Bohater, który zwariował[Hawks x OC]

29

Pov. Mireka

Obudziłam się i usiadłam. Rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam, że nadal jestem w salonie u Sheiley. Spojrzałam na zegar... 08:00...nieźle, przespałem 18 godzin. W domu jest 17:00... Zaczęłam płakać. Co mam zrobić? Przecież nie umiem wybrać między Toyą, a Keigo! Czemu to tak cholernie boli?!
- Mireka! Znowu sen, czy tym razem już wstałaś?
- Wstałam...
- Rozumiem jak to boli... Wybieranie między bratem, a partnerem.
- Ja chcę wrócić, ale kogo mam wybrać?
- A spałaś już z tym bohaterem?
- Tak...
- No to kurwa, mamy problem.
- Wiem!-położyłam głowę na kolanach kobiety.
- Miri... Możesz zostać u mnie. Nigdy mi nie przeszkadzałaś.-powiedziała i zaczęła bawić się moimi włosami... Wiem, że jest homoseksualna, ale nadal jest moją przyjaciółką.
- Nie mogę zostać, muszę niedługo wrócić do Japonii.
- Jak chcesz, kochana.-szczerze, to czuję się dziwnie będąc u przyjaciółki, której się podam... U przyjaciółki która mnie pocałowała podczas gry w butelkę.
- Naprawdę nie mogę, Sheiley.
- Skoro tak mówisz, bb. Chcesz coś do jedzenia?
- Nie, nie jestem głodna. Idę do łazienki się ubrać.- weszłam do łazienki i wzięłam do ręki telefon. 6 nieodebranych połączeń od Dabiego. Westchnęłam i założyłam na siebie jeansową sukienkę do kolan. Uczwsalam się i oddzwoniłam do Dabiego.
- Halo?
- Mir... Proszę, wróć do Japonii. Wiem, że pewnie ciężko ci wybrać, ale proszę... Wróć.
- Dabi... Ja, nie wiem co robić...
- Przecież możesz spędzić jakiś czas w siedzibie, a później zdecydujesz, czy zostajesz, czy będziesz z tym cholernym blondaskiem.-słyszałam jak powstrzymuje się od innych komentarzy na temat Keigo.
- Dabi... Ja chcę wrócić, ale... Nie potrafię... Nie potrafię do kurwy nędzy zdecydować między wami... Kocham was obu, na inny sposób, ale jednak kocham...
- Miri, nie płacz, mała. Przyjdę po ciebie. Przyjdę i zabiorę do siedziby.
- J-jak chcesz...
- Mała... Będę w ciągu godziny.-stwierdził i odłożył słuchawkę...
×××××××××××××××××××××××
Przepraszam, że taki krótki, ale chwilowo nie mam czasu😔