Cassandra Clare ,,Miasto niebiańskiego ognia"

48 8 6
                                    


Po pół roku czekania wreszcie udało mi się dostać w swoje ręce ,,Miasto niebiańskiego ognia", szóstą i ostatnią część serii ,,Dary Anioła". Cassandra Clare po raz kolejny mnie nie rozczarowała i jestem szczęśliwa, że poznałam zakończenie historii Clary, chociaż trochę mi smutno, że nadszedł czas pożegnać się z ulubionymi bohaterami.

Po powrocie Jace'a Nocni Łowcy nadal nie mogą złożyć broni. Sebastian Morgenstern wytrwale dąży do zawładnięcia magicznym światem i zamienia Nocnych Łowców w Mrocznych, którzy muszą być mu bezwzględnie posłuszni. Dąży też do tego, by zdobyć swoją siostrę Clary i uczynić z niej swoją królową. Clary, Jace i ich przyjaciele są zrozpaczeni z powodu straty kolejnych bliskich osób, ale wiedzą, że muszą stanąć do ostatecznej walki i pokonać Sebastiana. Jednocześnie bohaterowie wciąż przeżywają rozterki uczuciowe, które utrudniają im racjonalne podejmowania decyzji.

Po świetnej poprzedniej części zastanawiałam się, czy Clare utrzyma poziom i jestem bardzo zadowolona. ,,Miasto niebiańskiego ognia" ma w sobie wszystko za co pokochałam ,,Dary Anioła" – romantyczne i niebezpieczne miłości, magię, fantastycznie wykreowany świat, doskonałe poczucie humoru, odpowiednią dawkę wzruszenia i zaskakującą akcję. Po raz kolejny kilka razy dałam się zaskoczyć. I ponownie doświadczyłam wielkich emocji. Jestem oczarowana, ale zarazem też wściekła na autorkę, która już na początku książki uśmierciła jedną z moich ulubionych postaci, a to, co wyszło na jaw po jej śmierci sprawiło, że zdenerwowałam się jeszcze bardziej, bo skalano jeden z najpiękniejszych wątków miłosnych, z jakim spotkałam się w fantastyce. Nadal nie mogę wybaczyć Clare uśmiercenia tej postaci, ale jestem świadoma, że to nie ,,Zmierzch", gdzie wszyscy bohaterowie wychodzą cało z opresji bez większych szkód. W ,,Darach Anioła" szczęście i tragedia przeplatają się ze sobą, i nawet zakończenie nie wyjaśnia i nie zakańcza wszystkich wątków.

Wiem, że wiele osób uważa, że w tej części wątki miłosne górują nad tymi związanymi z walką, ale jak dla mnie nadal zachowane są właściwe proporcje. Lubię tę serię za to, że nie jest statyczna, relacje międzyludzkie i sytuacje bohaterów ulegają zmianie. Nareszcie mogłam poczytać jak Jace i Clary cieszą się swoim związkiem, mimo niebezpieczeństwa i wojny wspierają się, ratują z opresji, starają się korzystać z życia. Jestem urzeczona ich miłością i tym jak Jace stara się o Clary i jego zmianą na lepsze. Z kolei wątek Isabelle i Simona dodaje tej powieści humoru i uroku, dzięki ich dość niezręcznym ,,zalotom"(chociaż pod koniec też nie obyło się bez wzruszeń). Jestem pozytywnie zaskoczona przemianą Simona, a także Aleca, którego wreszcie polubiłam. Chłopak zmężniał, przestał się użalać nad sobą i zaakceptował siebie ze swoimi wadami i zaletami. Może to efekt przebywania z bardzo pewnym siebie Magnusem? Dodam, że chwilami wzrusza mnie przyjaźń Jace'a i Aleca, a kilka zabawnych dialogów sprawiło, że ostatecznie przekonałam się do młodego Lightwooda.

Nie obyło się też bez wzruszeń. Kilka razy zdarzyło mi się zapłakać, a najbardziej nad kim? Nad Sebastianem. Mimo jego okrutnego zachowania(a także tego, że zabił jedną z moich ulubionych postaci) cały czas mu współczułam. Widziałam w nim właśnie chłopca, który nie miał wyboru, którego ojciec zmienił w potwora. Jego rozpaczliwa potrzeba akceptacji i miłości była przerażająca, ale zarazem ludzka, bo przecież każdy chce być kochany i szanowany, choć nie powinno się do tego dążyć tak drastycznymi środkami. Pod koniec naprawdę płakałam nad tym, kim Sebastian mógłby być, gdyby Valentine nie uczynił go pół – demonem, i cieszyłam się, że chociaż pod koniec życia dostał szansę udowodnienia, że nie był wcielonym złem. Sebastian jest dla mnie taką męską wersją Morgany z ,,Przygód Merlina"(tak, tej ładnej pani na moim Avatarze) – jednocześnie potępia się go za dokonane zło, a z drugiej strony budzi zrozumienie i współczucie. Przynajmniej u mnie.

Zakończyłam przygodę z ,,Darami Anioła", ale nie z Cassandrą Clare. Planuje przeczytać wszystkie jej książki, a Was zachęcam do wkroczenia w świat Nocnych Łowców. ,,Miasto niebiańskiego ognia" to piękna i poruszająca opowieść o miłości, stracie, ludzkich wyborach, wartości przyjaźni i rodziny. Mimo, że osadzona w fantastycznym świecie, porusza uniwersalne i ogólnoludzkie tematy. Dla mnie to arcydzieło gatunku.


Ocena: 10/10

Cytat godny uwagi:

,, (...) świat nie jest podzielony na wyjątkowych i zwyczajnych. Wszyscy mają potencjał. Póki ma się duszę i wolną wolę, można być wszystkim, robić wszystko, wybrać wszystko."

W książkowym świecieWo Geschichten leben. Entdecke jetzt