Elżbieta Cherezińska ,,Królowa"

50 8 8
                                    


,,Królowa" rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach z ,,Hardej". Świętosława jest królową Danii, gdzie panuje jej syn Olof, i Szwecji, gdzie rządzi ze swoim mężem Svenem. Na świat przychodzi Knut, trzecie dziecko Świętosławy, w chwili narodzin okrzyknięty ,,synem Królowej". Jednocześnie rozpoczyna się wojna między Szwecją a Norwegią, gdzie rządzi ukochany Świętosławy, Olav. Kobieta postanawia postawić wszystko na jedną kartę i wesprzeć wojska swojego wybranka, mając nadzieję, że wówczas ona i Olav będą wspólnie władać nad dwoma królestwami. Decyzja ta będzie miała dla córki Mieszka ogromne konsekwencje.


,,Hardą" oceniłam na osiem gwiazdek, a ,,Królową" na siedem. Jaki jest tego powód? Olav. Nie mogę zrozumieć, dlaczego autorka wybrała na ukochanego bohaterki postać tak odpychającą i niesympatyczną. Olav jest zwyczajnym bucem(tak, lubię to słowo), był bucem jako poganin z obsesją na punkcie Odyna i Thora, a jako chrześcijanin chcący wszystkich nawracać stał się jeszcze większym bucem. Jest okrutny, zapatrzony w siebie, przekonany o własnej wspaniałości i nieomylności, a inni ludzie potrzebni mu są tylko do realizowania swoich celów. Tymczasem Świętosława oraz jej przyrodnia siostra Astryda są w nim zakochane i chociaż starsza z nich jest poganką, a druga żyje w harmonii z wyznawcami nordyckich bogów, to żadna z nich nie widzi w ukochanym mężczyźnie nic złego. Olav morduje innowierców i uważa się za wspaniałomyślnego, bo ,,on daje wybór", co prawda alternatywą jest śmierć, ale według niego to dalej jest wolny wybór. Tymczasem Świętosława uważa, że zmuszanie ludzi do zmiany religii jest złe, a ci, którzy to robią to bestie, ale kiedy robi to Olav to nie jest bestią, tylko ,,wizjonerem". I za tego wkurzającego Olava odejmuję jedną gwiazdkę. Przy poprzedniej książce Cherezińskiej pisałam, że podoba mi się, że Świętosława nie jest wytworzoną przez współczesną popkulturę księżniczką, która chce łamać konwenanse i szukać miłości swojego życia, ale zdaje sobie sprawę, że jej życie musi być podporządkowane polityce i władzy. Tymczasem w ,,Królowej" wszystkie działania Hardej są motywowane miłością do Olava albo robieniem na złość ludziom, których bohaterka nie lubi.

Niestety, denerwujący wątek miłosny głównej bohaterki to nie jedyny minus ,,Królowej". Pozostałe historie romantyczne opisane przez panią Cherezińską również nie budzą pozytywnych emocji, gdyż wszystkie związki w powieści(poza Bolesława i Emnildy) sprowadzają się głównie do zaspokajania pożądania. Chociaż autorka świetnie radzi sobie z opisywaniem przemyśleń bohaterów, wojen czy decyzji politycznych, sceny erotyczne zdecydowanie jej nie wychodzą, są po prostu niesmaczne. Trzeci minus to postać Emmy. Ja zdecydowanie bardziej polubiłam Elgifu. Emma to przeciwieństwo niezależnej kobiety, w ogóle przeciwieństwo myślącej kobiety. Mam wrażenie, że gdyby kazali jej rzucić się z klifów do morza, to ona by to zrobiła z uśmiechem na twarzy. Może taki jest ideał synowej, ale nie ideał bohaterki, której mamy kibicować. Nie do końca odpowiada mi też język. Styl autorki jest bardzo dobry, sugestywny, natomiast nie podoba mi się pomysł całkowitego uwspółcześnienia języka. Wiem, że tak naprawdę nie wiemy jak mówili do siebie ludzie w czasach Mieszka i Bolesława Chrobrego i zaakceptowałabym użycie prostych, zwyczajnych sformułowań, ale już kolokwializmy i wulgaryzmy w rodzaju ,,A to chuj!", ,,Ale cipa" (cytaty z książki, nie mają na celu obrażenia nikogo) czy ,,Aha, no dobra", jak dla mnie wytrącają z klimatu i są po prostu żenujące.

Na szczęście, te wady nie były w stanie zabrać mi przyjemności z lektury tej epickiej, klimatycznej powieści. Myślę, że największą zaletą tych książek jest właśnie klimat wczesnego Średniowiecza, walk, przenikających się pogaństwa i chrześcijaństwa, dumnych rodów królewskich. W ,,Królowej" jest moc i to moc, która bardzo sugestywnie oddziałuje na wyobraźnię. Podczas lektury tej dylogii naprawdę można poczuć dumę z historii Polski i naszych korzeni. Również bohaterowie są intrygujący(poza wkurzającym Olavem i idealną do bólu Emmą). Moim ulubieńcem został zdecydowanie Bolesław Chrobry, odważny i dumny, sprytny i ambitny, bezwzględny wobec wrogów, ale też zdolny do litości i czułości(niestety, autorka musiała wprowadzić irytujący wątek z tym, że zdobycie Kijowa było podyktowane nagłym uczuciem księcia do przypadkowej panny – tak, wiem, że Przedsława to postać historyczna, ale nie chce mi się wierzyć, że Chrobry uderzył na Kijów tylko po to, żeby się do niej bezkarnie dobrać). Ciekawie zostały też sportretowane postacie mnicha Iona, syna Świętosławy Knuta, który chce unikać okrucieństwa nieodłącznie związane z władzą czy kolejnych królów i wojowników. Oraz oczywiście sama Świętosława, która potrafi zdenerwować, ale która potrafi też imponować. Jest to kobieta odważnie dążąca do władzy i wpływów, rozumiejąca polityczne gierki, ale potrafiąca też odczuwać wyrzuty sumienia, gdy posuwa się za daleko. Świętosława ma też szacunek do przeciwników, jeśli tylko widzi, że są odważni i dumni. Cherezińska wyraźnie daje do zrozumienia, że Europa wczesnego Średniowiecza była miejscem okrutnym, miejscem, gdzie o przetrwaniu i dojściu do czegoś decydował przelew krwi, bezwzględność i brutalność. Jednocześnie jej bohaterowie są myślący i zdają sobie sprawę, że niektóre rzeczy, które ich ludzkie prawa usprawiedliwiają, w oczach Boga czy prostej moralności są nie do przyjęcia – najlepszy przykład to historia Knuta.

Wielkie brawa dla autorki też za to posłowie w których wyjaśniła skąd czerpała informacje, skąd wzięła swoje przekonanie, że Świętosława, Sigrida i Grunhilda to jedna i ta sama osoba, oraz co w jej powieści jest stuprocentowo pewne, a co jest tylko przypuszczeniem, min. opowiedziała skąd wziął się pomysł na postacie córek Mieszka ze związków z siedmioma pogańskimi żonami. Bardzo sobie cenię, kiedy w powieściach historycznych autorzy otwarcie tłumaczą, co jest prawdą, a co sami sobie wymyślili.

Książki Cherezińskiej nie stały się dla mnie jakimś objawieniem literackim czy przykładem geniuszu. Jednak nie należę też do zażartych krytyków tej pisarki dla których książka historyczna to tylko same sztywne fakty, a jakiekolwiek wyobrażenie to kicz. Widzę wady pisarstwa Cherezińskiej, ale polubiłam tą pisarkę i jej styl i wiem, że będę chciała przeczytać inne jej książki.


Ocena: 7/10

Cytat godny uwagi:

,, Żadna sztuka stracić życie na wojnie. Prawdziwy wyczyn to je zachować, nie tracąc honoru."

W książkowym świecieWhere stories live. Discover now