41.

306 15 0
                                    

-Zostawcie go! 

Ty głupia kretynko! Głupia, głupia, głupia! I po co żeś wylazła? Żeby cię zabili? Idiotko nie masz z nimi najmniejszych szans.

-Danielle...-usłyszałam cichutki pomruk Niccolo. Słowa te dopłynęły wprost do mego serca, dając mu siłę. 

-Mmm...-mruknął ten pojebany patus, rodem z horroru- Widzę, że nasza mała śnieżynka postanowiła zabłysnąć. -zbliżył się do mnie i położył dwa palce na moim podbródku. 

-Odsuń się ode mnie, ty chory pojebie! -krzyknęłam, zamaszyście odsuwając się w tył. Szybko jednak pożałowałam i ugryzłam się w język. 

-Wygadana...-prychnął- Zabrać ją tam, skąd przylazła! 

Dwóch kolesi zbliżyło się do mnie,  a ja jebnęłam jednego z nich cegłą, którą dzielnie dzierżyłam przez cały ten czas. Miałam ją schowaną za plecami, więc pan przywódca jej nie widział. Ten, którego uderzyłam, straciwszy przytomność runął na tego, który był za nim. Biedaczek nie zorientował się, że coś nie gra i runął na ziemię przygnieciony ciężarem swojego koleżki. Upadając uderzył łbem o podłogę. 

Spoczywaj w pokoju.

-O ty mała suko!- zamachnął się by mnie uderzyć, ale wtem ktoś stanął przede mną i odparł atak. 

Doskonale znałam tę posturę.

Kiedy ten z skorpionem na szyi był zajęty Niccolo, ja dopadłam jednego z potencjalnych trupów i dokładnie go przeszukałam. Tak samo poczyniłam z drugim, ale niestety ani śladu telefonu. Powróciłam wzrokiem na walczących mężczyzn i stwierdziłam, że Niccolo przegrywa z przytupem. Trzech na jednego to raczej nie jest zbyt sprawiedliwa walka. Nagle poczułam coś twardego pod spodniami mężczyzny, który leżał obok mnie.

Kurwa, ale to dwuznacznie zabrzmiało. 

Mimo wszystko nie było to nabrzmiałe przyrodzenie, a pistolet, który teraz jest znacznie bardziej użyteczny niż to pierwsze. Czym prędzej wyjęłam go i wyciągnęłam w stronę tych typów spod pierdolonej czarnej gwiazdy. Modliłam się jedynie, by nie trafić Nicka. Jednego miałam już na celowniku, ale jakoś nie mogłam pociągnąć za spust.

No dawaj. Nie jesteś jakąś marną, pustą lalą! Jesteś silna i odważna! Strzelaj, zajebana idiotko!

Mimo otuchy dodawanej mi przez mój własny rozum jakoś nie mogłam się zmusić. Bolało mnie to, że sprawię komuś ból. Nie ważne komu, ani nie ważne, że przed chwilą walnęłam gościa cegłą.

Wyobraź sobie martwego Niccolo!

Wtedy ponownie coś we mnie pękło. Obniżyłam pistolet i pociągnęłam za ten cholerny spust. Trafiłam jednemu w miednicę, więc raczej już nie będzie miał sił by wstać. W tym właśnie momencie upadł drugi, nokautowany przez Niccolo. 

-Ty mała żmijo! -facet z skorpionem na szyi również wyjął broń i zaczął nią we mnie celować. 

Za to ta moja wysunęła mi się z dłoni. Patrzyłam tylko na jego palec ruszający się. Widziałam wszystko jakby w zwolnionym tempie, przysięgam. Usłyszałam ten cholerny huk i zobaczyłam ten zajebany rozbłysk światła! 

Umieram.

I'm holding You.Where stories live. Discover now