie, nie do poznania. Dołączyłam do chłopaka, który kończył ustawiać kamerę i usiadłam na przygotowanym przez niego fotelu obrotowym. Mateusz natomiast wyszedł z kadru i kazał mi się przywitać z widzami. Skoro to nie stream mogłam robić na spokojnie kilka podejść, ale po co to komu? Lepiej raz a dobrze. Podniosłam mikrofon tak, żeby kamera go uchwyciła i zaczęłam.

- Cześć wszystkim, tu Ata. Jak żyjecie? Bo ja nie najgorzej. Ci którzy byli na festiwalu tydzień temu mogli już zobaczyć mnie we wcieleniu króliczka, które nawiasem mówiąc, spodobało mi się niezmiernie. Zapewne już zauważyliście, że siedzę na innym tle i głaszczę cudzy mikrofon. Otóż sprawa jest prosta, ukradłam studio Elevenowi. A teraz, skoro jestem gościem na jego kanale, to wypadałoby go zapowiedzieć. Więc moi drodzy, oto człowiek-szopa, gwiazda coverów z Fnaf'a, właściciel bandamki potęgi, anihilator spejsu, Mateusz Eleven Gajewski! Chociaż jak na mój gust, to raczej on powinien zapraszać mnie do kamery, ale co mi tam. Skoro wpadłam tylko na parę godzin, mogę się poświęcić.

- Tego człowieka-szopę to mogłaś sobie darować - rzekł blondyn z uśmiechem, pojawiając się w kadrze i siadając na fotelu obok - Dzisiaj jestem kotem, bo przyszedł czas na powrót do Gang Beasts.

Po tych słowach zaczęliśmy grać. Ciągle rzucaliśmy durne teksty i śmialiśmy się jak psychopaci. Ja prawie spadłam z krzesła, jednocześnie nie mogąc złapać oddechu. Graliśmy prawie czterdzieści minut, ostatecznie kończąc remisem. Całe nagranie było pełne gadania i żarcików, toteż Elek postanowił jedynie dodać outro i na tym zakończyć edycję, bo ciężko byłoby to zmontować cięciami, więc stwierdził, że wrzuci film w całości. Gdy znalazł się już na kanale, choć Mateusz planował to dopiero na jutro, ale tak jakoś wyszło, była prawie czwarta po południu. Jednak Neskot miał wrócić koło ósmej, więc mieliśmy jeszcze sporo czasu. Ostatecznie skończyło się na zamówieniu kebabów i oglądaniu Doktora Who. Po co komu spacery?

- Może znajdźmy jakiś sensowny film do wspólnego oglądania? Zaraz powinien wrócić rudzielec - zaproponował Elek.

- A skoro już o tym, to gdzie chcesz go spać?

- U Zhalii, przecież nie ze mną. Chcesz żeby mnie zgwałcił w nocy? - uśmiechnął się figlarnie.

- A ja? Nie ma mowy, nie będę spała z Neskotkiem.

- Zawsze możesz spać ze mną - wzruszył ramionami, wciąż się szczerząc.

Chciałam jeszcze coś dodać, ale w tym momencie wspomniany rudzielec wszedł do mieszkania. Zjedliśmy tosty na kolację i zajęliśmy się filmem. Przy okazji Neskot wyraził swoją ekscytację i uwielbienie poświęcone dzisiejszemu filmikowi. Dobrze, że nie zapytał o nic więcej. Właściwie nawet nie pytał o moje imię. Najwyraźniej tak się podekscytował, że aż o tym zapomniał. I w sumie dobrze, bo nie wiem jaką wymówkę miałabym mu sprzedać, żeby się odczepił bez odpowiedzi. Zresztą Mateusz też tego nie wie i prawdopodobnie tak zostanie. Ciekawe jak zapisał mnie w kontaktach.

Gdy film dobiegł końca, po kolei poszliśmy się wykąpać. Każdy był zmęczony dzisiejszym dniem, więc postanowiliśmy iść spać wcześniej. Tym razem zabrałam piżamę ze sobą. Nie wiem czemu, ale gdy był wokół ktoś poza Mateuszem, czułam się jakoś dziwnie. Znaczy, paradowanie przed blondynem w samym ręczniku też nie było szczególnie wolne od zakłopotania, ale teraz czułam to jakoś mocniej. Weszłam do łazienki jako ostatnia. Jutro o czternastej mam pociąg, chwilę jeszcze posiedzimy wspólnie. Weszłam na chwilę do pokoju Zhalii, gdzie rezydował Neskot, odłożyłam ciuchy i kosmetyczkę, po czym ruszyłam w stronę pokoju Elka. Zatrzymałam się przy łóżku i zrzuciłam kapcie. Usiadłam z boku, na brzegu materaca, z zamiarem znalezienia się przy ścianie.

- Co robisz? - Eleven podniósł głowę, patrząc na mnie z zaciekawieniem, ale i lekkim zakłopotaniem.

- No jak to co, mam zamiar z tobą spać. Chcesz, żeby mnie rudy w nocy zgwałcił? - przedrzeźniałam go sprzed kilku godzin.

- No nie, ale wiesz, nie mówiłem tego całkiem na serio. Zawsze mogę położyć materac na podłodze i zwalić rudego na dół - blondyn aż usiadł.

- Nie trzeba, po co mam cię męczyć? Jedną noc chyba przeżyję. No chyba że masz tak słabe serce? - zachichotałam, uśmiechając się lekko złośliwie.

Mateusz tylko westchnął i położył się, więc bez zbędnego gadania wpakowałam się pomiędzy niego a ścianę. Teraz mogę zadzwonić do Marty i powiedzieć jej, że spałam z Elevenem. Ona też go lubi, ciekawe jak by zareagowała. Chociaż może lepiej nie? W końcu miałam teraz być u Kornelii. Nagle poczułam dłoń chłopaka na biodrze. Nie wiedziałam, czy śpi, czy tylko udaje, ale i tak szybko zrzuciłam jego rękę na materac.
Może przyjście tu jednak było błędem?

~~~

Hoi! Udało mi się nareszcie napisać kolejny rozdział. Nie czyta tego wiele osób, ale jak już mówiłam, jest to mój sposób na próbowanie naprawienia się, więc i tak będę to kontynuowała.
Wiem, że niektórych może zniechęcać na przykład to, że piszą komentarze, a ja nie odpowiadam. Wybaczcie za to, ale ci, którzy byli już przy pisaniu "14 dni" wiedzą, że ogólnie nie umiem odpowiadać, nie wiem, co mogłabym pisać w komentarzach, naprawdę, więc proszę, przebaczcie. Wierzcie, że sprawdzam wszystkie powiadomienia i każda gwiazdka czy tekst jest naprawdę miły i z każdego się cieszę, mimo że nie ma ich dużo, ale tego nie wymagam, żeby nie było.
A jeśli ktoś ma ochotę napisać coś więcej niż tylko komentarz, zapytać o coś czy coś w tym rodzaju, zapraszam do pisania wiadomości na priv, nie gryzę, możemy pogadać ;D
Ale się rozpisałam. Koniec pierdzielenia, trzymajcie się i do następnego.
Ata

Zakochana w kosmosie || ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz