Elena Ferrante ,,Historia zaginionej dziewczynki"

70 11 12
                                    


,,Historia zaginionej" dziewczynki to ostatnia część teatrologii Eleny Ferrante. I w moim odczuciu najlepsza.

Elena postanawia odejść od męża i stworzyć związek z Ninem, swoją młodzieńczą miłością. W imię tego uczucia, kobieta opuszcza Florencję i wraca do rodzinnego Neapolu, gdzie los ponownie styka ją z Lilą. Dawna przyjaźń między kobietami odradza się, zazdrość zaczyna zanikać, obie okazują się dla siebie wsparciem, choć Elena nie może zapomnieć o tym, że wiele lat wcześniej to Lila była kochanką Nina. Natomiast jej nowy związek nie układa się dobrze, Nino nie może zdecydować się na rozwód z żoną i lawiruje między dwiema kobietami i rodzinami. Nie zmienia się to nawet, gdy Elena zachodzi w ciążę.

Nie wiem, czy już o tym wspominałam, ale jestem osobą, która zazwyczaj najbardziej lubi ostatnie tomy cyklów. Wtedy najbardziej zżywam się z bohaterami i dzięki temu przejmuję ich losami. Nie wiem, czy to zadziałało na korzyść ,,Historii zaginionej dziewczynki", czy może zdążyłam się już przyzwyczaić do stylu Eleny Ferrante, czy po prostu to jest rzeczywiście najlepsza jej książka. Zdecydowanie na plus zadziałała relacja Eleny i Lili, w poprzednich tomach dla mnie mocno toksyczna. Tutaj również widać zazdrość Eleny o przyjaciółkę oraz egocentryzm Lili. Jednocześnie w tym tomie obie przyjaciółki zdają się wspierać i dobrze rozumieć. Być może dojrzały i zrozumiały, że muszą nawet zaakceptować swoje wady? Sama Lila, której tak nienawidziłam w poprzednich tomach, tutaj sprawia wrażenie bardziej nieszczęśliwej, niespełnionej kobiety, która nie do końca potrafiła się odnaleźć i która szuka sensu życia w kolejnych rzeczach, które jednak nie zmieniają jej egzystencji. W pewnym momencie nawet potrafiłam jej współczuć i nie dziwić się, że zdecydowała się na ucieczkę.

Zdecydowanie toksyczna za to jest relacja Eleny z Ninem – mężczyzną o którym marzyła i idealizowała go przez lata, a który teraz jest dla niej spełnionym marzeniem. Kobieta jest przekonana, że Nino to jej bratnia dusza, dlatego znosi jego nieobecności, ciężki charakter, utrzymywanie jednocześnie stosunków z nią i żoną. Nina nie cierpiałam od pierwszego tomu i nie przekonywała mnie miłość Eleny do niego, ciężko było mi zrozumieć, że mimo tylu lat i nowych związków, ta dziewczyna wciąż idealizuje swoje młodzieńcze zauroczenie i uważa je za sens swojego życia. Dlatego dostosowuje się do Nina, odkłada na bok swoje ambicje, marzenia i relacje z innymi ludźmi. Pod tym względem powieść Ferrante jest swego rodzaju drogą do samodzielności i życia zgodnie z samym sobą, ale też uświadomienia sobie, że sami kreujemy wizję tego, co dzieje się wokół nas.

Świat przedstawiony przez Elenę Ferrante nie jest idealny. Nie ma tu idealnej miłości i przyjaźni, idealnych relacji, ale nie znaczy to, że nie warto o nie dbać i się z nich cieszyć. Szczególnie ciekawe są relacje Eleny z córkami. Nie jest to typowe przedstawienie matki, która od razu po porodzie zakochuje się w dziecku i jest w nie zapatrzona, ale zdecydowanie Elena nie jest też wyrodną matką, która zaniedbuje dzieci. Zależy jej na córkach, chce je mieć przy sobie, choć czasem czuje się zmęczona wymaganiami macierzyństwa. Tak naprawdę Elena musiała nauczyć się miłości do córek, a potem poprawnych, partnerskich relacji z nimi. I chociaż początkowo wydaje się to gorzkie, to ostatecznie daje nadzieję. Nie jestem matką, nie wiem czy większość kobiet w macierzyństwie reaguje tak jak Elena czy jak inne powieściowe bohaterki, które z miejsca czują więź z dziećmi. Jednak wersja Ferrante mnie przekonała i w pewien sposób poruszyła.


Czasem piszę, że nie przekonuje mnie współczesna literatura wysoka, bo mam wrażenie, że jest przekombinowana i eksperymenty ze stylem zaburzają w niej przesłanie. Są jednak autorzy, którzy przekonują mnie do siebie i rzeczywiście zmuszają do refleksji. Należą do nich Elif Shafak, Kazuo Ishiguro, a teraz też Elena Ferrante.


Ocena: 8/10

Cytat godny uwagi:

,, (...) kobieta pozbawiona miłości do swoich korzeni jest kobietą straconą."



Stwierdziłam, że jeśli będę wrzucać przeczytane serie, to w mniejszych odstępach, żeby nie było powtarzalności.

Możecie mi napisać, o jakich książkach jeszcze byście chcieli poczytać oraz jak Wam się podobają moje recenzje albo czy jesteście zainteresowani tą serią.

W książkowym świecieWhere stories live. Discover now