14

2.7K 179 6
                                    

- Cześć, Neonka.
- Przestań, Migotek.
- Mówiłaś serio z tą kawą?
- Oczywiście, że tak.- usiadłam na brzegu dachu obok Dabiego i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Myślisz czasami, co by było gdyby mój ojciec był inny... Gdyby wtedy Mikashi nie umarła...
- Tak... Pewnie bylibyśmy wszyscy bohaterami...
- Ale jesteśmy złoczyńcami...
- Ustalamy własne prawo. Dabi?
- Co jest, mała?- spytał i spojrzał na mnie. Wiem, że jest ciekawy, co chce powiedzieć. Zawsze słuchał.
- Bo ja... ZaczęłamchodzićzHawksem!-powiedziałam na jednym oddechu.
- Oj, mała... W co ty się znowu wpakowałaś? Ale, masz 22 lata, szalej.
- Zawsze mnie rozumiałeś...
- Wiesz, może co u mojej rodzinki?
- Wiem, że twój brat, najmłodszy, jest na bohaterstwie. Twoja siostra jest nauczycielką...
- Chociaż im się ułożyło.
- Ale... Zawsze możesz...
- Nie mogę wrócić. Nie mogę dać mu tej cholernej satysfakcji.
- Racja... Spróbuj kawy... Zrobiłam ją trochę inaczej.
- Hmm... Dobra. Czuć, że jesteś baristką. Czuję... Wiśnie i cynamon.
- Zgadłeś!
- Zawsze, uśmiechnięta. Zamierzasz powiedzieć blondaskowi o tym, kim jesteś?
- Nie wiem... Narazie wie, że jestem zwykłą 22 latką, która pracowała w kawiarewnce.
- Jak coś, to wiesz gdzie mnie znaleźć.
- Jasne, że wiem... Może zostaniesz? Od północy co chwilę są patrole.
- Jasne, czemu nie?
- Mam kilka twoich koszulek.
- Serio?
- Mhm... Nadal masz to zdjęcie z ogniska?
- To jak ognisko było niebieskie? Tak, mam. Noszę je złożone, przy telefonie. A, co?
- Dzisiaj byłam na strychu i przypomniałam sobie to wszystko. Może... Włamiemy się niedługo na cmentarz, odwiedzić ich grób...
- Cały czas pamiętam twoich rodziców.
- Serio?
- Robili najlepsze ciasta wiśniowe w całej Japonii. Przynajmniej według mnie.
- Planowali na moją 18 otworzyć kawiarnię... Wiesz, sfinansować wszystko. Ale... Nie wyszło, a teraz nie mam kasy żeby otworzyć interes.
- Racja... Ehh... Już 02:00. Zawsze długo gadaliśmy.
- Od podstawówki.
- Może, wejdźmy do domu?
- Jasne... Wolisz spać w sypialni czy na kanapie?
- Jak chcesz. Obojętne mi to.
- To śpij na kanapie. Nie chcę mi się tutaj spać. Nie umiem.
- W Lidze są dużo mniej wygodne łóżka.
- Racja... Ok. Robimy coś do jedzenia. Jemy... Później po kolei idziemy się myć, a później włączamy jakiś film, byle nie horror.
- Jasne... Robimy ramen?
- Ale ty robisz makaron.
- Jasne.- i tak gdzieś do trzeciej gotowaliśmy. Później zjedliśmy i po kolei szliśmy się umyć. Włączyliśmy jakiś film akcji. Oglądając dyskutowalam z Dabim na temat filmu. Czasami coś wtrącił na temat tego, że wpakowałam się w gówno, zaczynając moja relację z Hawksem. Film później zaczął zmieniać się w jakiś kryminał. Poczułam jak moje powieki robią się ciężkie. Zamknęłam na chwilę oczy. Uznałam, że to będzie tylko krótka chwilka... Skończyło się na tym, że usunęłam na ramieniu przyjaciela, a na naszych kolanach leżała Shira. Ktoś mógłby nas uznać za przyszłą parę, ale ja jestem dla niego jak siostra, a on dla mnie jak brat.

Bohater, który zwariował[Hawks x OC] Where stories live. Discover now