21

2.5K 135 8
                                    

Blondyn szeptał coś, co chyba miało mnie uspokoić. Sięgnął po piloty i włączył kanał z anime. Spojrzałam na brązowookiego, który lekko się uśmiechał. Posadził mnie na kanapie, opatulił kocem i poszedł do kuchni. Skubany przyniósł lody, łyżki i napój. Spojrzałam na niego zaskoczona. Usiadł obok i objął mnie jednym skrzydłem. To było miłe z jego strony. Najlepsze jest to, że widzę, że nie lituje się nade mną, tylko chce żebym miała lepszy humor... On mi współczuje, martwi się, od śmierci rodziców i Mikashi nikt, oprócz Dabiego, nie okazywał mi tego, że się mną martwi lub współczuje straty... Zawsze tylko byłam potępiana za niechęć do uczenia się na bohaterkę. Brakowało mi bliskości...
- Już ok?- spytał spokojnie. Spojrzałam na niego zaczerwienionymi oczami.
- Mhm... Ale mi tak wygodnie.-stwierdziłam i wtuliłam się w Keigo, odkrywając się jego skrzydłem.
- Czyżbyś lubiła anime?-zapytał widząc jak uważnie patrzę na telewizor.
- No... Może...- było mi trochę głupio, że jestem dorosła, a lubię anime. Blondyn to chyba zauważył.
- Według mnie to nic złego. Sam czasami oglądam, wiesz... Mówią, że jestem dorosłym dzieckiem.-zaśmiał się. Dobiero teraz widzę, że ma naprawdę ładny uśmiech. Zarumienilam się lekko na tę myśl.
- No cóż... Często zachowujesz się jakbyś jeszcze chodził do liceum, ale czasami to nie jest wadą.-stwierdziłam i zawinęłam pudełko z lodami z kolan Takamiego. Tak, zdecydowanie brązowooki lepszy od moich byłych... Po jakimś czasie znudziło mi się opieranie na ramieniu bohatera, więc położyłam głowę na jego kolanach i dalej oglądałam "Domestic na kanojo". Odwróciłam się na chwilę w stronę mężczyzny, który bawił się moimi włosami. Kiedy tylko odwróciłam głowę, poczułam usta skrzydlastego na swoich. Oddawałam każdy pocałunek.
- Jest już 09:00,chyba powinienem w końcu iść do siebie.-mruknął przerywając pocałunek.
- Skoro musisz...
- Zdzwonimy się. Pa.-złączy nasze usta jeszcze raz i wyszedł. Cóż, jest jeszcze wcześnie, Dabi pewnie śpi. Ale mi się będzie nudziło
OK, jak wyglądają moje zarobki z hazardu? Szlag! 40% mniej niż miesiąc temu, jeżeli chodzi o casyna i 25% mniej z hazardu internetowego. Niedobrze, ale jakoś to unormuję. Włączyłam laptop i weszłam na e-mail. 2 nowe wiadomości.... Hmmm... Przyjęli moje dwie oferty. Umówiłam się z pracodawcami dziś na 12:00 i 15:00. Posprzątałam dom, zjadłam normalne śniadanie, pozmywałam naczynia i wypuściłam Shirę do ogrodu, po czym wyszłam z domu. O 11:50 byłam niedaleko kawiarni, w której może będę pracowała. Weszłam do budynku i skierowałam się do lady, gdzie zapytałam o szefa. Po chwili siedziałam już w gabinecie kobiety w średnim wieku.
- Widzę, że pracowała pani przez 4 lata w kawiarni Sasu, czyli tak naprawdę od początku do końca. Skończona szkoła i kierunek baristy. Czy byłaby pani zdolna do obsługiwania klientów nie mówiących po japońsku?
- Oczywiście. Jak napisałam w CV, wkładam biegle w piśmie i w mowie angielskim, portugalskim i francuskim. Biegle w mowie posługuję się językiem rosyjskim.
- Świetnie. Jak pani traktuje klientów?
- Traktuję ich z szacunkiem. Jeśli są to moi przyneciele nie daje zniżek i jeśli mam zły dzień, nie przelewam gniewu na klientów.
- Czy pasują pani godziny pracy 08:00-20:00?
- Jak najbardziej.
- Pracowałaby pani od poniedziałku do soboty, niedziele i święta wolne. Urlop po 6 miesiącach pracy. -Rozumiem.-odpowiedziałam poważnym tonem.
- Czy mogłabyś zacząć od jutra?
- Umm... Oczywiście... Na 08:00?
- Tak.
- Dobrze.
- Dwa tygodnie okresu próbnego, czy to pani odpowiada?
- Tak, jak najbardziej.
- W takim razie, do jutra.
- Do widzenia.- opuściłam kawiarnię i poszłam do domu... Czemu mój dom jest otwarty? No tak, Dabi. Weszłam do domu i skierowałam się do kuchni, skąd dobiegał zapach curry. Oparłam się o framugę i obserwowałam czarnowłosego. Po kilku minutach się odwrócił.
- Jak rozmowa o pracę?
- Skąd ty...?
- Zostawiłaś na stole kalendarz.
- Aha...- wzięłam telefon i odwołałam rozmowę w drugiej lokalizacji.
- Za 30 minut będzie curry.
- Normalnie cię kocham, stary!-tak, kocham jedzenie robione przez Dabiego. Chuj cholerny gotuje genialnie.
- Mnie, czy jedzenie, które robię?-zaśmiał się błękitnooki.
- Dobrze wiem, że znasz odpowiedź. Wracając do pracy, to jutro na 08:00 mam być w Ryu... Masz kawałek dalej niż do poprzedniej pracy.
- Ciekawe przez kogo?
- Cicho. Masz i jedz.-postawił przede mną miskę z curry. Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść. Rozmawiałam z przyjacielem do późnego wieczora, po wyjściu czarnowłosego wykonała wieczorną rutynę i poszłam spać. Od jutra codzienne wstawanie rano.
×××××××××××××××××××××××××××
Hmmm... Co może być dalej?

Bohater, który zwariował[Hawks x OC] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz