Anna Lubieniecka to młoda Polka działająca w konspiracji. Pewnego dnia zostaje zagarnięta w łapance razem z siostrą i jej synkiem. Niemiecki oficer, Franz, proponuje Annie układ - ona zostanie jego kochanką i sekretarką, a on uwolni jej rodzinę. Kobieta przystaje na jego propozycję i jako fraulein Anna Brandt wyjeżdża z nim do obozu Gross Born. Mimo pozornej uległości Anna traktuje Franza jako wroga, nienawidzi go, obraża, nie chce zauważyć jego dobrych cech. On natomiast uważa ją za głupią gąskę. Jednak spędzają ze sobą praktycznie cały czas i stają się sobie coraz bliżsi. Anna walczy z rodzącymi się uczuciami wobec wroga swojej ojczyzny.
Dobrze, zgadzam się z zarzutami, że historia jest baśniowa, cukierkowa i mało realna. Ale takie też trzeba poczytać. Mimo trudnego tematu powieść Kabat krzepi serca, opowiadając historię w której miłość wszystko zwycięży i wszystko wybaczy. A zakończenie? Wcale nie jest takie słodkie, powiedziałabym raczej, że jest tak realne, jak pozwala na to ,,baśniowość" historii Anny.W powieści mamy właściwie tylko dwie ważne postacie - Annę i Franza. Ona to dumna i uparta kobieta, która nie ma zamiaru nikomu ustąpić. Franza uważa za swojego wroga i oprawcę, jednak w jej sercu pojawiają się wątpliwości. Mimo pozornego chłodu i zdecydowania, Anna w głębi duszy jest słaba, przerażona i pełna wątpliwości. Franz to typowy ,,samiec alfa", który woli kłócić się z kobietą i traktować ją jak zabawkę, niż przyznać się, że mu zależy. Podobnie jak Anna, nie chce przyznać się do błędów i wszystko kwituje arogancją. Na początku irytowały mnie jego słowa o Polakach i bałam się, że autorka wybierze opcje ,,wszystko dobre, co nie nasze", ale na szczęście komendant zmienia się pod wpływem swoich przeżyć. Relacja głównych bohaterów to mieszkanka wybuchowa, gdzie jest miejsce na kłótnie, obrażanie się na siebie, nieporozumienia, ale też na namiętność, troskę, chwile bliskości.
Wojny w ,,Kontrakcie..." jest mało, bohaterowie żyją w luksusie obozu, z rzadko stykając się z brutalną rzeczywistością. Wszystko, co ważne, dzieje się w ich wnętrzu. Autorka dużo miejsca poświęca na opisywanie myśli Anny, praktycznie cała książka to zapis jej uczuć i reakcji na przeżywane sprawy. Lubieniecka jest rozdarta, bo z jednej strony kocha Franza i w jego bliskości może znaleźć opokę, ale jednocześnie czuje, że zdradza swoją rodzinę i kraj. Nie jest waleczną heroiną, tylko zwykłą kobietą, której życiem rządzą uczucia i emocje. Mimo często nielogicznego zachowania Anny, łatwo ją polubić i utożsamić się z nią.
Powieść wywołuje wiele emocji. Jest wciągająca i łatwo się ją czyta, mimo naiwnej fabuły nie mogłam się od niej oderwać. Kolejne czytania były różne, raz chciało mi się czytać bardziej, raz mniej, ale za każdym razem coś mnie poruszało. W pewnym momencie nawet się wzruszyłam. Nie ma tu zbyt wiele ckliwości, ale emocje są dobrze opisane. Historia Anny nie jest szczególnie poruszająca i skłaniająca do przemyśleń, ale pochłania czytelnika i zapada w pamięć.
Liczycie na solidną literaturę wojenną? Rozczarujecie się. Lubicie powieści o zakazanej miłości i bohaterów w typie ,,bad boy"? Koniecznie przeczytajcie. Ja początkowo nie wiedziałam, jaką ocenę wystawić, chciałam 10, potem 9, ale z uwagi na mój sentyment do tej książki i pierwsze czytanie(w niecały dzień) wystawiam maksymalną notę.
Ocena: 10/10
Cytat godny uwagi:
,,Każda kobieta kryje w sobie sferę, do której nigdy nie będziesz miał dostępu, chyba że sama ci na to pozwoli..."
