(A/n #KiwiUmilaPoniedziałki 💜💜
+ bardzo dużo ważnych info pod rozdziałem!)Drzwi do pokoju Jungkooka były otwarte, gdy Taehyung wreszcie pożegnał się z Jihanem i jakoś uspokoił resztę uczestników czy ekipy produkcyjnej po tym szokującym incydencie. Póki co wolał nie myśleć, jaka burza po emisji tego widowiska rozpęta się w social mediach, ani jak bałagan w głowach będą mieć jego fani. Domyślał się, że mimo tego wybuchu to Jungkook zostanie uznany za ofiarę, biednego, zakochanego bez pamięci romantyka, a niczemu winny Jihan oberwie po dupie. Świetnie, akurat przed samym finałem brakowało takiej dramy.
Stanął w progu i delikatnie zapukał, nawet jeśli nie musiał i przez niewielką szparę widział leżącego na brzuchu Jungkooka, owiniętego od stóp do głów kołdrą.
– Hoseok, mówiłem już, że-
– To ja – odchrząknął Taehyung i pchnął drzwi, gdy młodszy obrócił się z takim impetem, że mało nie złamał sobie karku. Miał lekko poczerwieniałą twarz i Kim sam już nie widział, czy to od płaczu, wstydu czy może wciąż buzującej w nim złości.
Zrobił kilka kroków i zatrzymał się przy łóżku, myśląc o tym, czy powinien przynieść tu swoje rzeczy z pokoju, który dzielił z Jihanem, czy może jednak spędzić tę noc w pojedynkę. Kolejnego dnia czekała na nich walka o wszystko, musieli się wyspać, wypocząć, oczyścić umysł i uporządkować myśli. Taehyung z jednej strony potrzebował chwili ciszy i spokoju, a z drugiej wiedział, że mimo wszystko nic nie napełni go taką ilością pozytywnej energii, jak sen w ramionach ukochanego.
Ale nie mógł tak łatwo ulec, nie bez wyjaśnień. Jungkook zachował się okropnie i dziecinnie, bez względu na motywy działania i intencje.
– Jesteś pieprznięty.
Tylko tyle z siebie wydusił, gdy cisza między nimi powoli zaczęła wżynać się mu pod skórę. Smutny wyraz twarzy byłego męża wcale nie pomagał mu w zachowaniu spokoju. Chciał mu wygarnąć, chciał poudawać obrażonego, ale nie mógł, kiedy oczy Jungkooka po prostu go przeszywały, a skrucha wręcz od niego biła.
– Jestem – przytaknął po chwili i usiadł po turecku, owijając się pierzyną jak wystraszone dziecko. Taehyung zstępował z nogi na nogę i zaciskał palce na komórce, nie mogąc znieść tej całej niezręczności.
– Co ci strzeliło do głowy?
Jungkook wzruszył ramionami i opadł na plecy, zwlekając z odpowiedzią dobre kilka minut. Dopiero zniecierpliwiony Taehyung, który wdrapał się na łóżko i oparł brodę na jego klatce piersiowej, zdołał ją wymusić.
– Dobrze wiesz o co chodzi i dlaczego to zrobiłem, po co głupio pytasz?
– Bo rzucanie się na mojego byłego przed kamerami nie jest czymś godnym pochwały. I jeszcze... Boże, Guk, zacząłeś mówić te wszystkie rzeczy i z jednej strony roztopiło mi to serce, a z drugiej... wiesz, wykrzyczałeś na wizji wszystkie brudy z mojego związku z nim. To są mega prywatne rzeczy, które mówiłem ci w sekrecie, a ty... – mówił ściszonym głosem i aż zamknął powieki, gdy Jungkook sięgnął po jego dłoń i lekko ją uścisnął.
YOU ARE READING
i hate u express ﻬ taekook
FanfictionJungkook i Taehyung są od kilku miesięcy rozwiedzeni. I kiedy wszystko zaczyna się powoli układać, los splata ich drogi ponownie w popularnym programie rozrywkowym. mocny fluff i trochę angstu; raczej komedia, ale mimo przewijającego się raka, to o...