Zbliżamy się do końca 😊
~~~~
Boję się o niego. Nie wiem jaki jest plan. Mówili, że go dopracują, a teraz jadą się z nimi rozprawić. Nie wiem kiedy zdołali to zrobić. Stawiam, że w momencie torturowania Raymonda. Nie obchodzi mnie moja szyja ani matka skacząca koło mnie. Chcę do Nicolaia. Pragnę aby ktoś dał mi gwarancję, że wróci cały i zdrowy. O ojca także się boję. Chcę naprawić z nim relacje. Po Ninie widać, że również się martwi. Myślę, że ich uczucia odżyły na nowo. Widziałam wzrok Kennetha, robił się czuły, gdy Malkov była w pobliżu.
Spoglądam na zegar. Minęło dopiero półtorej godziny od ich wyjazdu, a ja czuję jakby nie było ich cały dzień. Żołądek mam ściśnięty. Odmawiam jedzenia, które przynosi gosposia. W takim stanie nic nie przełknę. Nie dam rady, to ponad moje siły.
- Macie jakieś informacje? – pyta Ruby wchodząc do pokoju z Lydią.
Kręcę głową w zaprzeczeniu. Zapomniałam o bólu szyi, więc teraz mam grymas na twarzy. Obie martwią się w równym stopniu, jak ja. Ivan wraz z Aleksandrem także pojechali. Zostałyśmy same z ochroną i gosposią.
- Czy ten skurwiel nadal jest na dole? – pyta moja siostra.
- Chyba wzięli go ze sobą jako zakładnika – odpowiada się moja matka.
- Wszystko mi jedno – mówię chrypiącym głosem i wzruszam ramionami.
- Nie powinno być wszystko jedno – odzywa się męski głos i ktoś wchodzi do pokoju.
Wszystkie zamieramy.
- Co ty tu robisz? – staję przed kobietami, aby je zasłonić.
- Widać, że masz w żyłach moją krew – głos mojego dziadka przez chwilę ocieka dumą, a już po chwili robi się złowieszczy. – Ani kroku dalej bo rozwalę jej łeb – wypowiada słowa, widząc jak przesuwam się w jego kierunku. Mierzy z broni do Lydii.
- Powinieneś być z Whitem.
- Zostawiłem ich, byli słabi. Musiałem się odłączyć. Odkąd Aristow schwytał Raymonda, jego ojciec nie myślał o niczym innym niż uratowanie syna. Przechytrzyłem ich wszystkich, a teraz tu sobie ładnie na nich poczekam. Będą mieli niespodziankę.
- Co zamierzasz tym osiągnąć? – syczę. – Chciałeś mnie wydać za mąż za Ray'a, aby połączyć biznesy, a teraz? Co zamierzasz osiągnąć? - powtarzam pytanie.
- To proste – śmieje się.
- No słucham – ironizuję.
- Jesteś za bardzo wyszczekana, jak już skończę z Aristowem to przeznaczę was na handel. Za twoją matkę dostanę najmniej, więc może sobie ją zostawię – spogląda na nią i oblizuje usta.
Mam odruch wymiotny. Widząc po minie Niny, jest przerażona. Żadna się nie odzywa. Muszę jak najdłużej przeciągać tą rozmowę.
- Jak skończę z Aristowem i jego cyrkiem, przejmę jego interes. Chcę żeby to wszystko było moje – jego oczy są przepełnione chciwością.
- Nigdy ci się to nie uda – drżącym głosem odpowiada Lydia.
- Dowiedzą się, że nas więzisz i zabiją cię – do rozmowy włącza się Ruby.
- Dosyć tego – przerywa mój dziadek. – Ty idziesz ze mną – wskazuje na mnie i zaczyna pchać do drzwi.
Idę potulnie, gdyby nie fakt, że ma broń to inaczej bym z nim rozmawiała. Nina próbuje nas zatrzymać, jednak ten przykłada mi broń do głowy i grozi, że mnie zabije. Wychodzimy z pokoju. Mężczyzna zamyka drzwi z kobietami w środku. Nie jest zbyt inteligentny. Ruby ma telefon i zapewne już dzwoni do Aristowa. Teraz pewnie opisuje mu sytuacje przez telefon, To tylko kwestia czasu, jak wparuje tutaj uzbrojony i wściekły.
Obyśmy przeżyły do tego czasu.
Zbliżamy się do frontowych drzwi. Cały czas czuję spluwę przy ciele. Zatrzymujemy się, a ja ponownie zostaję popchnięta. Upadam na podłogę, próbuję wstać ale gwałtowny ból nogi mi to uniemożliwia, do tego dochodzi ból karku. Przeklinam pod nosem.
- Siedź – słyszę rozkaz. – Nie sądziłem, że to będzie tak dziecinnie proste – śmieje się i siada na krześle zaraz obok mnie. – Aristow zabije White'a, ja zabiję Aristowa i zgarnę ich władzę i majątki. To wszystko powinno należeć do mnie.
Nie odzywam się, co najwyraźniej nie podoba się mężczyźnie. Za moje milczenie zostaję uderzona w głowę końcówką broni. Przez moment jestem ogłuszona i widzę tylko czarne plamy. Ostrość w oczach wraca po kilkunastu sekundach. Pluję krwią na podłogę, krztuszę się.
- Taka wyszczekana, a teraz siedzi cicho – prycha Creed.
Siadam pod ścianą. Noga daje o sobie znać, głowa także. Czuję jak po skroni coś mi spływa. Dotykam ręką cieczy. Krew.
- Nie bije się kobiet – cichy mroczny głos wydobywa się z głębi korytarza.
Zerkam w kierunku głosu. Marszczę brwi, ale syczę z powodu bólu. Z ciemności wyłania się umięśniona postać Salvara. Idzie w naszym kierunku powolnym krokiem. Creed przysuwa się do mnie i mierzy z broni. Tym samym chce dać znać intruzowi, żeby nie podchodził.
Salvar staje na chwilę.
- Twoi ludzi są zdjęci. Aristow jest w drodze. Przegrałeś. Byłeś na tyle głupi, aby postawić, że Nicolai zostawi paru ochroniarzy do obrony swojej kobiety – oznajmia. Jego ton jest mroczny, a na ustach formuje się szaleńczy uśmiech. Dodając do tego wszystkiego jego tatuaże, wygląda zupełnie jak szaleniec.
- Nie zbliżaj się bo odstrzelę jej głowę – mimo słów starszego mężczyzny Salvar zbliża się coraz bardziej. – Kim ty tak właściwie jesteś?!
Creed przyciąga mnie do siebie, przez co czuję lufę broni. Młodszy mężczyzna podchodzi do nas i nachyla się nad uchem starszego. Szepcze coś do niego. Tamten patrzy z przerażeniem i wyraźnie zaczyna się trząść. Chwila jego nieuwagi kosztowała go życie. Salvar wyjął broń z tyłu spodni i strzelił mu w głowę. Krew trysnęła na mnie i na niego. Ciało mojego nieżywego dziadka upadło w hukiem na podłogę.
- Już po wszystkim – mówi do mnie i chwyta w momencie, w którym moje nogi zrobiły się jak z waty.
Nie potrafię się wysłowić. Jest mi słabo, nie czuję się najlepiej. Ostatkiem sił próbuję sklecić jakieś sensowne zdanie.
- Dziewczyny są zamknięte w pokoju – szepczę zachrypniętym głosem.
- Wszystkim się zajmiemy.
Główne drzwi otwierają się z hukiem. Moje serce bije szybciej na widok mężczyzny, którego kocham najbardziej na świecie. Jest cały umazany krwią, jego klatka piersiowa unosi się w zastraszającym tempie, jakby co najmniej przebiegł maraton. Jego nozdrza są rozszerzone. Natychmiast podbiega do mnie i bierze mnie na ręce. Tuli do swojej klaty i szepcze czułe słowa.
- Już wszystko będzie dobrze.
YOU ARE READING
Wystarczy wybaczyć
RomanceRomans z mafią w tle... Audrey jadąc do Rosji wie, że będzie musiała stawić czoła matce, która zostawiła ją lata temu. Kobieta nie zdaje sobie sprawy, jak trudno będzie przekonać do siebie własne dziecko. On wie, że ona będzie należeć do niego. ~~...