Rozdział 13-Co on tu robi?!

151 9 29
                                    

Tydzień później

Po tygodniu Toby, już praktycznie nie myślał o minionych dniach i starał się cieszyć otaczającymi go przyjaciółmi. Jednak nie wiedział, że jutrzejszego dnia jego spokój zostanie obalony, jak domino lekko tknięte palcem, pociągając za sobą inne.

Pov.Trzecioosobowy

Podczas obiadu, wszyscy wesoło rozmawiali, gdy ich pogawędka została przerwana, przez Trendermana, który wszedł do jadalni z nowymi wieściami, lecz tajemniczymi dla wszystkich

-Ekhem-Chrząknął głośno, tym samym siejąc ciszę-Jutro na tydzień będziemy mieli gościa, proszę aby Candy Cane i Zero przygotowały pokój

-A...-Cane chciała się odezwać

-Przyjdźcie do mojego biura po obiedzie. Lazari, usiądź obok Helena

Dziewczynka posłusznie zrobiła co kazał jej opiekun. A dziewczyny zdezorientowane patrzyły na operatora, który opuścił jadalnię bez zbędnych słów.

-Ej, Toby jak myślisz kto to będzie?-Szturchnął go łokciem Link

-Nie wiem, ale mam złe przeczucia-Rzucił Ticci, patrząc na Dark Link'a

Krasnal popatrzył pytająco na bruneta, po czym przeleciał wzrokiem po wszystkich obecnych, zatrzymując go na Hobo Heart, który w ciszy przyglądał się Toby'emu, po chwili zwracając się do siedzącego obok Paintera. Toby dokończył szybko posiłek po czym, zerknął na wiszący na ścianie zegarek, widząc dobijającą na nim godzinę wstał pośpiesznie od stołu dziękując i przepraszając, że musi wyjść podczas rozmowy i wspólnego posiłku, to samo zrobił Hobo. Młodszy z past, pobiegł na górę do pokoju po toporki niezbędne do wykonania misji. Reszta dnia upłynęła mu spokojnie, lecz w nocy przebudził się z przytłaczającym uczuciem, że wydarzy się coś co zrujnuje jego spokój, nie mogąc spać, zszedł do kuchni, gdzie napełnił kubek wodą. Wracając do pokoju zauważył, że w pracowni jedynego w tej rezydencji malarza, jest zapalone światło, a po pomieszczeniu ktoś chodzi. Wiedział, że Otisowi zdarza się czasami siedzieć po nocach, to mimo wszystko chciał zaspokoić swoją ciekawość co on tam robi o tak późnej nocy. Zapukał cicho do drzwi, które zostały uchylone, a w niebieskich oczach szatyna wymalowało się zdziwienie

-T-Toby?-Powiedział półgłosem-Co tu robisz?

-Em..Obudziłem się, i nie mogłem zasnąć. A ty, dlaczego siedzisz w pracowni?

-Chowam moje prace i tego typu rzeczy, no i...Dokańczam to co wcześniej zacząłem

-Mogę chwilę z tobą posiedzieć?

-Em...Tak

Wyższy wpuścił młodszego do środka, mówiąc aby usiadł na zamieszczonej w środku kanapie, na której leżała mała poduszka, a na oparciu był powieszony koc. Przez kolejne kilkanaście minut, chłopacy rozmawiali. Helen orientując się, że nastała cisza ze strony jego towarzysza, uśmiechnął się do siebie, widząc, że ten zasnął z głową na szarej poduszce, podszedł do niego i okrył go kocem, przykucną obok i odgarnął kosmyki włosów, które opadały na jego twarz. Było mu żal bruneta, a jego zdanie o Masky'm diametralnie spadło. Patrząc na twarz śpiącego bruneta odezwał się cicho

-Mimo wszystko zawsze będę po twojej stronie Toby. Nie pozwolę, by cię dręczył

Przygaszając światła, poszedł do swojego pokoju. Następnego ranka, Bloody Painter idąc do kuchni zatrzymał się w połowie drogi, po chwili został lekko popchnięty w przód przez co zszedł dwa stopnie niżej

-Co jest? Oh przepraszam He...-Nie dokończyła, bo chłopak zatkał jej usta dłonią

-Ciii...-Przyłożył palec do ust- To Masky, chyba chce widzieć Tobiasa

~NienawiśćMiłością~TicciMask/ sezon 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz