Victor Hugo ,,Katedra Notre Dame w Paryżu"

93 8 13
                                    


Kto nie słyszał o dotkniętym ogromną brzydotą dzwonniku katedry Notre Dame Quasimodo, pięknej i zachwycającej swoim tańcem Cygance Esmeraldzie czy demonicznym Klaudiuszu Frollo? Z pewnością większość z Was się z nimi zetknęła, jeśli nie na kartach powieści Victora Hugo, to za sprawą animowanego filmu Disneya czy francuskiego musicalu ,,Notre Dame de Paris". I chociaż ,,Dzwonnik z Notre Dame" należy do moim zdaniem najpiękniejszych i najbardziej wzruszających filmów Disneya, a ,,Notre Dame de Paris" jest jednym z moich ukochanym musicali, to oczywiste jest, że nie oddają one w całości tego, co znajdziemy w książce. Dlatego warto sięgnąć po powieść Victora Hugo.

,,Katedra Notre Dame w Paryżu"(muszę używać tego tytułu, bo jak dla mnie zmienianie nazw własnych podczas tłumaczenia jest niedopuszczalne, zwłaszcza, że mamy do czynienia ze światowym zabytkiem) zaczyna się podczas święta Trzech Króli, gdy młody artysta Piotr Gringoire prezentuje światu swój poemat. Lud Paryża zdecydowanie bardziej interesuje jednak wybór Papieża Błaznów, którym zostaje brzydki, kulawy i głuchy dzwonnik z katedry Notre Dame Quasimodo. Na placu swoim tańcem zachwyca młodziutka Cyganka Esmeralda, a poważany duchowny, archidiakon Klaudiusz Frollo nie może oderwać od niej wzroku. Esmeralda natomiast nie może oderwać wzroku od przystojnego kapitana gwardii Febusa. Tak zaczyna się historia poplątanych ludzkich losów, historia pełna miłości i nienawiści, niewinności i okrucieństwa, piękna i brzydoty.

,,Katedra Notre Dame" to arcydzieło. Przepięknie napisana, prezentująca całą galerię pełnokrwistych postaci, kreśląca barwny obraz późnego Średniowiecza i nadchodzących zmian, a przy tym także emocjonująca i wciągająca(zwłaszcza, gdy przebrniemy przez przydługi wstęp). Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jednych zachwycą filozoficzne rozważania, innych smutna historia ludzkich namiętności, a kolejnych przesłanie, że prawdziwe piękno nie jest widoczne gołym okiem. Razić mogą długie opisy miasta i katedry, mnie one nudziły, ale z kolei bardzo podobały mi się rozważania autora nad zmieniającym się światem i przemianami jakie zaczęły zachodzić na przełomie średniowiecza i renesansu. ,,Katedra" to powieść wpisująca się w duch epoki romantyzmu, co widać w ogromnej fascynacji autora średniowieczem, ale także w przedstawieniu opowieści z punktu widzenia ,,ludu", swoistej baśniowości(różnego rodzaju przepowiednie, typ narracji), wizerunku kobiety czy przedstawieniu ludzkich uczuć i namiętności. Fabuła w większości opiera się na uczuciach jakimi kilku różnych mężczyzn darzy Esmeraldę. I żaden z nich nie kocha jej we właściwy sposób – dla Gringoire'a jest chwilowym zauroczeniem, dla Febusa zabawką, dla Quasimodo bardziej aniołem niż kobietą z krwi i kości, a dla Klaudiusza Frollo obiektem szalonej namiętności, który w drodze do spełnienia można zniszczyć czy upokorzyć. Mimo tego istotnego wątku ,,Katedra" nie jest żadnym romansidłem, ale historią o różnego rodzaju emocjach, o zagubieniu się we własnych uczuciach, o szukaniu szczęścia różnym kosztem. Czy dążąc do własnego szczęścia można poświęcić wszystko, także uczucia i godność innych, nawet ukochanych? Każdy czytelnik sam będzie musiał sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Hugo przedstawia nam całą galerię imponujących postaci – swoistego ,,wodzireja" całej historii Gringoire'a, niewinną i naiwną Esmeraldę, która wbrew własnej woli jest postrzegana jako femme fatale, skrzywdzonego i uciekającego od świata Quasimodo, typowego playboya i lekkoducha Febusa, opętanego żądzą Frolla, któremu można współczuć lub nienawidzić go, stereotypową damulkę Lilię(moją najbardziej nielubianą postać), zabawnego Jana czy w moim odczuciu najpiękniejszą i najbardziej tragiczną postać – siostrę Gudulę, która przez piętnaście lat rozpacza za utraconą córką i która... Nie, tego już Wam nie powiem!


,,Katedra Notre Dame w Paryżu" to również bardzo smutna historia o ludzkim losie, o tragizmie istnienia i o tym, że nie zawsze my jesteśmy panami naszego życia. Mottem tej powieści mogłyby być słowa Joyce'a: ,, Prawie nic nie zależy od nas samych, a prawie wszystko od Boga, losu i innych ludzi." Jak inaczej potoczyłyby się losy bohaterów, gdyby nie brzydota Quasimodo, gdyby nie cygańskie pochodzenie Esmeraldy, gdyby nie tragedia siostry Guduli, gdyby rodzice Frolla nie przeznaczyli go do stanu duchownego. ,,Katedra" pokazuje też smutną prawdę o tym, jacy my, ludzie, potrafimy być słabi i zaślepieni. Można oburzać się na tłum, który uważa Esmeraldę za czarownicę, ale czy my sami nie ulegamy stereotypom i nie oceniamy po pozorach? Można wściekać się na Cygankę, że z trudem obserwuje brzydotę Quasimodo, ale czy my sami z miejsca potrafilibyśmy odrzucić strach przed kimś o takim wyglądzie? Wiele zachowań bohaterów nie jest dobrych i godnych naśladowania, ale wszystkie są prawdziwe. I chyba dlatego ta książka jest tak smutna. Z drugiej strony znajdziemy tu też iskierkę dobrych uczuć – oddanie, które nie zważa na obojętność ukochanej, bezgraniczną wierność, nawet gdy wybranek na to nie zasługuje czy miłość matczyną, która jest zdolna do wszystkiego.

,,Katedra Notre Dame" to powieść do polecenia wszystkim koneserom literatury, osobom ceniącym artyzm powieści, świetnie wykreowanych bohaterów czy zmuszające do myślenia historię. A przy tym jest to powieść napisana ciekawie, wciągająca i czytająca się szybko dzięki krótkim rozdziałom. Na pewno nie poprawi humoru, może zmusić do łez(mnie zmusiła), ale nie pozostawi Was obojętnych, zachwyci i porwie do swojego świata.


Ocena: 9/10

Cytat godny uwagi:

,, (...) miłość jest jak drzewo: sama z siebie rośnie, głęboko zapuszcza korzenie w całą istotę człowieka i nieraz, na ruinie serca dalej się zieleni."



Ps. Wszystkim moim czytelnikom przypominam, że w weekend wleciały rozdziały NWS i ,,Greków i Trojan", bo wiem, że czasem powiadomienia umykają :)

W książkowym świecieWhere stories live. Discover now