58.

317 15 0
                                    

Wróciłam do domu późnym wieczorem. Nie, że siedziałam tak długo na komendzie, bo tym razem byłam im wdzięczna za to, że pozwolili mi się z nim zobaczyć. Choć na krótko. W moim mieszkaniu jak zwykle było pusto. Rodzice wraz z Brianem uznali, że nie będą mi zawracać głowy i wynajmą sobie hotel. Mówiłam im, że to żaden problem, ale byli uparci. Choć z jednej strony się cieszę. Bo w końcu moja mama zaakceptowała Niccolo, takim jakim jest. Z jego wadami i zaletami. Z jego bagażem, który zapewne będzie się za nami ciągnął jeszcze przez długi czas. Mimo to wcale mnie to nie zniechęca. Jestem zdeterminowana i chcę pomóc mu odciąć się od przeszłości. Jestem szczęśliwa, bo rodzice zaakceptowali moją dorosłość i nie narzucają się ani nie narzucają mi swoich racji. Co jak co, ale po nich akurat nie spodziewałam się niczego innego. 

Chwyciłam za telefon i wybrałam numer Vittorii. Miałam ochotę na pogaduszki przy dobrej lampce wina, a ona była do tego idealną osobą. W końcu jest moją przyjaciółką. 

-Halo, Vittoria?-mruknęłam do słuchawki.

-Czego chcesz piękny jednorożcu?-usłyszałam jej głos. Lubiłam go słuchać, zawsze mnie uspakajał. 

-Mam ochotę się najebać. Ale to tak konkretnie. Wpadaj.- usłyszałam śmiech dziewczyny.

-Daj mi piętnaście minut. 

I faktycznie, nie minęło więcej jak kwadrans, a ja usłyszałam pukanie do drzwi. Z butelką wina w ręku podeszłam do nich i otworzyłam je. Vittoria miała uśmiech na twarzy, a w ręce trzymała jeszcze dwie butelki. 

-Wzięłaś moje słowa bardzo do serca. -skinęłam głową w stronę butelek, a ta uniosła je na wysokość klatki piersiowej.

-No, a jak? Dobra, włączaj jakieś łzawe romansidło. Przecież nie będziemy pić na sucho. Idę po lampki...

Dziewczyna wyminęła mnie i pokierowała się do kuchni. Ja zaś poszłam po laptopa do sypialni. Ma rację. Upicie się na sucho to nie upicie się. Razem zdecydowałyśmy, że film ''Gwiazd naszych wina'' jest odpowiednim tłem dla rozmowy i uchlania się. 

-Jak ci się układa z Antonio?- spytałam patrząc na ekran i powoli sącząc wino.

-Z Antonio? Dobrze. Zajebiście...-mruknęła. Ona nie pierdoliła się w tańcu. Kończyła już drugą lampkę. -Wiesz co? Możesz się wahać, bo to zrozumiałe, ale jeśli kiedykolwiek masz jakiś problem to wal śmiało. Nie ważne o której godzinie. 

-Dzięki Vittoria, naprawdę jesteś najlepsza. -położyłam głowę na jej ramieniu.

-Taki mam właśnie zamiar. Chcę być najlepszą przyjaciółką na świecie.-zaśmiała się- Bo widzisz jesteś pierwszą osobą, która chce się ze mną przyjaźnić. 

-Nie pierdol...-podniosłam się i spojrzałam na nią.

-No poważnie. Przez mój wygląd, albo coś zawsze byłam pośmiewiskiem, albo przyjaźniły się ze mną dla zysku. Wiesz, zrób to zrób tamto. Tylko ty nie przyjaźnisz się ze mną tylko dla korzyści. 

-A niby skąd wiesz? Kto by mi wino kupował, kiedy chciałabym się upoić?- spojrzałam na nią, ale zaraz obie się zaśmiałyśmy. Alkohol już powoli dawał o sobie znać.

I'm holding You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz