Rozdział 13 "Twój zapach"

1.2K 101 114
                                    

Siedziała na dachu muzeum w Luwrze już od godziny. Przecież to tutaj się umawiali. Była pewna. Podkuliła nogi pod brodę obejmując je ramionami. Na niebie pojawiały się powoli pierwsze gwiazdy. 

To nie było w stylu Kota. Wiadomo, czasami się spóźniał,  tak jak ona, jednak godzina? Czyżby coś mu się stało? Zmarszczyła czoło. 

Postanowiła zrobić zwiad sama, aby zobaczyć czy nie walczy gdzieś samotnie. Chociaż dowiedziałaby się raczej tego z zachowania ludzi na ulicach, którzy jak zwykle w takich momentach wpatrywaliby się w telefony i tablety oglądając całe zdarzenie.

Wstała i zahaczyła jojo o dach jakiegoś budynku niedaleko muzeum. 

Skakała ponad Paryżem czujnie obserwując wszystko co działo się w mieście. 

Przez cały dzisiejszy dzień czuła  się dziwnie. Jakby miała coś do zrobienia, jednak nie pamiętała co. Sprawdziła nawet parę razy czy nie zapomniała o pracy domowej.

Odgoniła męczące ją myśli. Musiała się skupić na patrolu. 

Po godzinie wróciła do domu. Przemieniła się na swoim balkonie upewniwszy się, że nikt jej  nie widzi i oparła się o barierkę zwracając swoje spojrzenie w kierunku nieba.

- Czarny Kot się nie pojawił. Ciekawe co mu się stało?- rzuciła w stronę Tikki opierając ręce o barierkę. 

- Na pewno musiał mieć jakiś ważny powód Marinette. - pocieszyła ją Tikki i nagle bez słowa schowała się w jej torebce. Niebieskooka spojrzała w stronę w którą przed chwilą patrzyła jej przyjaciółka. 

Zobaczyła czarny punkt, prawie niewidoczny na tle nocnego nieba, skaczący z dachu na dach.  Nagle zatrzymał się widocznie wyczuwając, że jest obserwowany i spojrzał w jej stronę.  

Akurat teraz zachciało mu się pokazywać? Właśnie jak wróciła i się przemieniła?

Oczywiście jak na złość zaczął skakać w jej stronę odbijając się od dachów swoim kijem.  Po chwili zgrabnie wylądował na poręczy obok niej.

- Nie pierwszy raz spotykam cię tu nocą na balkonie. - zauważył kłaniając się na powitanie. Zszedł z barierki i stanął obok niej.

- Patrzenie w  gwiazdy jest uspokajające. - stwierdziła odwracając głowę w jego stronę.

- To masz szczęście. Jedna właśnie do ciebie przyszła. Możesz patrzeć do woli. - mrugnął i naprężył biceps, na co zachichotała.

- Sam patrolujesz Paryż? Gdzie masz Biedronkę? - zapytała nieco złośliwie, jednak pożałowała tego widząc jak z jego miny schodzi prawie całkowicie charakterystyczny uśmiech. 

- Mieliśmy się spotkać, ale... Spóźniłem się. I to bardzo. Już jej nie było, pewnie zrobiła zwiad sama. Boję się, że będzie na mnie zła. - zauważył smutno patrząc gdzieś w przestrzeń. 

- N-nie martw się! Na pewno nie jest zła! - zaczęła machać nerwowo rękami, na co się zaśmiał. Odetchnęła z ulgą. Smutna mina zdecydowanie do niego nie pasowała.

- To dziwne, ale zawsze kiedy mam jakiś problem spotykam ciebie, Marinette. I jakoś zawsze potrafisz mnie pocieszyć.- odwrócił się w jej stronę napotykając spojrzenie jej niebieskich tęczówek. Stali zdecydowanie za blisko siebie. 

 

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.
Uczucia znajdą drogę... [ Miraculous FanFiction]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant