25.

391 19 9
                                    

Siedziałam jak na szpilkach, próbując nie wstać i nie wyjść z sali, ciągnąc Vittorię za sobą. Odkąd wczoraj zrozumiałam swoje uczucia, miałam ogromną ochotę się komuś zwierzyć, a że blondynka jest moją przyjaciółką, wybór padł właśnie na nią. Wreszcie usłyszałam słowa pożegnania, wypływające z ust profesora. Mruknęłam cicho 'do widzenia' i zaczęłam szybko pakować moje rzeczy.

-Vittoria!- bąknęłam, gdy zobaczyłam, że dziewczyna zarzuca torbę na ramię.

-Tak?- jej błękitne tęczówki oplotły spojrzeniem moją twarz.

-Możemy pogadać? Ale tak wiesz, w cztery oczy.- rzuciłam szybkie spojrzenie na Antonio, z którym Vittoria pewnie chciała spędzić popołudnie. 

-Sprawa miłosna?- ściszyła ton, pochylając się w moją stronę, a gdy skinęłam głową, z powrotem się wyprostowała mrużąc oczy w skupieniu.- Chodź...

Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła gdzieś za sobą. Ledwo zdążyłam pochwycić moją torbę. Blondynka ciągnęła mnie przez długi korytarz. To musiało śmiesznie wyglądać, kiedy my dwie idziemy w zupełnie przeciwną stronę, co niemalże wybiegający z budynku studenci. W końcu zatrzymała się i zamaszyście otworzyła drzwi nogą. Z początku nie wiedziałam, gdzie mnie ciągnie, ale zrozumiałam, że to kantorek, gdy zobaczyłam miotły, łopaty i inne tego typu rzeczy.

-Kto?- spytała odwracając się w moją stronę z poważną miną. Przed tym jednak zamknęła drzwi. 

-No wiesz...- mruknęłam. Nie byłam pewna, czy chcę mówić, że chodzi o Niccolo. -Jest taki jeden chłopak. Podoba mi się i z wyglądu, i w ogóle... z charakteru... i cały on... Problem w tym, że mam podejrzenia, że jest zamieszany w coś śmierdzącego. Babcia mówiła, że gdybym...

-Niccolo?- przerwała mi, unosząc jedną brew. Spięłam się.

-On?- pisnęłam- Nieee! On nie jest w moim typie, wolę... blondynów... murzynów, mulatów i... 

-Skarbie.- położyła dłonie na moich ramionach, kończąc moje żałosne tłumaczenia- Mnie nie oszukasz, poważnie. Wiem, że cię pociąga i, kurwa, jest jebanym bogiem seksu. -prychnęła- I jeśli mam być szczera, powiem ci, że wam kibicuję. Naprawdę jesteś zajebistą laską. Jesteś przepiękna, szczupła, wysoka. Kurczę, daj mi te geny!- zaśmiała się. 

-Pytaj moich rodziców!- podniosłam ręce w górę w geście obrony.

-Zapamiętam! No, ale wracając. Pasujecie do siebie. Ty taka śliczna, on taki macho. Poważnie...-uśmiechnęła się miło.

-No okej, ale co z tobą? Mówiłaś, że za nim szalejesz. 

-No tak, podoba mi się. Ale chyba tylko fizycznie, nic poza tym. Jestem z Antonio, a on dosłownie na każdym kroku mi imponuje. Wiesz, inteligencją, patrzeniem na świat. 

-Sugerujesz, że Niccolo jest głupi?

-Co? Nie! Oczywiście, że nie! Po prostu mówię, że ja wolę jednak Antonio. Poza tym przy Niccolo wiecznie czułabym się tłustą świnią. 

-Vittoria, co ty pieprzysz? Kiedy ty wreszcie zrozumiesz, że jesteś cudowna?

-Danielle, to nie tak. Ja to wiem! -prychnęła- Wiem też, że nie pasowałabym do Niccolo  nawet nie próbuj mi wmówić, że jest inaczej, bo ty też to wiesz. Ja bym nie pasowała, ale ty to co innego. Jesteś piękną, mądrą dziewczyną. On tak samo. Danie, to proste. 

-Może dla ciebie. -westchnęłam- A co jeśli, on jest zamieszany w jakąś mafię? 

-Tego nie wiem. Słuchaj, muszę biec, bo spóźnię się na busa. -pocałowała mnie w policzek- Ale pamiętaj, Danie, tylko twoje serce zna prawidłową odpowiedź. Może porozmawiaj z nim szczerze. Nie wiem. Ale pamiętaj, słuchaj serca. Może to i głupie, ale jesteś młoda, a ona na serio zawsze ma rację. Kogo jak kogo, ale serca nie oszukasz!

-Dobra, już dobra! Leć, bo bus ci odjedzie!- zaśmiałam się, przerywając jej. Gdybym tego nie zrobiła, mogłaby tu stać i gadać przez godzinę! 

***

Rozpaczliwie proszę o jakiekolwiek komentarze i znaki życia! (⊙_⊙;)༼ つ ◕_◕ ༽つ

I'm holding You.Where stories live. Discover now