Piotr Własko jest wiejskim chłopakiem, który w pewnym momencie zostaje przysposobiony przez bogatego dziedzica Strumieńskiego. Po śmierci przybranego (a może nie?) ojca wyrusza w podróż po Europie, gdzie poznaje malarkę Angelikę i bierze z nią ślub. Małżeństwo nie jest jednak dla młodej pani Strumieńskiej zwieńczeniem uczucia - kobieta nie może pogodzić się z bardziej przyziemną, mniej platoniczną wersją miłości i ostatecznie popełnia samobójstwo, aby przywrócić swój związek z Piotrem do ,,świętych" ram. Jakiś czas później Strumieński żeni się po raz drugi ze swoją daleką krewną Olą. Ich związek od początku jest jednak bardzo burzliwy, ponieważ mężczyzna nie ma zamiaru porzucić myśli o Angelice i to ją traktuje jako kobietę swojego życia.
,,Pałuba" nie jest typową powieścią. Nie skupia się na akcji i ukazaniu historii małżeństwa Strumieńskich, chociaż ta naprawdę jest fascynująca. Składa się głównie z przemyśleń autora, który wprost tłumaczy czytelnikowi motywacje swoich bohaterów, wyjaśnia rozmaite nawiązania (nie rozumiem, dlaczego w fragmencie o różnych typach kobiecych zestawił Lilę Wenedę z Telimeną czy Balladyną, a Rozę z Zosią czy Aliną - chyba każdy, kto czytał dramat Słowackiego uznałby właśnie Rozę za ten silny charakter kobiecy). Fabuła jest tu ukazana głównie na zasadzie streszczeń, dialogów na całe ponad czterysta stron jest zaledwie kilka. A jednak wcale to nie przeszkadza. Język Irzykowskiego jest lekki i płynny, nawiązania nie są aż tak obszerne, by przytłoczyć. Mi osoiście czytało się świetnie, ale patrzyłam na to z perspektywy osoby, która interesuje się literaturoznastwem i lubi czasem podumać nad tym, jak zmieniały się formy powieściowe. Nie wiem, czy przemówi to do osób, które czytają głównie dla fabuły i postaci.
Jednak sam główny wątek również jest bardzo interesujący. Podczas czytania miałam skojarzenia z ,,Rebeką" Daphne du Maurier - tutaj również mamy młode małżeństwo, które wprowadza się do rodowej siedziby, gdzie nieustannie obecny jest duch pierwszej żony (Piotr urządził nawet ,,muzeum" Angeliki). I mimo że nie dochodzi do zjawisk nadprzyrodzonych, również mamy sporo napięć i dramatów. Strumieński twierdzi, że kocha Olę i cieszy się z możliwości posiadania rodziny, ale i tak na pierwszym miejscu stawia idealną miłość do Angeliki, do tego stopnia, że wbija jej kult także w swojego syna, niemalże udając, że nie jest synem Oli, a zmarłej ,,Geli". Ola natomiast próbuje udowodnić, że nie jest gorsza, że to ona jest panią domu. Między małżonkami toczy się swoista gra, w której jedno próbuje złamać drugiego i zmusić go nie tyle do miłości, co uznania swojej wyższości. I co ciekawe, chociaż Angelika nie żyje, czyta się o tym tak, jakby była realną rywalką Oli i autonomiczną częścią miłosnego trójkąta. Irzykowski porusza tu też romantyczny, epokowy wątek związku dusz, idealnej miłości opartej nie na pożądaniu czy tworzeniu rodziny, ale na niespełnieniu. I chociaż chyba nie do końca jeszcze wychodzi poza filozofię epoki, to w tym wypadku widać, że taka idealizacja miłości i relacji międzyludzkich nie jest niczym świętym i wzniosłym, a wręcz prowadzi do okrucieństwa i upadku.
,,Pałuba", jak i dołączony do niej ,,Sen Marii Dunin" (pojawiający się w głównej powieści jako wydana książka czytana przez Piotra i Olę), może nie jest powieścią łatwą w interpretacji i przyswajaniu. Ale zdecydowanie jest to powieść bardzo oryginalna na tle klasyki polskiej i po prostu wybitna literacko.
Ocena: 9/10
Cytat godny uwagi:
,,(...)miłość to żywioł nieokiełznany, który wszystko tworzy, wywraca, gubi, niszczy,przetwarza, sam nieobliczalny."
