Z westchnieniem zsunął ze swojego palca biały pierścień i ścisnął go w dłoni, w której wciąż posiadał nieskończoną moc destrukcji. Fajnie by było, gdyby normalnie też nie miał limitu jednorazowego jej użycia. No i mógł ją aktywować i dezaktywować kiedy chciał tak jak teraz, a nie latać cały czas po jej odpaleniu ryzykując, że dotknie czegoś czego nie powinien.
Z kruszącego się przedmioty wyleciał czarny motyl, który nie zdążył nawet zamachać parę razy skrzydełkami, a już został złapany w jojo.
- Pa pa, motylku. - pożegnała Biedronka jasnofioletowego już owada.
Wciąż biały jeszcze Kot ściągnął z siebie koc i podał go Biedronce. Tak jak myślał, jego kostium nie zniknął.
- Może zeskoczę z dachu na ulicę? - zapytał - Gdy się przemienię trudno mi będzie zejść, a Ty nie będziesz mogła mi pomóc.
- Mistrz Fu dał mi Twój pierścień. - powiadomiła go z uśmiechem - Schowaj się za tamtym kominem. Przywrócę Paryż do początkowego stanu i Ci go oddam. Tylko... Będę musiała się przemienić, bo mam pudełeczko z nim w torebce, która zniknęła przy zmianie w Biedronce - zaśmiała się nerwowo - Więc po prostu stanę po drugiej stronie komina...
Kot mrugnął oczami. To znaczy, że... Będą tak blisko siebie, bez kostiumów. Posłusznie wykonał jej polecenie siadając za kominem i opierając się o niego plecami.
- Niezwykła Biedronka! - usłyszał. Jego biały kostium zniknął natychmiast.
- Tikki, odkropkuj. Dziękuję za Twoją pomoc. Masz tu ciasteczko. Za chwilę będę musiała przemienić się ponownie.. - doszło do jego uszu. No tak, to była Tikki, nie Tic Tac. Blisko. Wzruszył ramionami. Ej, ale to było nie fair, że jej kwami jadło ciastka, a Plagg wsuwał ten śmierdzący ser...
Wstrzymał oddech słysząc zbliżające się do komina kroki. Po chwili zobaczył wychylającą się zza komina dłoń trzymającą pudełeczko. Wziął je i położył koło siebie jedną ręką, a drugą złapał za dłoń dziewczyny, zanim ta zdążyła ją wziąć.
Pierwszy raz poczuł jej skórę. Pogładził ją delikatnie kciukiem, po czym puścił ze smutkiem.
Wciąż trzymała ją niepewnie w powietrzu, jednak za chwilę na powrót zniknęła ona za kominem.
Otworzył pudełeczko. Natychmiast wyskoczyła z niego kula światła przybierając postać czarnego kotka.
- Plagg... - szepnął cicho. - Brakowało mi Ciebie. - stwierdził, nie wierząc w to co mówi. Jednak taka była prawda. Czy chciał, czy nie kwami stało się jego ważnym przyjacielem.
Kotek popatrzył na niego zdezorientowany po czym potrząsnął głową i uśmiechnął się po swojemu.
- Mi też brakowało Twojego camembertu! - krzyknął.
YOU ARE READING
Uczucia znajdą drogę... [ Miraculous FanFiction]
FanfictionOd pojawienia się Władcy Ciem minęły już prawie trzy lata. Cały ten czas wypełniony był zmaganiami z ofiarami posiadacza miraculum motyla. Jednak w końcu nadszedł ich kres - Władca Ciem znika z szachownicy. Czy pojawi się na niej nowa figura? I cz...